520 Część IV. Twoja śmierć
* Myślałam, że to odpowiedni napis — powiedziała. — Mój mąż był dla wszystkim.'' Na co wielebny D. S. Richardson, pełniący rolę prokurator odrzekł: „W tej epoce spoganienia obrzędów pogrzebowych Kościół przybrać niezłomną postawę chrześcijańską. Uważamy, że silne wy razy przywiązania albo żalu są nie na miejscu.”53 W tym samym czasie we Francji pewien katolicki ksiądz sporządził kolekcj tego rodzaju epitafiów, aby wykazać ich śmieszność, a także pogańsko^ Sentymentalizm wieku XIX został więc wykpiony, a nawet oskarżony, jj maskuje burżuazyjną próżność i ducha klasowego. Wydawca, również katolik w ogłoszeniu reklamowym nie zawahał się użyć gry słów: Taffliction (zmartwię, nie) i la fiction (fikcja).54 Dziewiętnastowieczne spontaniczne przymierze pomiędzy laickim kultem zmarłych a duchowieństwem Kościołów zostało dziś podane w wątpliwość.
RURAL CEMETERY. CMENTARZ ZABUDOWANY
Nowe cmentarze stały się miejscami, gdzie przychodzili krewni i przyjaciele, aby rozmyślać przy grobie swoich zmarłych. Należało je więc przystosować do tego celu i przewidzieć, jakie będą tego konsekwencje. Stworzono wówczas dwa wzorce, w przekonaniu inicjatorów dość sobie bliskie, ale zachodzące między nimi różnice miały się w przyszłości tak spotęgować, że powstały dwie wielkie odmienne strefy kulturowe.
Pierwszy wzorzec jest dobrze znany, to Pere-Lachaise; teren Mont-Louis nabyto w roku 1803, aby zastąpił cmentarz Sainte-Marguerite. Oczywiście leżał on wówczas poza miastem i zaplanowano go na wzór Pól Elizejskich, jako angielski park, falisty i zadrzewiony, gdzie piękne pomniki tonęły w zieleni. Przeniesiono tam różne słynne szczątki, jak domniemane zwłoki Abelarda i Heloizy; Pere-Lachaise od początku figurował w przewodnikach po Paryżu, wraz z nowymi cmentarzami Montmartre i Montparnasse, jako jedna z osobliwości stolicy. Do dzisaj zachował romantyczny urok w swojej najstarszej, najbardziej stromej części. Jego dzieje są ogólnie znane i znaleźć je można we wszystkich dziełach o Paryżu. Na początku wieku XIX był naturalnym wytworem refleksji i projektów, jakie kolejno powstawały w drugiej połowie XVIII wieku i które wyżej omówiliśmy.
Drugi model, amerykański, jest trochę późniejszy, z 1831 roku. Jest to Mount Aubum w stanie Massachusetts. Jego historia mniej jest znana niż dzieje Pere-Lachaise. Relacjonuje ją artykuł w pracy zbiorowej Death inAmeńca pod redakcją D. E. Stannarda: The cemetery as a cultural institution: the establishment . oj Mount Aubum and the rur dl cemetery move-ment pióra S. Frencha.55
W pierwszych dziesięcioleciach XIX wieku Amerykanie z Nowej Anglii, podobnie jak Francuzi w wieku XVIII, zatroszczyli się o należyte usytuowanie
swoich cmentarzy, o przyzwoity wygląd grobów i o to, aby nie zagrażały zdrowiu publicznemu. Zakładali wspólnie prywatne cmentarze, gdzie groby były mniej narażone na profanację niż w prywatnych posiadłościach i na cmentarzu publicznym. Cmentarz nie był, jak we Francji, monopolem miasta. Amerykanie mogli więc tworzyć spółki w celu zakładania cmentarzy i administrowania nimi jako non profit institutions, które zapewniały porządek i trwałość.
Bardzo szybko wcześniejsze postulaty przyzwoitości i higieny odsunęły się na drugi plan, ustępując miejsca wielkiemu celowi: była nim przemiana miejsca wiecznego spoczynku zmarłych w „instytucję kulturalną” dla żywych, którzy chętnie by ją zwiedzali, oddając się tam rozmyślaniom.
Właśnie wtedy wyraz cemetery wyparł określenie: churchyard i graveyard. Jak powiedziano w inauguracyjnym przemówieniu z 1831 roku, „winien on [cmentarz] służyć najwyższym celom rełigii i ludzkości. Ma udzielić lekcji, której wysłuchania nikt odmówić nie może, której każdy człowiek wysłuchać powinien. Jest szkołą religii i filozofii.”
Cmentarz wyraża więc przede wszystkim pewną filozofię. Głosi, że śmierć nie jest jedynie rozkładem, „lecz przyczynia się do wypełnienia drugiego celu, którym jest reprodukcja: cykl stwarzania i destrukcji jest wieczny” (1831).
Cmentarz jest krajobrazem naturalnym. Nazywa się go rural cemetery i nazwa ta oznaczać będzie wszystkie cmentarze zakładane na wzór Mount Aubum.
Poza tym jest to cmentarz patriotyczny i obywatelski: tę funkcję z naciskiem wymieniają inauguracyjne przemówienia; jak pisze S. French, powinien on stwarzać „poczucie ciągłości historycznej, wspólnoty korzeni społecznych” albo, jak wyraził się jeden z mówców z 1848 roku, sense of perpetual h o m e (poczucie wieczystego domu). „Nikt nigdy nie zapomni miejsca, gdzie pogrzebano jego ojca, jego przyjaciół, jeżeli to miejsce tchnie urokiem, który przemawia do serca i zadowala smak, ale choćby kryjąca te zwłoki ziemia żadnych powabów nie miała, z tej przyczyny i tak na zawsze pozostanie drogą dla żywych” (1855).
A wreszcie rural cemetery jest szkołą moralności: wszyscy stają się tam mądrzejsi i poważniejsi, zwłaszcza młodzież.
Prawdę powiedziawszy, cele założycieli rural cemetery nie były zbyt odmienne od tych, które przyświecały twórcom francuskich projektów i planów z początku wieku XIX: Mount Aubum nie bardzo różni się w swoich pierwotnych koncepcjach od Pere-Lachaise. W obu przypadkach są to ogrody z pomnikami. Później jednak nabrały odrębnych cech i dały początek dwu różnym typom cmentarzy.
Na każdym z nich związek pomiędzy naturą a pomnikiem przybrał wręcz odmienny charakter. Na dawnym Mount Aubum, jak na ówczesnych rural cemeteries, groby miały formę bądź neoklasycznych stel, headstones, często