ry. W tym wypadku człowiek przebrany za zwierzę odbierałby owe dary zastępczo.
Wiosna to najcudowniejsza pora roku. Przynosiła ulgę po mroźnej zimie, nadzieję na nowe odległe wprawdzie jeszcze plony oraz na znacznie łatwiejsze życie. Nic dziwnego, że w obrzędowości ludowej zamanifestowała się szeregiem ciekawych obyczajów, które wypadnie nam tutaj w kolejności omówić. Rozpoczyna je topienie Marzanny, do dzisiaj zresztą dość szeroko praktykowane. Przybrana kukła jest topiona w wodzie. Nie ulega wątpliwości, że chodzi o pożegnanie się z dokuczliwą zimą,
W okresie dzisiejszej Wielkanocy, a zapewne w przeszłości w okresie wiosennego zrównania dnia z nocą, pojawia się i trwa do dzisiaj wiele ciekawych obyczajów. Pierwszym z nich jest zdobienie czy też — jak to się czasem nazywa — kraszenie jajek. Dzisiaj łączy się z nim symbolikę wielkanocną. Jak wiemy, pisanka jednak znacznie czasowo przekracza okres przyjęcia chrześcijaństwa przez Polskę. Symbolika jest tu oczywista. Jak mało co, może poza ziarnem — ale i to nie było tak wymowne — jajko symbolizuje w sposób wyjątkowy rezurekcyjność, odradzanie się życia na nowo. To przecież z zupełnie martwego na pozór przedmiotu rodzi się właśnie na wiosnę nowe autentyczne życie. To ono staje się niejako naturalnym symbolem nadchodzącego odrodzenia przyrody. Nic tedy dziwnego, że zdobi się je w sposób wyjątkowy, że łączy się je z symboliką życia w ogóle.
Nieprzypadkowo krasi je wtedy, kiedy pojawia się ono w sposób naturalny w gniazdach. Oczywiście niewielkie przesunięcie czasowe ma tu charakter wtórny.
Kolejnym obyczajem, dzisiaj akceptowanym przez Kościół i wprowadzonym do oficjalnej obrzędowości, jest święcenie wody i ognia.
Ogień, boski dar bogów, bez którego zamiera życie
od niepamiętnych czasów znalazł się na ołtarzach wielu świątyń. Surowe nakazy zmuszały do szacunku. Do niedawna był on czczony, nie można go było na przykład zalewać brudną wodą, pluć do ognia itp.
Jego uświęcanie właśnie na wiosnę, być może, też zawierało w sobie element odrodzenia. Niejako uroczyście rozpalano go na nowo na cześć słońca, które w tym czasie świeciło coraz dłużej, odsłaniało swe oblicze zakryte dotąd zbyt często chmurami.
Woda to drugi święty element, symbol oczyszczenia i odrodzenia. Służyła do obmywania się początkowo zapewne praktycznego, później, w kulcie, coraz bardziej symbolicznego. Ona to wprowadzała młodzieńca do świata dorosłych poprzez zanurzenie w czasie obchodów inicjacyjnych. W naszym wypadku łączy się z nią ściśle powszechnie praktykowany zwyczaj polewania się wodą jeszcze do naszych czasów w drugi dzień Wielkanocy. I tu zapewne niegdyś miało ono charakter wiosennego oczyszczenia się przed nowym etapem roku, przed przystąpieniem do świętych zajęć gospodarskich. Zanurzanie w wodzie, symboliczne obmywanie, wreszcie kropienie to nieodłączna część składowa wielu wierzeń do dnia dzisiejszego. Przypomnijmy, że już w starożytnej Grecji zrodził się obowiązek umieszczania zbiornika wodnego przy świątyni, aby przybysz mógł się w niej w mniej czy bardziej symboliczny sposób obmyć przed złożeniem ofiary bogom.
Z okresem wiosennym łączy się odnoszony niekiedy do wpływów celtyckich zwyczaj chodzenia z gaikiem. Zwykle jest to gałązka pokryta świeżymi liśćmi, czasami coś w rodzaju wieńca ze świeżej zieleni. Wypadnie tu zaliczyć również znane nam palmy, a mianowicie gałązki wierzbowe z rozwiniętymi baziami. Sądzić należy, że w przeszłości miały one bezspornie tę samą symbolikę odradzającego się życia przyrody, nadejścia nowych, lepszych dni.
187