Nie mogłam spać jedynie pierwszej nocy i trochę płakałam, ale tylko z Twojego, najlepsza i kochana Mamusiu, powodu.”1
„Nie mam lęku przed śmiercią, w każdym razie nie jest on większy niż przed jakąś nieprzyjemną operacją, to trwa przecież tak krótko! moment i po wszystkim!”2
„Co do mojego losu, to znajduję się obecnie w stanie wspaniałej obojętności, który chciałabym zachować do końca. Śmierć własna nie jest ani w połowie takim nieszczęściem, jak śmierć .ukochanej istoty, dlatego tak bezgranicznie smutno mi, gdy myślę o Was, najdrożsi Rodzice!”3
„Nie czuję się nieszczęśliwa świadomością, że muszę umierać, tę świadomość mają przecież wszyscy ludzie, z tą różnicą, że nie znają dnia ani godziny. Śmierć jest tak samo naturalna, jak i życic i tak samo po prostu trzeba do niej podchodzić. Kto życie dobrze zrozumiał, ten i umrzeć potrafi. Umieramy wolne, tak, wolne! Bo życie w więzieniu nauczyło nas wyzbyć się wszystkich małości, których niewolnikami są ludzie z zewnątrz. Duszy ludzkiej nikt nie jest w stanie zniewolić, jeśli sam człowiek nie zamknie się w czterech ścianach ciasnych pojęć i przesądów. W więzieniu stałam się, o zgrozo! bardzo niekatolicka.”4
Ostatnie słowa ostatniego listu pisanego tuż przed egzekucją brzmią:
„Jestem zupełnie spokojna, wierzcie mi, że zostanę spokojna do ostatniej chwili. Mój ostatni obowiązek względem Polski i Was — to umrzeć dzielnie!”5
Przytoczmy jeszcze dwa listy skazanych na śmierć członków francuskiego ruchu oporu.
„Umieram młodo, bardzo mjodp, Ale jest coś, co nie umiera — to moje marzenia. Nigdy nie wydawały mi się równie jasne, równie wspaniałe jak w tej chwili. Zbliża się chwila realizacji, list mój się kończy, czas biegnie — tylko trzy godziny dzielą od śmierci. Moje życie dobiega końca.
Wkrótce nastąpi surowa zima, a po zimie piękne lato. A mnie śmierć wydaje się śmieszna, przecież ja nie umieram, przecież mnie nie zabiją, będę żył wiecznie. Moje imię będzie po śmierci jak salwa armatnia, jak salut nadziei.
Nie zapominajcie o towarzyszach, którzy są uwięzieni, nie zapominajcie o ich rodzinach, które są bez środków do życia.
Ostatnie moje myśli biegną ku profesorom Wyż.-szcj Szkoły w Valenciennes.
Umieram po to, by Francja była wolna, silna i szczęśliwa.”6
Drugi list, zupełnie w innym stylu, oddaje jednak to samo głębokie zatroskanie życiem.
„Najdroższa Żono.
Maleńka Mimi, Marysia, Janka!
Stanąłem przed trybunałem wojennym razem z Julianem Corentinem, Armandem Primot, Albertem Larzuł i Prosperem Quernener. Ze smutkiem muszę Wam oznajmić, że wszyscy, cała piątka, zostaliśmy skazani na śmierć.
Droga Żono, nie wstydzę się przed nikim, bo przecież . . ................... (cenzura).
Staraj się dokończyć budowę domu. Wychowaj dobrze Mimi, uważaj na nią. Książeczka oszczędnościowa jest u Meneza w kredensie.
Powiedz Gabrielowi i D,.., żeby Ci okazali pomoc. Mam do nich zaufanie.
Moje ubranie daj Jankowi. Starajcie się poradzić sobie, życie jest krótkie. Zeszyt z rachunkami ze stat-
231
Tamże, s. 55.
‘ Tamże, s. 56.
* Tamże, s. 65.
* Tamże, s. 101.
* Tamże, s. 130.
Lisi;; rozstrzelanych. Czeruona księga francuskiego mchu oporu, Warszawa 1949, s. 114.