jako granica państwa, czasem bardziej granica kultury, cywilizacji, religii, bytu narodowego, wolności — której należy bronić za wszelką cenę.
3. Kresy jako szkoła męstwa i rycerskości.
4. Kresy jako głucha puszcza odwieczna i nieprzebyte bory pełne łownej zwierzyny, lub „dzikie pola” — ziemia niczyja, pusta, gdzie „konie dzikie, siwe bydło wielkorogie, półnagie pastuchy, Tatary, zbóje i wilcy. Ni chaty, ni domu wokoło...”®, kraj żyzny bez gospodarza; naszym świętym obowiązkiem — kmieci, rolników, leśników — jest zagospodarowanie tej ziemi urodzajnej tęskniącej do człowieka cywilizowanego, do cywilizacji.
5. Kresy jako królestwo Natury, pięknej i wzniosłej, oraz bliskiego z nią kontaktu.
6. Kresy jako żywioł szlachecki, domena dworku ziemiańskiego, oaza szlacheckiej kultury, także matecznik sarmatyzmu.
7. Kresy jako żywioł ludowy — groźny, ale fascynujący naturalnością autentyzm.
8. Kresy jako „raj utracony”.
9. Kresy jako „Arkadia zniszczona”.
10. Kresy jako „metaprzestrzeń przygody”.
11. Kresy jako cel szczególnej misji i teren pracy organicznej.
12. Kr esy jako „odrąbana” część organizmu Rzeczypospolitej, jej krwawiąca, niezagojona rana.
13. Kresy jako wyjątkowe natężenie antagonizmów, zagęszczenie okrucieństwa, terytorium Chaosu, straszliwie piekło Historii.
14. Kresy jako zbiorowa mogiła polska (Rzeczpospolitej).
15. Kresy jako projekga przeszłości (i Przyszłości).
16. Kr esy jako skrzyżowanie szlaków z Europy i Azji; wielkie rozstaje dróg w tej części świata.
Nie wszystkie wyobrażenia są w równym stopniu podatne na mitologjzację i stereotypizację. Jedne upodabniają się nie tyle do mitów, ile raczej do motywów, podczas gdy inne z kolei zachowują dużą różnorodność, elastyczność i zmienność. Do
* Z. Kossak-Szczucka Pożoga, Łódź 1990, $. 239.
wyobrażeń częściowo tylko zmitologizowanych można zaliczyć na przykład pierwsze (Kresy jako egzotyka) i piąte (Kresy jako królestwo Natury), choć oba występują już w Mikołaja Hussow-skiego Pieśni o Żubrze (Carmen de bisonte, 1523), należą więc do najstarszych w całej „literaturze kresowej”. Niemniej jednak razem wzięte „organizują” bardzo wyraźnie zarówno poszczególne utwory, jak też ich grupy i ciągi, które niczym większe i mniejsze dopływy zasilają Wielką Rzekę. Każdy „mit” niesie ze sobą przez dzieje mnóstwo utworów. Ten (właściwie: te), jaki zapoczątkował (?) Hussowski, będzie odnawiany raz po raz przez Stryjkowskiego, Klonowica, Malczewskiego, Goszczyńskiego, Mickiewicza, Słowackiego, Orzeszkową, Sienkiewicza, Weyssenhoffa, Rodziewiczówną, Leśmiana, Vincenza, Miłosza. — Literatura kresowa to nie rzeka, lecz całe dorzecze „mitów” i odpowiadających im utworów.
W historii literatury „mity” kresowe wcale nie układają się w porządku chronologicznym. Co najwyżej można by prześledzić kolejność ich pojawiania się. Ale gdy się już raz pojawią, trwają z uporem, bez końca. Wprawdzie czasem znikają z pola widzenia, jednak po to, żeby po jakimś czasie zjawić się ponownie. Zaczynają się, lecz nie kończą. Odchodzą i wracają. Odznaczają się długowiecznością. Rozwój „literatury kresowej” polega na kumulacji wyobrażeń. Jej historia to metempsychoza „mitów”. Niczego nie ujmując na przykład słynnej Pieśni o spustoszeniu Podola Jana Kochanowskiego, przyjdzie jednak stwierdzić, że literatura późniejsza, zwłaszcza dwudziestowieczna, bywa najczęściej (choć nie musi to dotyczyć każdego utworu) pod względem „mitologicznym” bardziej złożona i bogata. Prawie wszystkie „mity” w tej literaturze odżywają i aktualizują się, wiodąc żywot równie powikłany, jak intensywny. Powstaje stąd niebywałe zagęszczenie i kondensacja, wynika różnorodność form, dochodzi do oryginalnego współdziałania (i współoddziaływania).
Wspólną cechą wymienionych „mitów” jest to, iż przypisują one Kresom wyjątkowość. Różnica wynika z określenia tej wyjątkowości. Każdy bowiem „mit” dostrzega ją w czym innym lub na innym poziomie umieszcza. Z tym, że jedne czynią
2 — Kresy w literaturze 17