50 Wprowadzenie
źródeł płynie z przekonania, że rodowód wiedzy może ją legitymizować. Stoją za tym takie (często nieświadomie) akceptowane koncepcje metafizyczne, jak godność wiedzy rasowo czystej, niczym nieskażonej, czy też wywodzącej się od najwyższego autorytetu - jeśli to tylko możliwe - od Boga.
0 moim zmodyfikowanym pytaniu , jak najpewniej wykrywać
1 eliminować błędy?” można powiedzieć, że jest ono konsekwencją poglądu, zgodnie z którym tego rodzaju czyste, nieskażone i pewne źródła nie istnieją, a pytań o pochodzenie nie należy mylić z problemem zasadności czy też prawdziwości. Jest to pogląd znany już od czasów' Ksenofanesa. Wiedział on, jak wskazują poniższe strofy, że wiedza nasza to domysły - raczej doxa niż episteme:
„Nie od razu bogowie odsłaniają śmiertelnym wszystko Ale z biegiem czasu, poszukując, znajdujemy to, co lepsze.
A co dotyczy pewności, nie było człowieka, nie będzie
Co by ją posiadł, o bogach, lub innej jakiej bądź sprawie
a gdyby nawet przypadkiem najtrafniej sądził, to nigdy
sam tego świadom nie będzie; bo złuda jest wszystkich udziałem” 1.
Mimo to tradycyjne pytanie o autorytatywne źródła wiedzy zadawane jest i dzisiaj, i to nawet przez pozytywistów oraz innych filozofów, którzy mają się za buntowników przeciwko autorytetom.
Właściwa odpowiedź na moje pytanie Jak najpewniej wykrywać i eliminować błędy?” powinna, jak sądzę, powiadać; .krytykując cudze teorie i domysły i - jeśli potrafimy się tego nauczyć - również własne”. (To drugie jest wysoce pożądane, ale nie jest niezbędne: jeśli sami nie potrafimy krytykować własnych teorii, zrobią to za nas inni.) Odpowiedź ta jest sednem stanowiska, które proponuję nazywać „krytycznym racjonalizmem”. Jest to pogląd, postawa czy też tradycja, które zawdzięczamy Grekom. Różni się on zasadniczo od „racjonalizmu” czy też „intelektualizmu” Kartezjusza i jego szkoły, a nawet od epistemologii Kanta. Kant wszakże ze swą zasadą autonomii zbliżał się doń w dziedzinie etyki, wiedzy moralnej. Ilekroć bowiem mamy do czynienia z przykazaniem autorytetu, do nas należy krytyczna ocena, czy posłuszeństwo jest, czy me jest moralne. Autorytet dysponować może środkami wymuszania posłuszeństwa, opór nasz bywa zaś bezsilny. Skoro jednak dysponujemy władzą wyboru, to cała odpowiedzialność spada na nas. To od naszej krytycznej opinii zależy decyzja, czy mamy się podporządkować autorytetowi i być posłuszni jego przykazaniom.
Kant konsekwentnie odnosił ten pogląd do religii: „W jakikolwiek sposób bowiem istota taka jak Bóg nie zostałaby (...) poznana i opisana, a nawet gdyby sam Bóg (...) zechciał się komuś pojawić, to przecież ten ktoś musi przede wszystkim osądzić (...) czy ma prawo uważać go za bóstwo i czcić jako bóstwo”2.
Gdy pamięta się o tym twierdzeniu, trudno nie dziwić się, że w swej filozofii nauki Kant nie przyjął takiej samej postawy krytycznego racjonalizmu, polegającej na tropieniu błędu. Jestem głęboko przekonany, że powstrzymało go od tego wyłącznie uznanie autorytetu newtonowskiej kosmologii, która z niewiarygodnym powodzeniem przechodziła najbardziej surowe testy. Jeśli interpretacja ta jest trafna, to krytyczny racjonalizm (czy też krytyczny empiryzm), którego bronię,
DK, B, 18 i 34.
[Przekład: pierwsze dwa wersy za: K. R. Popper, W poszukiwaniu lepszego świata, przeł. A. Malinowski, KiW, Warszawa 1997, s. 65; kolejne zaś cztery wersy (tak jak A. Malinowski) za: I. Dąmbska, Zarys historii filozofii greckiej, Lublin 1993, s. 130.]
I. Kant, Religia w obrębie samego rozumu, przeł. A. Bobko, Kraków 1993, s. 205.