I
czyta, ale nie mnie przeczytać tej liczby w oderwaniu od ciągu. Rad nierad zrezygnował z tego uproszczonego, dopiero wynalezionego sposobu i wrócił do dawnego przeliczania od pierwszej do ostatniej stronicy, aby się dowiedzieć, ile wynosi cały zbiór.
W ten sposób już bez omyłek odczytał końcową liczbę 317.
Wieczorem tego dnia przeczytał stronice dziesięciu książek 'cienkich. Znalazł także i grubą. Przed kolacją przeczytał do 100. Po kolacji wrócił do otwartej książki i chce czytać dalej.
— A co jest dalej? — zagadnąłem go.
Książka hyła otwarta na stronicach 100—101.
-— Co będzie dalej? — powtarzam pytanie.
— 102 — odpowiada Jacek hez zaglądania.
— A co jest napisane o 1 stronicę wstecz?
Jacek zastanawu się chwilę, wreszcie dostrzegam w błysku radości na jego buzi, że już wie.
— 09 — pada odpowiedź.
— Brawo! — woła mamusia Jacka, uradowana tym widocznym postępem w tak rekordowym czasie.
Wczoraj jeszcze nie umiał sobie z tym pytaniem poradzić, a dzisiaj już wtie. Właśnie w tej chwili, w chwili tego uśmiechu narodziła się świadomość odliczania po jednym elemencie wstecz. Aby zrozumieć możliwość takiego szybkiego osiągnięcia,# trzeba sobie uprzytomnić, że w ciągu ostatnich dwóch dni Jacek prawie hez przerwy ćwiczył się w liczeniu.
Ćwiczenia te żłobiły nieustanne drogi w jego umyśle. Tak skondensowanych ćwiczeń nie spotkamy w szkole. Gdybyśmy rozłożyli te jego samorzutne ćwiczenia na modlę szkoły, to starczyłoby ich co najmniej na jakieś 2 tygodnie, a po tym czasie takie osiągnięcia nie byłyby czymś wyjątkowym. Na tę dzisiejszą trafną odpowiedź Jacka składały się nie tylko ostatnie 2 dni. Dzisiejsza odpowiedź była zapewne wynikiem i poprzednich jego przeżyć. Dziś może dotarło do świadomości to, co gromadziło się w jego podświadomości już od dawna.
Chcąc sprawdzić, czy dobra odpowiedź Jacka nie była wynikiem przypadku, otwieram książkę na stronicach 80—81 i pytam, co jest o 1 stronicę dalej, a co jest o 1 wstecz? Otrzymuję i tym razem
43