46
samym rytmie, co świat”. Poeci, za Whitmanem idąc, tym wzorem postawy panteistycznej, powiązanej z problematyką cywilizacyjną, Whitmanem, który, by wyrazić swą przyjaźń dla woźnicy prowadzącego powóz po nowojorskim bruku, aprobował wszechświat, przerzucali mosty pomiędzy każdym szczegółem a uniwersum. Panteizm ów nie był zwykłą postawą optymistyczną, był bardziej skomplikowany. Wynikał z aprobaty całości — i całość ta nadaje dopiero właściwy sens temu, co samo w sobie jest złowrogie i właściwie bez sensu; można by też powiedzieć, że o wartości rzeczy to już decyduje, że istnieją:
Wśród wielkiej miłości Wszystko jest poczęte I wszystko — bez sensu —
Lecz bardzo jest święte.
Która leżysz w trumnie Pomiędzy kwiatami Wiedz, że Dionizos Modli się za nami.
Wiedz, że przyjdzie święty.
Ramieniem ogarnie.
Wszystkie wytłumaczy Przebyte męczarnie.
J. Iwaszkiewicz. Piosenka dla zmarłej
Poeta zespala się ze światem, orientuje się, że jest weń wpisany, i w sytuacji tej widzi podstawę własnej siły:
Zespoliłem się ze światem, przez miłość przedmiotów Tak prostą, silną, że byłem już golów Nie czuć własnego serca, chyba że w odmianie Rzeczy poza mną i w chwiejnym ich stanie.
E. Verhaeren, Pijaństwo66
Rozpoczęty na nowoczesnej agorze obrzęd kończył się aprobatą wszystkiego, co istnieje, dosięgał — zwłaszcza u ekspresjonistów — kosmosu. Miłość do człowieka i natury, a w tym ujęciu naturą było
66 Przekład K.F. Wizego. Czasem bywa inaczej, zależność przybiera laką formę, że świat jest jakby wpisany w poetę:
wszystko, co się znajduje wokół, wyrażała się tak w powolni®*^ symbolu upojonego życiem Dionizosa, jak symbolu pokornego kat Franciszka. Biedaczyna z Asyżu stał H jakby jednym I wcieleń tego żywiołowego bożka o Janusowej naturze*7. Obydwa sjMlilp wyrażały rezygnację z buntu na rzecz aprobaty. Sens H rezygjmĘjl trafnie ujął w rozważaniach o Nietzschem jego maj jaki ktmNB* tator, NJ. Abramowicz:
Bunt przeciw życiu nie ma sensu nie dlatego, że filozof ciche pogodzenie. się i pokorę, ale że jest powstaniem mniejszego przeciw większemu**.
Bohater literacki epoki znalazł więc swoje miejsce, wyrzekł H aspiracji przeciwstawienia własnego ja kosmosowi, choć nie zrtay-gnował z niepokoju. Słowa Nietzschego o „radosnym i ufnym fatalizmie”09 stały się powszechną wartością literacką.
Sztuce odebrane więc zostały funkcje buntownicze, tak jak — I tym stopniu, w jakim było to możliwe — poznawczo-deskryptywne. Usiłowano zaś ująć ją tak, jakby była czynnikiem ingerującym I samą rzeczywistość międzyludzką. To było jej zadaniem najważniejszym. Powróciła więc idea sztuki obrzędowej, nieobca Nietzschemu zwłaszcza w pierwszym okresie działalności.
Cóż zależy na „całej" naszej sztuce dzieł sztuki, kiedy zaginęła nam owa wyzsza sztuka, sztuka odświętna! Niegdyś wszystkie dzieła sztuki ustawione były przy
Vous existez en moi, fleuves. fórets et motits.
Et vous encore, mais vous surtout, viiles puissantes.
Ou je sens s'exalter les cris łes plus proTonds D age en age sur la terre retcntissante.
(E. Verhaeren. L'Or)
(Istniejecie we mnie, rzeki. lasy. góry.
I wy jeszcze, i wy nade wszystko, miasta potężne.
Gdzie czuję, jak najgłębsze krzyki zapałają się Z epoki na epokę nad rozbrzmiewającą ziemią )
67 Charakterystyczny jest w tym względzie wstęp L. StałTa do Kwiatka*- św. Francuzka (Lwów 1910). Staff poprzez rozważania o św. Franciszku formułuje te idee, które zwykle wyrażały H w metaforze dionizypkięj.
“ NJ. Abramowicz. Czehwtei huJuszczego (Oezerk fiłaaofskoj utopii Fr. Nietzsche), bez miejsca I daty. 11
<* p. Nietzsche. Zmierzch hozrszc:. przekład St. Wyrzykowskiego, Warszawa MCMX. s. 116.