Raptem dopadło mnie tak silne pragnienie, by zapo mnieć, że chwyciłam głowę Noaha i przyciągnęłam ją do siebie. Po chwili wahania odwzajemnił pocałunek. Objął mnie, a jego puls przyśpieszył.
Odsunęłam się równie nagle, jak zaczęłam go cało wad
— Przepraszam. To było niegrzeczne z mojej strony.
Noah zaśmiał się niepewnie.
-- Na taką właśnie niegrzeczność liczyłem. Właściwie to planowałem delikatne podejście: najpierw poprosiłbym cię, żebyś usiadła, potem objął ramieniem... ale bardziej podoba mi się twój sposób.
Boże, krwawiła mu warga. Głupia, całkiem zapomniałam o swojej sile. Biedny Noah najwyraźniej lubił byt molestowany. Dobrze, że nie wbiłam mu jego własnych zębów w gardło. Może wtedy by zaprotestował.
Noah chwycił mnie za ramiona i tym razem z własnej woli pochylił ku mnie głowę. Okiełznałam swoją siłę, pocałowałam go delikatnie, rozchyliłam usta. Kiedy Noah wsunął w nie język, jego serce przyśpieszyło, krew skierowała się w dół. Słuchanie reakcji jego ciała było niemal zabawne.
Po chwili go odepchnęłam.
- To wszystko, na co możesz liczyć.
- Bardzo mnie to cieszy, Cristinę. Jedyne, czego chcę, to jeszcze się z tobą spotkać. Naprawdę chcę.
Jego twarz była poważna i bardzo szczera. Zupełnie inna niż moja, niezdradzająca żadnych sekretów.
Westchnęłam.
— Noah, prowadzę bardzo... dziwne życie. Moja praca wymaga, żebym często podróżowała. Wyjeżdżam bez .1 • ii u, muszę zmieniać większość swoich planów.
. x.li, i licesz w coś takiego się angażować? m (I głową.
IW / mi świetnie, bo to twoje życie. Bardzo chętnie się im gazuję.
. 1.11 u część umysłu wysłała mi ostrzeżenie. Nie rób
A li n ioja samotność natychmiast ją uciszyła.
X im ja też chętnie się z tobą spotkam.