RZYM 102

RZYM 102



-    Jeśli o mnie chodzi, mam gdzieś, czy Noah umrze. Nie przeczę. Ale wtedy ty byś cierpiała, a tego bardzo bym nie chciał.

-    Ja wezmę Annette. - Słowa same wypłynęły z moich ust. - Może mi pomóc ze strażnikami lana, a ty pojedzies/ z Rodneyem po Noaha.

Bones spojrzał na mnie, jakbym oszalała, do czego, szczerze mówiąc, niewiele mi brakowało.

-    Myślisz, że pozwolę ci zaatakować grupę wampirów, których nie chcesz zabijać, co, jak dobrze wiemy, choler nie komplikuje sprawę, podczas gdy ja mam jechać, żeby ochronić twojego doktorka?

Słysząc, z jaką zjadliwością wypowiedział ostatnie słowa, poczułam jeszcze większą determinację, żeby zapew nić Noahowi ochronę. Bones niezbyt by się przejął, gdyby coś mu się stało. Annette i Rodney to wiedzieli. Ale gdyby Bones poszedł tam sam... jego bezpieczeństwo potrakto wałby jako sprawę honoru. Nieważne, jak bardzo go nie lubił.

-Właściwie tak będzie nawet lepiej - zaczęłam improwizować. - Możemy założyć dwie rzeczy. Po pierwsze, dzięki moim kasztanowym włosom strażnicy nie zorien tują się, kim jestem, a po drugie, kiedy już się zorientują, zrobią wszystko, żeby mnie nie zabić, łan byłby naprawdę wściekły, gdyby ktoś pozbawił go zdobyczy, prawda? N;i pewno o tym wiedzą. Z nimi jestem bezpieczniejsza niż ktokolwiek inny.

-    To rzeczywiście może być lepsze wyjście, Crispinie -poparła mnie Annette. — Nie będą spodziewać się pułapki, jeśli pomyślą, że jesteśmy dla ich... rozrywki.

Bones milczał przez dłuższą chwilę, po czym uśmiechnął się zimno do Annette.

-    Po wczorajszym zastanawiam się nad twoimi ukrytymi motywami. Powiem ci więc, co się stanie, jeśli spadnie jej choć włos z głowy. Wyrzucę cię ze swojego klanu. -Wyjął z kieszeni nóż i naciął nim dłoń, nawet na chwilę nie spuszczając wzroku z Annette. — Przysięgam na moją krew, że wyrzeknę się ciebie. A potem sowicie wynagrodzę tego, kto uczyni z twojego życia prawdziwe piekło. Rozumiesz?

Annette głośno przełknęła ślinę. O dziwo, zrobiło mi się jej żal. To, co Bones właśnie jej obiecał, równałoby się wyrokowi śmierci. Annette stałaby się cenną zdobyczą dla każdego nieumarłego pozbawionego skrupułów, a nie była na tyle silna, żeby samej się obronić.

Bones spojrzał na mnie i uniósł brew.

-    Teraz Annette może ci towarzyszyć, a ja pojadę po Noaha.

Biedny Noah. Został w to wszystko wplątany tylko dlatego, że miał nieszczęście spotykać się ze mną. Tak naprawdę, byłam jedyną w miarę bezpieczną osobą w całym tym pokręconym planie. Annette będzie mnie chronić za wszelką cenę, a ludzie lana prędzej sami zginą, niż skrzywdzą nową, upragnioną zabawkę swojego pana. Bones też ryzykował, jadąc do Noaha. W dodatku, jeśli Annette i mnie nie uda się pokonać ludzi lana, moi kapitanowie znajdą się w największym niebezpieczeństwie, łan powiedział, że zabije jednego z nich, z zemsty i żeby osiągnąć swój cel. Dzisiejsza noc miała zadecydować o wszystkim, a mnie nagle ogarnęły wątpliwości, czy okażemy się dostatecznie

322


323



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
RZYM 102 wargach też poczułam mrowienie. Zaraz jednak pomyśl;i łam, że musi chodzić o coś innego, s
RZYM 102 wargach też poczułam mrowienie. Zaraz jednak pomyśl;i łam, że musi chodzić o coś innego, s
19346 RZYM 107 -    A jeśli nie powstrzymacie mnie w ciągu godziny, po smakuję
69924 RZYM 102 Skończywszy przemowę, Cooper minął mnie i wsiadł do śmigłowca. Tatę i Juan wzięli mn
RZYM 102 oczy, albo te zielone, i zadać cios? Nie miałam pojęci.i i stąd właśnie mój awaryjny plan
RZYM 102 wargach też poczułam mrowienie. Zaraz jednak pomyśl;i łam, że musi chodzić o coś innego, s
RZYM 102 czegokolwiek zmusił Cat, lecz jeśli ona wybierze ciebie, odejdę. Więc jak, skarbie? Z kim
RZYM 102 Pozostałam tylko ja. Pomyślałam, co będzie, jeśli spró bujemy przywrócić go do życia i nam
85643 RZYM 102 -    Lata pracy można wyrzucić prosto do pieprzonego rynsztoka.
RZYM 108 Na szczęście, już zdołał wyjąć klucz, tak że nie musiałam go przeszukiwać. On bywał u mnie

więcej podobnych podstron