4. EGZYSTENCJALNO-ANALITYCZNA INTERPRETACJA SNÓW
Po wszystkim, co powiedzieliśmy, widać od ra-zu, jak trudno znaleźć drogę do rozjaśnienia nieświadomości duchowej. Nie możemy jednak zapominać, że istnieje droga, na której nasze badanie nieświadomości, w tym również nieświadomości duchowej, niejako się narzuca. Mamy na myśli sny. Odkąd istnieje klasyczna interpretacja snów, na gruncie metody swobodnych skojarzeń, którą wprowadził do nauki Freud, jesteśmy w stanie skorzystać z tych możliwości.
My również posłużymy się tą metodą, oczywiście w tym celu, by z jej pomocą podnieść do pozioma świadomości — i odpowiedzialności — nie tylko nieświadomą popędowość, lecz również nieświadomą duchowość. Po tym, co powiedzieliśmy, musimy już oczekiwać, że w snach, owych prawdziwych wytworach nieświadomości, występują nie tylko elementy nieświadomości popędowej, lecz również nieświadomości duchowej. Ale chociaż w ich ujmowaniu posługujemy się tą samą metodą, za pomocą której Freud tropił tylko nieświadomość popędową, zmierzamy na tej drodze do innego celu, mianowicie do odkrycia nieświadomości duchowej; możemy więc powiedzieć psychoanalitykowi: maszerujemy razem, uderzamy
osobno.
Również gdy chodzi o interpretację snów, sumienie może pozostać modelem najbardziej przydatnym do pokazywania, jak działa nieświadomość duchowa. Weźmy za przykład następujący
sen.
Pacjentka śni, że wraz z brudną bielizną oddała do pralni brudnego kota, a odbierając wypraną bieliznę stwierdziła, że kot nie żyje. Skojarzenia: co do „kota”, przychodzi chorej do głowy, że koty kocha „nade wszystko”, ale również „nade wszystko” kocha swą córkę, swe jedyne dziecko. „Kot” oznacza tu więc dziecko. Ale dlaczego kot jest „brudny”? Wyjaśnia się to, gdy dowiadujemy się od pacjentki, że ostatnio plotkuje się dużo w środowisku córki o jej życiu miłosnym — a więc w tym sensie można powiedzieć, iż rzeczywiście „pierze się brudy”. Dlatego również, jak dodaje chora, nieustannie śledzi i pilnuje swą córkę. O czym więc mówi sen w całości? Zawiera ostrzeżenie: chora nie powinna zadręczać swej córki przesadną dbałością o jej moralną „czystość” (!), ponieważ może utracić swoje jedyne dziecko. Sen wyraża więc ostrzegawczy głos własnego sumienia.
Nie ma powodu, aby odrzucać możliwość takiej zwykłej interpretacji wszystkich elementów snu na rzecz powziętego z góry przeświadczenia, że za każdym z nich muszą kryć się bezwarunkowo jeszcze jakieś treści infantylno-seksualne. Chcemy raczej — mając na uwadze wielką zaletę psychoanalizy: rzeczowość — kierować się zawsze empirycznymi faktami. Ale żądamy owej rzeczowości nie tylko od analizowanego, lecz również od analityka. Domagamy się nie tylko od badanego przedmiotu bezwarunkowej uczciwości (przynajmniej gdy chodzi o pomysły, jakie tworzy), ale również od badającego podmiotu bezwzględnego braku uprzedzeń, żeby nie pomijać faktów nieświadomej duchowości.
35