Zabrał się do pracy dopiero po upomnieniu przez wychowawczynię.
Nadszedł moment rozwiązywania zadań na tablicy. Wszystkie dzieci podnoszą ręce, ponieważ każde z nich chce pierwsze iść do tablicy. Marek w tym czasie ogląda podręcznik.
Nauczycielka prosi o przepisanie zadania do zeszytu, ale Marek długo się do tego nie zabierał, gdyż pokazywał koledze ilustracje w oglądanej książce (ilustracje samochodów).
Dopiero po kilku minutach zabrał się do pracy. Zrobił to szybko i niedbale. Cyfry były zniekształcone, prawie nieczytelne. Gdy pani kazała mu zmazać działania i napisać je jeszcze raz, ale estetycznie - wzruszył ramionami i drwiąco się uśmiechnął. Wykonał polecenie, lecz jego pismo było nadal niestaranne.
Nadszedł moment rozwiązywania zadań tekstowych. Podczas gdy nauczycielka wyjaśniała sposób wykonania zadania, Marek stroił miny, przedrzeźniając ją.
Następne zadanie tekstowe wykonywane było przez uczniów samodzielnie. Marek rozwiązał je jako pierwszy, lecz okazało się, że popełnił liczne błędy i było one niedokończone - brakowało odpowiedzi.
Gdy nauczycielka oznajmiła, że będzie przerwa, Marek zerwał się z krzesła i nie czekając aż pani pozwoli wyjść na korytarz, zaczął śpiesznie szukać czegoś w tornistrze. Po chwili wyciągnął procę zrobioną z kawałka gałązki. Była to pierwsza przerwa. Kiedy dzieci zaczęły wychodzić z klasy, Marek pokazując coś koledze, strzelił z procy kawałkiem papieru w stronę chłopca, który podczas zajęć zwrócił mu uwagę. Chłopiec poczuł uderzenie w pośladek, odwrócił głowę w stronę Marka. Wywołało to dużo radości zarówno u Marka, jak i jego kolegów. Nauczycielka nazwała Marka łobuzem i zabrała mu procę i obiecała, że odda ją po rozmowie z jego matką.
Koledzy bardzo chętnie przyglądali się jego psotom i figlom, ale sami są znacznie spokojniejsi.
140