82 Jtaei Tischner
od rozpusty, od wenerycznych szpitali... i to wszystko za jej pieniądze. Zabij ją i weż jej pieniądze, z tym że na* stąpnie z ich pomocą poświęcisz się służbie dla całej ludzkości, dla dobra powszechnego: jak sądzisz, czy tysiące dobrych czynów nie zmażą jednej drobniutkiej zbrodni?” Raskolnikow odwołuje się tutaj do słynnej zasady: „cel uświęca środki". Zasada ta została podniesiona do rzędu naczelnych zasad rządzenia państwem przez Mac-chiavellego. Potem nie raz jeszcze pojawi się ona w dziejach świata jako teoretyczne uzasadnienie totalizmu. Raskolnikow pragnie uczynić z niej zasadę swej osobistej etyki.
Zwróćmy baczną uwagę na sytuację etyczną, o którą tutaj chodzi. W porządku obiektywnym wartości występuje najpierw jakaś wartość negatywna (środek) i jakaś wartość pozytywna (cel), a także jakiś przeciąg czasu, który dzieli realizację jednej wartości od drugiej. Obydwie są umiejscowione na tym samym poziomie aksjologicznym; jedna pozytywna, a druga negatywna. Raskolnikow mówi o tym wyraźnie: dzisiaj zbrodnia, a potem dobroczynność. Tak jest w porządku „obiektywnym". Natomiast w porządku „subiektywnym" w człowieku pojawia się „dobra wola". O „dobrej woli" człowieka i o jej znaczeniu dla etyki powiemy nieco dalej. Dobra wola chce zasadniczo tego, co dobre. Raskolnikow nie pragnie zbrodni dla zbrodni. Raskolnikow jedynie dopuszcza zbrodnię jako środek do celu, który jest dobry. Niemniej jego „dobra wola" nie jest całkiem konsekwentna, bowiem godzi się ona na jakieś zło, zło dzisiejsze, chwilowe. Tłumaczy sobie, że zgoda taka jest usprawiedliwiona ogromem późniejszego dobra.
Postawa Raskolnikowa jest jeszcze jednym przejawem subiektywizmu etycznego. W istocie wierzy on, że jego osobiste, subiektywne wyobrażenie o czynie i jego sensie oraz jego decyzja potrafią zmienić zło w dobro. Zabójstwo ma przestać być złem, a stać się czymś dobrym. Raskolnikow pada ofiarą niekonsekwencji moralnej. Zasada moralnej konsekwencji głosi, że człowiek powinien mieć dobrą wolę konsekwentnie, to znaczy chcieć nie tylko dobra na jutro, ale także na dziś. Jeżeli lich-wiarstwo jest pasożytnictwem społecznym, należy znaleźć inną formę jego ukrócenia, a nie morderstwo i rabunek.
Dobry cel wymaga dobrych środków do jego osiągnięci*
W życiu społecznym i dzisiaj natrafiamy na szereg puc jawo W' niekonsekwencji moralnej. Jednym z nich jest np zasada dopuszczająca przerywanie zapoczątkowanego tycia ludzkiego. Także tutaj zasadniczy typ argumentacji jest podobny do argumentacji z dzieła Dostojewskiego dobry cel (zazwyczaj jest nim zapewnienie sobie jakiejś wygody życia) ma usprawiedliwić zło, jakim jest przecięcie poczętego życia ludzkiego* Zasada, że subiektywny cel działającego człowieka uświęca środki konieczne do jego osiągnięcia, należy do nader kuszących zasad życia moralnego. Wydaje się, że nic prostszego, jak kosztem małego kłamstwa zapewnić sobie i innym spokój i dobrobyt. Godząc się na „małe zło”, człowiek byłby w stanie zaszczepić na świecie tyle dobra! Ale jest to tylko pozór. Człowiek, który dziś realizuje „środki" mające kiedyś zaowocować dobrem, stwarza wokół siebie lęk i śmierć. Siejąc wiatr będzie zbierał burzę. Klasycznym tego przykładem byl hitleryzm ze swoją ideą „nowego porządku” w Europie. Z kolei pięknym przykładem konsekwentnego oparcia się na zasadzie „dobre środki do dobrego celu" była polityczna walka M. Gandhiego o niepodległość Indii. Wielki przywódca Indii wygrał swą walkę z Anglikami bez przelewu krwi, stosując wyłącznie pokojowe środki walki.
Interesujące są dalsze losy bohatera „Zbrodni i kary". Raskolnikow po dokonaniu zbrodni przeżywa koszmar wyrzutów sumienia. Zwierza się z tego przyjaciółce — So-ni — od której słyszy: „Idź na rozstaje, pokłoń się ludziom, ucałuj ziemię, ponieważ popełniłeś grzech wobec niej i głośno powiedz całemu światu: jestem zabójcą". Raskolnikow tak właśnie czyni, po czym poddaje się wyrokowi.
*
Zasada „dobre środki do dobrego celu" stała się w dziejach etyki jedną z najbardziej kontrowersyjnych zasad moralnych. Teoretycy etyki chrześcijańskiej, mimo zasadniczego uznania owej zasady za słuszną i mimo morza atramentu, jaki wylali w jej obronie, wcale nie odrzucili bez reszty (przynajmniej niektórzy z nich) zasady „cel uświęca środki". Mówili jedynie (i nadal mówią), że dobry cel działania „uświęca” środki „moralnie obo-