Na szafce nocnej zauważyłam butelkę ginu, w jednc| czwartej pełną. Zanim odpowiedziałam, usiadłam na ł<>/ ku i wypiłam wszystko duszkiem.
- W porządku. Annette powiedziała, że byłeś rozszal.i łym zboczeńcem, który lubił mieć co najmniej dwie kobit ty naraz, szczególnie żywe kobiety ze względu na ich ciepli ciała. Przeleciałeś ich więcej, niż sobie liczy cała popularj.i tego stanu, i wkrótce się mną znudzisz... — Przerwałam iu chwilę, żeby nabrać tchu. - Że kiedy się dzisiaj kochali śmy, byłeś wyraźnie znudzony, bo ja nie jestem w stan ii dać ci tego, co naprawdę lubisz w łóżku. Połowie kobiri. które bzykasz, mówisz, że je kochasz, a gdybym od debit nie odeszła, już dawno byś mnie rzucił... Aha, i że to j.| wylizałeś kilka miesięcy temu.
- Wychłostam Annette do kości. — Głos Bonesa był ci chy i pełen furii. - Na twoim miejscu na pewno bym j.( zabił. Cholera jasna!
Gwałtownym szarpnięciem otworzył drzwi.
- Rodney, odwieź chłopaków! Annette niech zostanie'.
Nawet nie zaczekał na odpowiedź, tylko z trzaskiem
zamknął drzwi. Usłyszałam, że Rodney coś wymamrotał, a potem wszyscy zaczęli się zbierać.
- Czy to prawda? — spytałam. — Jesteś na nią wściekły, ale czy dlatego, że mnie okłamała?
Czy dlatego, że powiedziała prawdę?
Bones na sekundę zamknął oczy.
- Kitten, przykro mi, że rozmawiamy o tym w takich okolicznościach, ale nie miałem najmniejszego zamiaru ukrywać przed tobą mojej przeszłości. Krótka odpowiedź iiii twoje pytanie brzmi: tak, byłem z wieloma kobietami. / wieloma. Ludzkimi i nieludzkimi.
Z wieloma. Cóż, tego należało się spodziewać, zważywszy na jego wiek, dawną profesję i zabójczy — dosłownie! -wygląd. Potrzebowałam jednak uściślenia słowa „wiele”.
- Tysiące? Dziesiątki tysięcy?
Bones podszedł do łóżka i ukląkł obok mnie.
-Pozwól, że ci wyjaśnię, jak było, kiedy stałem się wampirem. Przez kilka lat rozmyślałem nad losem, który /gotował mi łan, ale w końcu doszedłem do wniosku, że równie dobrze mogę nieźle się zabawić. Wtedy miałem talent do tylko jednej rzeczy, a mianowicie do bzykania. Jeśli dziewczyna chciała mieć w łóżku towarzyszkę, oczywiście nie oponowałem. Z biegiem lat zacząłem uśmiercać tych, którzy moim zdaniem zasłużyli na śmierć. Później nauczyłem się czerpać z tego zyski. Wkrótce zabijanie stało się kolejną rzeczą, którą po mistrzowsku opanowałem, i uważałem, że te dwa talenty w zupełności wystarczają mi do szczęścia. Tak wtedy wyglądało moje życie. Annette często lądowała w moim łóżku, sama albo w towarzystwie. Któregoś dnia przyjaciel poprosił mnie, żebym znalazł mordercę jego córki. Wytropiłem go i jego szefa w pewnym barze w Ohio. Tam spotkałem ciebie i się zakochałem. Nie wyobrażasz sobie, jakie to było uczucie, po tylu latach... pustki. Nie sądziłem, że jestem zdolny do miłości, ale czułem, że mogę dać z siebie coś więcej niż tylko seks albo zabijanie na zlecenie. A teraz moja zaufana przyjaciółka Annette próbuje mi to odebrać, wyciągając moją przeszłość w nadziei, że to zniszczy łączące nas uczucie.