czystości2®. Historię Izraelitów przedstawia się niekiedy jako walkę między pro^ kami domagającymi się wewnętrznego przymierza z Bogiem, a ludem, któryą. two ześlizgiwał się na powrót w prymitywną magiczność, do której był szczeg#. nie skłonny, kontaktując się z kulturami bardziej pierwotnymi. Paradoks polega na tym, że magiczność wydaje się ostatecznie przeważać w ostatecznej kompj. lacji Kodeksu Kapłańskiego. Jeśli wiarę w skuteczność rytuałów, zarówno w ^ późnej jak i wczesnej formie, nazwiemy „magią”, znika użyteczność magii jako miary prymitywizmu. Można by oczekiwać, że samo to słowo zostanie wymazs ne ze studiów starotestamentowych. Jednak trwa ono, wraz z tabu i mana, jako wyraz kontrastu między doświadczeniem religijnym Izraelitów i pogańskich Se mitów. Zwłaszcza Bchrodt używa tych terminów nader swobodnie:
Wspomniałem już o skutkach magicznych przypisywanych rytuałom babilońskńi i formułom żalu za grzechy; szczególnie wyraźnie widać to, gdy weźmiemy pod uwagę. że wyznanie grzechu jest w rzeczywistości częścią rytuału egzorcyzmu i jest sku-teczne ex opere operato2'.
Dalej cytuje on Psalm 70, wersety 7, 69 i 31, jako wyraz „sprzeciwu wobec tendencji systemu ofiarnego, który z odpuszczenia grzechów czyni proces mechaniczny'. I znowu, na stronie 119, zakłada, że pierwotne pojęcia religijne są .materiafistyczne’. Ta skądinąd znakomita książka w znacznej części opiera są na założeniu, że rytuał skuteczny ex opere operato jest prymitywny i wcześniejszy chronologicznie od rytuału symbolizującego tylko wewnętrzne stany umysłu. Od czasu do czasu jednak autor wydaje się odczuwać dyskomfort związany z aprioryczną naturą tego założenia:
Najpowszechniejsze z wyrażeń oddających zadośćuczynienie, kipper, również na to wskazuje, jeżeli pierwotne znaczenie tego terminu na podstawie paraleli babitoń-skich i asyryjskich może być zdefiniowane jako „zmazać'. Wtedy podstawowym znaczeniem grzechu jest nieczystość materialna - oczekuje się, że krew, jako święta substancja i nośnik cudownych mocy, automatycznie usunie brud grzechu.
I tutaj nadchodzi iluminacja, która doprowadziłaby do konieczności ponownego napisania znacznej części książki, gdyby potraktować ją poważnie:
Skoro jednak etymologia arabska, wedle której słowu temu należałoby przypisać znaczenie „zakryć", wydaje się równie możliwa, być może w rzeczywistości chodzi o zakrycie winy człowieka przed oczyma osoby obrażonej przez nią dzięki naprawieniu szkody, co z kolei podkreślałoby osobisty charakter aktu zadośćuczynienia*.
z* Edwin O. James, Comparathre Religion, Methuen 1938. zr Walter Eichrodt Theology ot the Old Testament, tłum. J. A. Baker, London 1933, , 43$, 453.
z® Ibid., s. 162.
Tak więc Eichrodt po części skłania się ku Babiłończyfcom - byt może i oni wiedzieli coś o prawdziwej religii wewnętrznej; być może doświadczenie retigjjrie Izraelitów nie było tak do końca wyjątkowe na tle otaczających je lodów pogańskich.
Te same założenia rządzą niekiedy interpretacjami literatury greckiej Moses Finley, rozważając życie społeczne i wierzenia świata homeryckiego, stosie test etyczny, by rozróżnić starsze i nowsze elementy tych wierzeń*
Z kolei francuski filolog klasyczny Louis Moulinier prowadzi kompteksowe badanie idei czystości i nieczystości w myśli greckiej. Jego podejście, wolne od uprzedzeń widocznych w myśli Robertsona Smitha, wydaje się w pełni empiryczne w świetle współczesnych standardów antropologicznych. Myśl grecka w okresie opisywanym przez Homera wydawała się względnie wolna od <dei rytualnej nieczystości (jeśli byt w ogóle taki okres historyczny), podczas gdy cafe pokłady idei nieczystości pojawiają się później i są wyrażane przez klasycznych dramaturgów. Antropolog, niezbyt biegły w studiach klasycznych, poszukuje specjalistycznych wskazówek, w jakim stopniu może ufać temu autorowi, jako że zebrany przez niego materiał jest bardzo interesujący i przekonujący z punktu widzenia laika. Niestety - książka została osądzona jednoznacznie negatywne przez angielskiego recenzenta „Journal of Hellenie Studies*. który uznał, że brak jej podstawowego zaplecza z zakresu dziewiętnastowiecznej antropolog;
[...] autor niepotrzebnie osłabił własny wywód. Wydaje się. że w ogóle nw zna on ogromnej masy materiału porównawczego, dostępnego każdemu, kto bada czystość, nieczystość i oczyszczenie. (...) bardzo skromna dawka wwozy antropologicznej wystarczyłaby, żeby mu dowieść, iż idea tak starożytna, jak wara w to, ze przelana krew zanieczyszcza, przynależy czasom, gdy granice społeczność wyznaczały granice świata (...) na s. 277 używa on słowa .tabu*, i idowadraćęęc jednak iySto, że nie ma pojęcia, co ono oznacza*.
Tymczasem recenzent wolny od obciążeń wątpliwej wiedzy antropokąycz-nej (Joshua Whatmough) poleca książkę bez zastrzeżeń.
Wyrwane z kontekstu cytaty, takie jak powyższe, wybrane w znacznej merze na chybił trafił, można by z łatwością mnożyć. Dowodzą one, jak szerokie byty wpływy Frazera. Również w antropologii sięgnęły one batdzo głęboko. Wydaje się, że skoro Frazer stwierdził, że prawdziwie interesujące pytanie.« reśgjo-znawstwie porównawczym dotyczy fałszywej wiaty w skuteczność maga. głowy brytyjskich antropologów z uwagą pochyliły się nad tym fascynującym zagadnieniem, mimo że dawno już odrzucili oni hipotezy ewolucyjną, które czyniły je atrakcyjnym w oczach Frazera. Tak więc wciąż napotykamy wuśiozerskie popisy
* Zob. Moses I. Finley, The Wórłd ot Odysseus. Toronto 1356, s. 143 151 i&7 30 Herbert Jennings Rosę, recenzja książki: Louis Moużnwf. te pur et tapts oans m pensee des Grecs, d'Homśre a Arisłofe, .Journal ot Heśanc Słjjdjeś* 1354* w 7%.
Rytualna nieczystość