NYCZ10

NYCZ10



osobno, w oderwaniu od całości życia konkretnego, staje się substancją, staje się rzeczownikiem”26.

j Tak więc gdy jedni dowodzą, iż jednostka używająca języka nie ma nań realnego wpływu, podlegając jego „bezwyjątkowym” prawom, to drudzy przekonują, iż człowiek nie tylko współkształtuje formę i funkcje języka, ale nawet, że ten czynny udział decyduje o antropomorfizującym zniekształceniu językowego poznania. Dla jednych tedy narzędzie sprawuje w istocie władzę nad użytkowni-Jśjem; dla drugich zaś - ze środka staje się faktycznym celem. A za-^ tern: albo to my jesteśmy wyobcowani z języka - albo też - to język wyobcowuje nas z rzeczywistości. To zaś rodzi podejrzenie, iż dwoi-'"stość ta nie musi być dysjunkcją; alienujący i wyalienowany charak- 1 2

ter języka odsłania być może natomiast „Janusowe” oblicze jego / władzy, które odcina podmiot od kontaktu z wewnętrzną i zewnętrz- / ną rzeczywistością. Tak oto rodzi się podstawowa antynomia, jak też związane z nią poczucie osaczenia modernistycznej językowej świadomości. Ich wynikiem był m.in. kryzys podstawowych językowych/ funkcji: wyrażania oraz przedstawiania i komunikowania; kryzys, który określać będzie pole działania oraz kierunki poszukiwań modernistycznej literatury.

3. KRĘGI WY OBCOWANIA

Zdaniem historyków językoznawstwa, nie tylko w potocznym przekonaniu, lecz również w ściślejszej tradycji językoznawczej, aż do ery de Saussure’a praktycznie dominowało rozumienie języka jako nomenklatury3. Wedle Johna Searle’a podobne nastawienie wysunęło się na pierwszy plan w ówczesnej profesjonalnej filozofii języka. Dla logicznego pozytywizmu, Fregego, wczesnego Wittgensteina pojmowanie języka jako nomenklatury łączyło się z uznaniem wyczerpywania się jego podstawowych zadań w pełnieniu funkcji poznawczej i przekazującej: „przedstawiania oraz komunikowania faktycznych obserwacji”4. Odpowiednie ustępy w podręczniku Stru-vego5, by wspomnieć o polskim gruncie, przekonują o podobnym stanie rzeczy, który stanowił punkt wyjścia refleksji modernistycznej.    1

Definicja podana przez Irzykowskiego: „materiał, w którym piszący tworzy, m o w a)Vjest procesem socjalnym. Przez mowę mam tu na myśli nie tylko słownik wyrazów, lecz słownik pojęć, ideałów, orientacji, wartości, rozmów, obiegający w danej epoce w danym


59

1

Baudouin de C o u r t e n a y, op. cii., s. 158. W tej sprawie por. także

2

t a n k i e w i c z, op. cii. Nb. warto zwrócić uwagę na - niedostrzegane, jak się wydaje, przez badaczy myśli Baudouina - istotne pokrewieństwo jego krytyki języka z (a prawdopodobnie: inspiracją) myślą Nietzschego. Por. np. opuszczony w powyższym cytacie fragment argumentacji Baudouina z refleksją Nietzschego ze Zmierzchu bożyszcz: „Wydaje nam się, że działamy, że nasze «ja» działa, tworzy. Przenosimy więc to złudzenie w świat zewnętrzny, animizujemy świat cały, substantywizujemy, tworzymy istoty, substancje. Nie tylko zwierzęta, nie tylko rośliny żyją, ale wszystko rozpada się na jednostki żyjące; chrzest językowy obdarza te jednostki «duszą». Rozróżniamy wszędzie istoty, ich właściwości, ich działania; wszędzie ktoś coś robi. Co więcej, przecież właściwości, przecież działania t o także substancje swoiste” (Baudouin de Courtenay, ibidem)-, „Ze względu na powstanie należy mowa do okresu najszczątkowszych form psychologicznych: popadamy w gruby fetyszyzm, uświadamiając sobie podstawowe założenia metafizyki językowej, inaczej rozumu. To widzi wszędzie działacza i działanie: wierzy w wolę jako w przyczynę w ogóle; wierzy w «jaźń», w jaźń jako byt, w jaźń jako substancję i przenosi wiarę w substancję jaźni na wszystkie rzeczy - w ten sposób stwarza dopiero pojęcie «rzecz»... Domyślną, podsuniętą przyczyną wszędzie jest byt; z koncepcji jaźni wynika dopiero następczo pojęcie «bytu»... Na początku jawi się fatalny błąd, iż wola jest czymś, co d z i a ł a, - że wola jest m o c ą ... Dziś wiemy, że jest tylko słowem...” (F. N i e t z s c h e. Zmierzch bożyszcz czyli jak filozofuje się miotem, przeł. S. Wyrzykowski, Warszawa 1909-1910, s. 26). - Wydaje się, ogólnie biorąc, i zwyczaj rozpatrywania poszczególnych idei wyłącznic w obrębie tradycji danej dyscypliny utrudnia (jeśli nie uniemożliwia) dostrzeżenie powiązań o charakterze formacyjnym, wskazujących na wspólnotę intelektualnego klimatu a decydujących o możliwości rekonstrukcji historycznych ram kontekstowych (czy „horyzontu” świadomościowego), które określają zarówno ogólne, jak i osobliwe znaczenia rozważanych koncepcji.

3

Zob. Heinz, op. cit.; A. T h i h e r, Words in Reflection. Modern Language Theory and Postmodern Fiction, Chicago 1984 (rozdz. 3).

4

J. S e a r 1 e, Introduction, [w zbiorze:] The Philosophy of Language, London 1972, s. 6.

*>9

5

Zob. H. S t r u v e, Wstęp krytyczny do filozofii, czyli rozbiór zasadniczych pojęć o filozofii, Wyd. 3, Warszawa 1903.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
img257 winno być czymś oderwanym od całości pracy, lecz stanowić integralną część opracowywanego akt
Zagadnienie „geokultury" nie może być rozpatrywane w oderwaniu od innych sfer:, jeśli zmienia s
-    kontrola ma charakter przeważnie abstrakcyjny ( w oderwaniu od konkretnych
DSC00422 (7) V    ODERWANIE DYSKUSJI OD ŻYCIA ny skupiające się głównie w Rzymie; tu
IMGF77 (5) 2.    To, co wieczne pojmuje się całkowicie abstrakcyjnie, w oderwaniu od
2.    Autyzm atypowy - 3 rok życia i więcej, całościowe zaburzenie rozwoju, różniące
IMAG0139 2 niedocenienie przez krytykę odrodzeniową romantycznego nurtu fikcjbnal ratury jako oderwa
84842 LastScan25 prowadzi, zdaniem wielu badaczy, do oderwania myślenia od pragmatyki życia codzienn
nazwać królową nauk. Skutki niechętnego stosunku do filologicznej, oderwanej od życia szkoły uwidacz
img04401 djvu I czyta, ale nie mnie przeczytać tej liczby w oderwaniu od ciągu. Rad nierad zrezygno

więcej podobnych podstron