w formowaniu się nowych symboli grają dużą rolę — tak pozytywną, jak negatywną, jako przedmiot przekształcenia, jak i za-przeczanego określania się — wyobrażenia przejmowane z bliższej lub dalszej przeszłości, tradycyjne, uświęcone; jednakże owo ciążenie tradycji, dające o sobie znać w sytuacjach tego typu, tak jak we wszelkich innych, nie ma znaczenia decydującego. Nie ma i mieć nie może, skoro istnieją przychylne okoliczności dla formowania symboli nowych. I ich kształtowanie może być faktem równie ważnym, jak procesy desymbolizacji i resymbolizacji6, czyli odbierania symbolom dotychczasowym tego, co z nich symbole czyniło i nadawania im nowego sensu, dostosowywania do nowych potrzeb i nowych oczekiwań, a także równie ważnym, jak procesy narzucania nowego porządku dziedziczonej symbolice. Wielekroć owo kształtowanie żywiołowe, o niezwykłej dynamice, może stać się wydarzeniem o znaczeniu w tym kręgu zjawisk najdonioślejszym. Tym bardziej że w obrębie tego ruchu społecznego, który na ogół staje się też ruchem symboli, sfera potencjalnych wyborów jest na ogół ogromna. Nie bez pewnej przesady stwierdzić można, iż w tego rodzaju sytuacjach społecznych wszystko niemal jest predestynowane, by stać się symbolem; każda rzecz, jeśli — nawet za sprawą przypadku — nabierze w danej sytuacji jakiegoś specyficznego znaczenia — choćby z tej racji, że szczególnie dobrze może się przeciwstawiać symbolom zastanym. Tutaj przeto nie sposób nie dostrzec, że geneza symbolu nie decyduje o jego sensach, może być ona bowiem tylko kwestią zbiegu okoliczności. Tak się jakoś złożyło, że ten właśnie kolor, a nie inny, stał się w czasie rewolucji francuskiej symbolem tych, którzy walczyli o nowy porządek; tak się też złożyło, że wyrazem i symbolem społecznych aspiracji stało się — w całkiem innej historycznej sytuacji — pismo swoistego typu, bardziej pochylone, o innym kroju niż to, którym się dotychczas posługiwano na oficjalnych plakatach czy transparentach. Nie było żadnych realnych konieczności, by właśnie czerwień czy pismo pochylone zdobywały pozycję symbolu — szeroko oddziaływającego, powszechnie zrozumiałego, przywoływanego w najróżniejszych momentach, towarzyszącego rozmaitym działa-* niom. I takie symbole zrodzone z przypadku ujawniają swą siłę zarówno integrującą, jak kontrastywną.
A jakie jest w tym wszystkim miejsce literatury? Pewne jest
jedno, nie stanowi tu ona biernego widza, nie jest czynnikiem neutralnym, nawet wówczas, gdy nie można jej przyznać roli inicjującej. Określa się w ten czy inny sposób wobec uniwersum symbolicznego. także gdy znajduje się ono w stanie dynamicznych przekształceń. Również więc i w takich położeniach czyni, a w każdym razie czynić może, to, co zawsze: bierze i daje. Bierze, bo nawet gdy nie wyznacza sobie roli szczególnie aktywnej, nie może się odseparować od tego, co się dzieje wokół niej, a więc także w sferze imiwersum symbolicznego; nowo kształtujące się symbole bądź symbole o przekształconym znaczeniu przenikają w jej obręb i funkcjonują na różne sposoby, zyskują aprobatę bądź stają się przedmiotem refutacji. Daje, bo jest nieustannym rezerwuarem symboli, które bądź przeniknęły do najszerzej pojętych tradycji, bądź też stanowią jej swojego rodzaju własność prywatną; daje, bo można zawsze do niej sięgnąć i znaleźć to, czego się szuka. Ale do tego jednak nie ograniczają się jej role, bo przecież nieustannie włącza się ona w dziejowe wydarzenia i aktywnie uczestniczy w formowaniu symboli, a często ma w tym procesie głos niemal decydujący. Trudno o lepszy dowód niż literatura polska okresu zaborów, przede wszystkim romantyczna, ale nie tylko. Z roli symboliki w polskich powstaniach XIX wieku zdawano sobie oczywiście od dawna sprawę, kwestia ta nie jest jednak wciąż opisana tak, jakby na to zasługiwała. Pionierską pozycję trzeba tu przyznać niezwykle ciekawemu studium Ryszarda Przybylskiego o symbolice funkcjonującej w czasie powstania listopadowegoT. Rozległy materiał literacki uwzględniony przez autora jest czymś więcej niż tylko świadectwem wyobrażeń, jakie się żywiołowo kształtowały w czasie insurekcji. Jest czymś więcej choćby z tej racji, że funkcja literatury nie ograniczała się do utrwalania czy nawet kodyfikowania powstańczych symboli, była ona jednym z ich twórców. Przybylski tę aktywną rolę literatury pokazuje. Przykładów podobnego rodzaju można znaleźć w historii niewątpliwie wiele.
Jednakże kiedy mówimy o roli symboliki w takich wydarzeniach, jak rewolucje i powstania, o jej czynnym uczestnictwie w różnego rodzaju ruchach społecznych, kwestionujących zastany porządek, musimy wziąć pod uwagę także inną sferę zjawisk, a mianowicie rolę symboliki w działaniach tych, którzy ów porządek pragną wszelkimi sposobami zachować. Sprawa symboliki i dla nich nie
491