su je się nam jasno. Może chodzi tu o to, by doprowadzić umysły do takich skrajności, które musiałyby spowodować szok, a w na-stępstwie powrót do nauk tradycyjnych. Hinduizm wchłonął obcą doktrynę, zarazem zaś immunizował się na jej nieprawomyślność, gdyż zachowała ona w łonie prawomyślnej wiary charakter błędu i odszczepieństwa.
A jednocześnie stanowiła integralną cząstkę hinduizmu. W rozmowie z elitą dzisiejszego buddyzmu indyjskiego (znikomego, ale aktywnego) często wypływa ten niewłaściwy stosunek wiary tradycyjnej do reformy Gau-tamy. Tego rodzaju „bezceremonialne” zagarnięcie i przeinterpretowanie nauki Buddy razi buddystów południowych. Z Wielkiego Nauczyciela zrobiono bowiem boga, i to w jakimś wykrętnym, oszukańczym wcieleniu, j Spotkało się to ze zdecydowaną odprawą hi- I najanistów. Mahajana poszła niewątpliwie j na większą ugodowość wobec tradycyjnego ; politeizmu, ale i ona zgłasza poważne zastrze- i żenią co do samej „ideologii” Buddy jako awatarze Wisznu.
Tantryzm w trzeciej fazie buddyzmu — wadżrajanie — stanowił wyraz ustępstwa na rzecz niewybrednych gustów ludowych. Gruba zmysłowość, erotyka podniesiona do wyżyny najskuteczniejszej drogi do nirwany, magiczne zaklęcia, wywoływanie duchów i praktyki oczyszczeniowe trafiały do mentalności szerokich mas hinduistów i zbliżały je do tej postaci buddyzmu. Była to w rzeczywistości hinduizacja buddyzmu. Ale już
i wcześniejsza faza, mahajana, szła po lej samej linii, w kierunku hinduizmu. Jiuddyzm „wielkiego wozu” zerwał z językiem pali, zbliżonym bardzo do języka samego Zbudzonego: wzorując się na hinduizmie przejął on sanskryt. Wprowadził też obcy duchowi pierwotnego buddyzmu kult podobizn samego Nauczyciela, jego uczniów i bodhisattwów. Tych ostatnich coraz bardziej stylizowano na bóstwa, co prowadziło do teizacji i polileizacji religii. Za najważniejszy czynnik religijny uznał „wielki wóz”, wiarę i pobożne oddanie, czyniąc tym ofiarę z najoryginalniejszej idei Gautamy: o wybawieniu na drodze wysiłku myślowego 18.
Wywody filozoficzne zawarte we wczesnym buddyzmie były trudno przyswajalne dla ludu indyjskiego, wychowanego na kulcie barwnym, zmysłowym, ekstatycznym i mistycznym. Można zaryzykować twierdzenie, że Budda był najmniej ludowo-indyjskirn z wybitnych indyjskich myślicieli. Siankara podejmując idee Buddy o nierealności świata z pozycji adwersarza, narazi! się na pejoratywne określenie „zakapturzonego buddysty” 19.
Do prostego ludu filozoficzne refleksjo o potrzebie umysłowego wyzwolenia się człowieka z kołowrotu wcieleń nigdy nie przemawiały i nie przemawiają. Przyznają to dziś
18 E.C. Majumdar, Ancicnt India, s. >128.
19 Przytoczone przez ks. Franciszka Tokarza, Problem duszy w systemach indyjskich, odbitka czasopisma „Znak” li)ti(J, s. 24.