56952 Obraz7 (9)

56952 Obraz7 (9)



90 LOSY PASIERBÓW

~Nie Pleć ^go nie trzeba! _ zawołała

i choSynS: ~Ja m dwa razy ty,e •'i*1-

Bo pani ma mocną głowę.

„nlVy słal^? No> a jakby i naprawdę się upiła, to co? u wroga jesteś? Wtedy odwiezie

i nieanS'    1 d° PraCy m^a Postać

Ignaś? ęd 7 Jak trZ6ba pożyczy‘ Nieprawda

— Ależ rzeczywiście...

~.A m°\e Pan Powiedzieć, kiedy mój mąż będzie mógł zacząć pracować? — spytała

łelTnKledy? i- zamyślił się- ~ W poniedzia-tek na pewno. Juz mówiłem o tym ze starszymi w fabryce. No pijżeż pani!

Domka wypiła i zapowiedziała, że to już ostatni kieliszek.    J

Makryca powrócił do poprzedniego tematu Niech mnie pani posłucha. Mówię że po-

S2^„,~g0 C° posladam- nle l«*m

—    Zapewne niezdrów pan.

Nie. Kobiety nie mam.

A w kraju pan nie zostawił?

—    Dotychczas kawalerem jestem

jeszcze młody. Przy stanowisku swo-m może pan pojąć za żonę najurodziwsza dziewczynę lat dwudziestu.

I6 ~ Powiedział tonem głębokiego przekonania. — Tylko, że ja nie

może^bw^ SZUkam> ale gustu- Moja wybranka

żatka bMłorfa Pr°tŚCie^ mówi£ic — Już jest mę-zatka. Młoda i krasiwa mężatka — podkreślił

UKŁ.’ nla oray- “-w « “

Żachnęła się- Gest byi aż nadto wy-■ y. omimo czadu w głowie zrozumiała że nią mu chodzi; że tak wyjazd do Villa Żula,

jak i jej tu obecność, a nawet sprowadzenie ich do Berisso to nie jest zwykły zbieg okoliczności, ale skutki zabiegów Makrycy.

—    Pani mnie rozumie?

—    Ma się rozumieć — odparła bezmyślnie. Pot jej wystąpił na czoło. Groza położenia przejęła ją trwogą. Wiedziała, że gdy przetnie mu nadzieję, to już mąż pracy na pewno nie dostanie i oni znajdą się w sytuacji bez wyjścia.

Makryca był podniecony: płonęły mu oczy, czerwieniły się lica i drżały wargi.

—    Jeśli ta kobieta mną nie wzgardzi — ciągnął — to jej urządzę książęce życie. Postawię w La Placie czale, obłożę go wewnątrz lustrami, ubiorę ją w jedwab i perły, kupię auto, naj-mię służącą — mówił nie spuszczając z niej oczu.

Domka uczuła, że ujmuje ją pod stołem za kolano i szuka brzegów spódnicy. Odsunęła się więc ostrożnie z krzesłem w tył i zwracając się do Sacharynki rzekła:

—    Pójdziem już, paniuśka, do domu.

—    Głupstwa pleciesz! — ofuknęła tamta. — Tylkośmy co rozgadali.,.

—    Niech pani spojrzy — wskazała na zegarek. — Noc...

—    Gwałtem panią trzymać nie będziemy — wtrącił Makryca j mrugnąwszy do Sacharynki rzekł do niej: — Zejdź Katiusza do sklepu i powiedz Arabowi, ażeby przygotował kilo bombo-nów. Trzebaż dzieciom gościńca posłać.

—    Dobrze, pójdę, ale wpierw musi Domka jeszcze jeden kieliszek wypić. Domka, bierz, nie strój komedii!

—    Powiedziałam już, że za nic w świecie.

—    Ja wiem, ty Zygmusia swego się boisz. Niemądra jesteś.

—    Tu się pani myli. Mąż mi wierzy. On wie,


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz3 (8) 102 LOSY PASIERBÓW nie miał, a tu jeszcze dręczyło go nieprzyjazne otoczenie. Niemal cod
81619 Obraz0 (3) 276 LOSY PASIERBÓW —    A nie lepiej do Konsulatu? Mnie się zdaje,
46826 Obraz3 (3) 302 LOSY PASIERBÓW i nie ostatni. Tu taki obyczaj. Teraz u pana zabrali, a drugi r
17580 Obraz5 (3) 286 LOSY PASIERBÓW nie straciłeś. Poharujesz czas jakiś, potem staniesz na nogi i
Obraz5 (3) 286 LOSY PASIERBÓW nie straciłeś. Poharujesz czas jakiś, potem staniesz na nogi i żyć bę
Obraz1 (7) 138 LOSY PASIERBÓW —    Nie dam cholerze! Za nic w życiu! Nie-doczekanie
88818 Obraz4 (6) 184 LOSY PASIERBÓW nie wrócimy. Może to nawet dobrze. Mówią ludzie, że nie ma nic
39453 Obraz5 (3) 306 LOSY PASIERBÓW lowałeś! — rzucił Zygmunt do Bojki. — Teraz gdzie ją podziejesz
Obraz9 (3) 314 LOSY PASIERBÓW Jasny i rzeźki poranek orzeźwił go trochę, lecz obaw jego nie rozwiał

więcej podobnych podstron