Obraz1 (7)

Obraz1 (7)



138 LOSY PASIERBÓW

—    Nie dam cholerze! Za nic w życiu! Nie-doczekanie bestii! Muszę stąd wyjść, żeby tu nie wiem co. Wyłamię drzwi! Mur wygryzę, ale wyjdę!...

Krzyczał i pchał myśli do szukania sposobu wydostania się z pułapki.

I naraz aż zatrząsł się cały z nawału błogich wzruszeń, przypomniał sobie, że co trzy godziny odwiedza każdą kamarę tak zwany tempera-turzysta.

—    żyję!... Dalibóg żyję! — cieszył się nieprzytomnie. — A tyłem się natrząsł, tyłem na-żarł strachu! I bezpotrzebnie!...

—    No, a jak i temperaturzysta w zmowie z nimi? — nawiedziło go naraz zwątpienie.

—    No to co?! — odparł. — Jak nie przyjdzie za trzy godziny, to za sześć, za dziewięć, ale któryś z nich przyjdzie. Wszyscy nie mogą być w zmowie. A ja wytrzymam. Wytrzymam dobę nawet całą. Ruszać się tylko, to nie skostnieję. Zresztą może jeszcze sam jakiś sposób do wyłamania drzwi znajdę...

Postanowił spróbować uderzeniami zamrożonej ćwiartki wołu. Ruszył po nią do sterty, lecz w czasie ściągania jej przyszło mu na pamięć, że sterta ułożona jest na posłaniu z dylów, mogących być skuteczniejszym narzędziem do wybijania drzwi. Zaczął badać i po uporczywym pełzaniu dokoła sterty i wielu próbach wyrwał długą na cztery metry i grubą jak dłoń pół-belkę. Wyrwany kawałek drzewa i ściągniętą ze sterty ćwiartkę wołu zawlókł ku drzwiom, ćwiartkę uwiązał na końcu rękojeści zatrzasku, żeby mieć go otwartym, a dylę ujął w połowie i dawaj nią walić w drzwi sztorcem. Grzmocił i klął nieprzyjaciół, grzejąc sobie tym ducha.

— A kundle zatracone! Pastuchy! Wam tył-

ko za stadem chodzić, a nie zadzierać ze mną. Dubowik, powiedziałem wam już, jestem! Wyjdę stąd, żeby tu nie wiem co! Wyjdę i pouczę łotrów. Czarna wasza dola będzie! Sk...syny!

Po kilkunastu uderzeniach odłożył polano i sunąwszy ręką we framugę drzwi, stwierdził, że między futryną a brzegiem drzwi znalazła się szpara na dwa palce szeroka.

Jeszcze uderzył kilka razy w to samo miejsce, potem pochylił dylę na ukos, dziobnął nią z całej mocy w szparę i wbiwszy w nią koniec, podważył. Drzwi chrupnęły głucho i tworzyły się w dalszą, ciemną jak kir przepaść.

—    To nic że mrok — pocieszał siebie. — Jak zajdzie potrzeba, to jeszcze pięć drzwi takich wywalę, ale się wydostanę. Tylko odpocząć trochu, tchu nabrać.

Okropnie się zmęczył. Za uszy szczypał mróz, a koszula od potu kleiła się do skóry.

Lecz nie upłynęło pięciu minut wwaliło się światło, ukazując nową kamarę napełnioną rzędami wołów na wieszakach. Na klamce wisiał kołtun drutu, pod nogami leżał ogromny drąg ze spowitym w worki końcem. Z głębi ukazał się temperaturzysta. Dostrzegł Dubowika i stanął zdumiony.

—    Co wy tu robicie? — spytał spoglądając nieufnie.

—    Teraz odpoczywam — odparł z uśmiechem. — A przed chwilą wybijałem oto drzwi. Koledzy serdeczni zamknęli oto mnie byli na pohybel. Ale nie udała się sztuka.

—    To za grube, bracie, żarty — pokiwał głową.

—    A wy to za żarty uważacie? To jest zbrodnia, za którą mi drogo zapłacą szelmy. Która godzina?

—    Dwadzieścia po siódmej.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz5 (2) 226 LOSY PASIERBÓW —    Mówi, że jemu za ciężko, nie może. —
Obraz3 (8) 102 LOSY PASIERBÓW nie miał, a tu jeszcze dręczyło go nieprzyjazne otoczenie. Niemal cod
81619 Obraz0 (3) 276 LOSY PASIERBÓW —    A nie lepiej do Konsulatu? Mnie się zdaje,
46826 Obraz3 (3) 302 LOSY PASIERBÓW i nie ostatni. Tu taki obyczaj. Teraz u pana zabrali, a drugi r
17580 Obraz5 (3) 286 LOSY PASIERBÓW nie straciłeś. Poharujesz czas jakiś, potem staniesz na nogi i
56952 Obraz7 (9) 90 LOSY PASIERBÓW ~Nie Pleć ^go nie trzeba! _ zawołała i choSynS: ~Ja m dwa razy t
Obraz5 (3) 286 LOSY PASIERBÓW nie straciłeś. Poharujesz czas jakiś, potem staniesz na nogi i żyć bę
88818 Obraz4 (6) 184 LOSY PASIERBÓW nie wrócimy. Może to nawet dobrze. Mówią ludzie, że nie ma nic
77577 Obraz1 (6) 198 LOSY PASIERBÓW ła zagłuszyć tym w sobie ogarniający ją żal i oburzenie. Ale ni

więcej podobnych podstron