I
Powróćmy na obszary wschodnie, a mianowicie na Mazowsze. Tu przynajmniej kilka obiektów stanowi bezsporny relikt dawnych ośrodków kultowych owych malopłemiennych sanktuariów. Nie ma tu jak na Śląsku czy w kraju Wiślan wzniesień. Od czegóż jednak jest przedsiębiorczość ludzka, niewyczerpana pomysłowość.
Przez równinę mazowiecką snuje się Wisła, wielka rzeka, jedna z tych, nad których doliną rozsiadły się plemiona słowiańskie. Wisła ma przecież wysokie brzegi wyraźnie urwiście wznoszące się nad okolicą. Jeśli umieścimy w tym miejscu ośrodek kultowy, to będzie się wydawało, że leży on na wzniesieniu, przy na j- , mniej z jednej strony. Równie trudna i mozolna będzie droga prowadząca do niego.
Już we wczesnej fazie wczesnego średniowiecza spotykamy tu ślady osadnictwa ludzkiego, nawet grody, zapewne małoplemienne lub nawet mniejszych grup ludności, tam gdzie stanowi ona większe skupiska, a z reguły u ludów rolniczych decyduje o tym lepsza gleba. Tak też jest i w tej odległej od centrów powstających państw słowiańskich pięknej krainie. Wbrew o-gólnym opiniom nie jest to ziemia pokryta gęstymi puszczami, może jedynie zachowały się one na wschodnim Mazowszu, na pewno na lesistych do dnia dzisiejszego Kurpiach. W okolicy Płocka, Ciechanowa czy Czerska jest już poważnie wylesiona. Gęsto rozsiadły się tutaj osady pracowitych rolników. Specyfiką miejscową jest, iż każdy z nich był jednocześnie sprawnym wojownikiem.
Macierzą Ziemi Mazowieckiej jest Płock, tu więc należało szukać ośrodka kultowego. Pracowity wysiłek skrupulatnego badacza, jakim jest Włodzimierz Szafrański, pozwolił na odsłonięcie reliktów, mimo żc obszar od lat był zabudowany i często przekopywany, co oczywiście utrudniało pracę.
Na Wzgórzu Tumskim, tam gdzie później był gród książęcy, zachowały się wyraziste ślady dawnego ośrodka kultu. Tym razem święty krąg stanowiły jamy wykopane w ziemi, w których płonęły znicze wyznaczające miejsca święte, zakazane przeciętnemu śmiertelnikowi. Tu, wewnątrz kręgu, przy jednej z jam znajdowały się fragmenty rozbitego ołtarza ofiarnego. Obok niego licznie występowały ślady rozbitych naczyń, prawdopodobnie po składanych darach. Żużel żelazny wskazywałby na to, że być może czczono tu boskiego Swaroga, a jego kapłani dokonywali symbolicznego chyba wytopu lub przerobu żelaza. Przypadkowo zachował się symbol fal-liczny wykonany z rogu, służący być może do zabiegów związanych z płodnością.
W jednej z jam znaleziono czaszkę konia. Nie doszukujmy się w tym miejscu śladu zabicia świętego konia w momencie likwidacji ośrodka. Było to zbyt cenne zwierzę, aby je niepotrzebnie zabijać. Zapewne zabrano je jako swoisty łup. Warto tu przypomnieć, że podobnie postąpił biskup halbersztacki Burghard, który.....wtar
gnąwszy spalił i spustoszył ziemie Luciców, a zabrawszy konia, którego czczą w Radgoszczy jako boga, i dosiadłszy go, wrócił na nim do Saksonii...” Tak głosi zapis z roku 1068.
Znaleziona czaszka to raczej symbol, czaszka innego konia, która zatknięta zapewne na słupie zdobiła ośrodek płocki.
Cofając się nurtem Wisły natrafiamy na drugi ważny we wczesnym średniowieczu ośrodek, a mianowicie Wyszogród. Miasto to po swym upadku w XVII—XVIII wieku już się nie podźwignęło. Do dzisiaj jest małe. Fatalne to dla ambitnych mieszkańców,
123