wakat. Mikulskl' 56Mi3iI
mer i szukał innej pracy. Każdy Wokow^rad fego bloku pracował. Gdzie? Było mu obojętne. h-
Julek dostał zajęcie w kartoflami i o tym mu zakonmnik,,,, Krankemann niezadowolony z tego, że Julek powiedział mu fiu, factum, uderzył go w twarz, a gdy on upadł, zaczął go bezlik nie kopać i deptać. Julek skowyczał z bólu, prosił o litość-m-to nie pomagało. Dopiero gdy się wczołgał pod jakiś stół-gd# Krankemann nie mógł go sięgnąć, dał mu spokój.
To pobicie zdecydowało o śmierci Julka.
Zwierzęcość Krankemanna najlepiej charakteryzuje następujący obrazek. W bloku 4 było dwóch wariatów złapanych ru ulicach Warszawy. Jeden był zawsze głupkowato uśmiechnięty, drugi ponury i milczący. Obaj wydawali jakieś niezrozumiałe dźwięki, lecz na ogół byli spokojni. Pierwszemu, gdy kazano gwizdać, z uciechą wygwizdywał bez przerwy kujawiaki. Ponieważ potrzebowali opieki, pierwszy blokowy Maks50 wystarał się dla nich o oddzielny pokoik w niezamieszkanym sąsiednim bloku i wyznaczył jednego z więźniów do ich doglądania i sprowadzania na apele. Różne w tym pokoiku urządzano z nimi „hece. Kazano im gwizdać, tańczyć, onanizować się. W każdym razie jakoś ich tam doglądali i żywili.
Krankemannowi znudziło się pamiętać o nich i postanowił ich wykończyć. W lutym czy marcu przy 12 stopniach mrozu kazał Ich zamknąć nago w ubikacji przy otwartych oknach i polewać wodą.
I tak ich jednej nocy wykończył. Zamarzli.
Skończonym bydlakiem był ukrywający swą polskość Alfred, zastępca blokowego 4 bloku, a później blokowy na 7 bloku”.
” Max Kuserow, kryminalista niemiecki, 20 maja 1940 r. przywieziony z KL Sachsenhausen do KL Auschwitz-Birkenau, gdzie objął funkcję blokowego kolejno w: bloku 3, 13 (karnej kompanii), 4. Zwolniony z obozu w 1941 r.
51 Alfred Skrzypek (1910-?), przed wojną podoficer \vp z Chorzowa Przy-
Mi!1, wielkie, krowie, bezmyślne oczy robił wrażenie eunucha.
W cywilu miał być dependentem w jakimś urzędzie.
Łobuzem był też blokowy 8, a później 17 bloku, niemiecki więzień polityczny, b. kapitan armii niemieckiej'2. On bił w twarz komendanta PP m.st. Warszawy. On podał do raportu kolegę Szumańskiego, że napluł w korytarzu, choć sam w to nie wierzył _ a za co Wacek dostał godzinnego słupka. Gorszymi często od blokowych byli ich zastępcy, Polacy ze Śląska. Kierowała nimi chęć przypodobania się Niemcom.
Skąd się brało to bicie? Szło z góry. od esesmanów. Esesmani, dozorując porządków, sami wymierzali kary więźniom. Jakżeż strasznie bił jeden z esesmanów kilku więźniów nieumiejących czy niemających sił ćwiczyć, a przydzielonych do robót karnych. Bił ich na środku placu w dzień świąteczny. Bił w twarz, przewracał, kopal w brzuch, w krok, w głowę. Właził butami na piersi. Zbici mdleli. Podnieść się nie mogli.
Młodzież z SS była przysyłana do Oświęcimia na przeszkolenie w zwierzęcym znęcaniu się nad człowiekiem.
Myliłby się ten, kto by sądził, że kapo, którzy mieli prawo doraźnego karania więźniów, sami byli nietykalni. Wprawdzie władze wojskowe obozu szanowały kapo i nie widziałem, aby który z mundurowców uderzył kapo — niemniej i oni byli karani, a nawet urządzano im ćwiczenia karne. Z satysfakcją przyglądaliśmy się ukradkiem ich dwugodzinnym ćwiczeniom w przysiadach, padaniach, żabkach i bieganinie. Musiano ich widocznie przyprowadzić do porządku celem wzmocnienia wśród nich dyscypliny i karności.
Zastanawialiśmy się, czym jest Oświęcim...
Obchodzenie się z nami, więźniami, w Oświęcimiu porówny-wieziony do obozu Auschwitz-Birkenau transportem więźniów z Katowic iS czerwca 1940 r., otrzymał numer 1122. Jak podaje jeden z więziony cli adwokatów - Tadeusz Rek (Echa oświęcimskie, Warszawa 19-19. s. 74), został blokowym „w nagrodę za ordynarne, bestialskie traktowanie więźniów" Zwolniony
z KL Auschwitz 19 marca 1942 r.
« Nie udało się ustalić tożsamości tej osoby.