iy w a będzie wywierać na artystę, stanie się karniej egyrn jego kwalifikacji artystycznych.
Ale jest w tym jeszcze coś więcej. I to prowadzi współpracy, nieodłącznej — jak się przekonamy żywej i środków jej realizowania. y
^^biir. od sztuki
Artysta, który w samym sobie — we własnym ciele — odczuł iskrę ruchu estetycznego, będzie chciał to przeżycie przedłużyć, utrwalić je nie tylko we fragmentarycznych propozycjach, ale w skończonych dziełach; wówczas wyłoni się przed nim w całej okazałości ważki problem wyboru. Twórca czuje doskonale, że zawiódłby się, usiłując przenieść do sztuki żywej elementy sztuk nieożywionych; stwierdza więc, że nie tam trzeba szukać źródła upragnionego natchnienia. Ostatecznie utwierdza go w tym przekonaniu każdorazowa próba ożywienia i zrealizowania w okresie, kiedy tworzy rzeczy żywe, ruchliwe i plastyczne — tematu, który może być wykorzystany w jakiejś innej dziedzinie sztuki. Tu znajduje się kamień probierczy. A więc on sam jest swoim przedmiotem; poprzednio wiedział o tym, ale teraz doświadcza tego na własnej skórze. A cóż potrafi stworzyć sam, jeśli nie przyjdzie mu z pomocą temat literacki, plastyczny, rzeźbiarski lub malarski?
Chcąc uprościć nasze rozważania, mówiliśmy zawsze po prostu i krótko: ciało; a nawet izolowaliśmy je całkowicie w nieokreślonej przestrzeni. Jest rzeczą jasną, że za element istotny uznaliśmy tym samym ideę żywego ciała; jest oczywiste, że zaczynając uprawiać sztukę żywą ma się do czynienia z ciałami — łącznie z własnym — i że jeśli twórcą tej sztuki jest ciało, to artysta będący we władzy idei panuje implicite nad wszystkimi ciałami. Wynika stąd, że tworzy on życie i igra życiem istot żywych, których dobrowolna współpraca jest dla niego niezbędna, jeśli nie mają to być tylko mówiące marionetki. A więc idea
135