M* Problemy poetyki Dosiojetr-tiiezo
nic kończący się dialog, gdzie jedna replika pociąga za sobą drugą, druga - trzecią, i tak w nieskończoność, a wszystko bez najmniejszego posuwania się naprzód.
Oto próbka takiego beznadziejnego perpttuum mobile w kręgu zdialogowanej świadomości:
„Mówicie, że to brzydko i podle wywlekać wszystko na widok publiczny po tylu upojcniach i łzach, do których sam się przyznałem. A to czemu? Czy rzeczywiści: sądzicie, że się tego wszystkiego wstydzę i że to wszystko było głupsze od czegokolwiek w waszym życiu, szanowni państwo? A poza tym. wierzcie mi. coś tam było we mnie nic najgorzej skomponowane... Nic wszystko przecież odbywało się nad jeziorem Como. A zresztą, macic słuszność; istotnie brzydkie to i podłe. A naj-podlejszc, żem się zaczął przed wami tłumaczyć. Jeszcze zaś podlejsze, że w tej chwili to mówię. Ach. dosyć, ba dalibóg, nigdy temu nic będzie końca: wciąż jedno będzie podlejsze niż drugie...” *'
To przykład błędnej nieskończoności dialogu, który nic może się wyczerpać ani rozstrzygnąć. Podobnie beznadziejne przeciwstawienia dialogowe mają w twórczości Dostojewskiego bardzo wielkie znaczenie formalne. Nigdy jednak później pisarz nic ukazał tych przeciwstawień w formie równic nagiej, abstrakcyjnie ścisłej, by tak powiedzieć, wręcz matematycznej.4’
Wskutek postawy „człowieka z podziemia" wobec cudzej świadomości i jej słowa (wyjątkowa od niej zależność. a zarazem największa wobec niej wrogość i odrzucanie jej sądów) narracja bohatera ma tu pewną, nader istotną cechę: umyślną, podyktowaną przez swoistą logikę artystyczną szpetotę stylu. Słowo bohatera nic jest nadobne i nadobnym być nic chce. bo nie ma przed kim się popisywać. Przecież słowo to nic wyraża w sposób prymitywny siebie i swojego przedmiotu: zwraca się
41 Ib., s. 101.
" To *ię tłumaczy gatunkową r.tturą Notatek z podv*tXil jako „satyry menippejskiej”. *, jednocześnie do kogoś innego i do mówiącego (w jego wewnętrznym dialogu ze sobą). W jednym i w drugim wypadku najmniej zależy mu na tym, żeby być nadobnym i - w sensie potocznym - „artystycznym". Wobec tego „kogoś" stara się ono umyślnie, by nie być wykwintnym, by „na złość" razić jego gusta i uczucia. Ale i wobec samego mówiącego słowo ma analogiczną postawę. ponieważ stosunek bohatera do siebie jest nieodłączny <>d jego stosunku do innego. Toteż słowo jego jest naumyślnie cyniczne - z przesadą, choć i ze zgrzytem bólu. Jakby naśladuje opętańczy bełkot, a w tym jest swego rodzaju postulat estetyczny, tylko poniekąd ze znakiem ujemnym.
Dzięki temu prozaiczność w przedstawieniu wewnętrznego życia bohatera doprowadzona tu jest do kresu. Pierwsza część Notatek z podziemia pod względem tematu i materiału jest liryczna. Z punktu widzenia formalnego nowela należy do tegoż rodzaju prozatorskiej liryki emocjonalnych i intelektualnych poszukiwań, duchowego niedopełnienia, jak na przykład Turgieniewa Widma lub Dowolno (Dosyć), albo liryczne kartki jakiejś IcberzalAung typu spowiedzi, czy też stroniczka z Wertera. Ale jest to liryka zupełnie swoista - coś w rodzaju lirycznego opisu bólu zębów.
Właśnie o takim bólu zębów - bynajmniej nic przypadkowo - mówi sam bohater z podziemia: o zobrazowaniu tego bólu z wcwnąirzpolcmicznym nastawieniem wobec słuchacza i wobec chorego. Proponuje wsłuchać się w jęki cierpiącego na ból zębów „wykształconego człowieka wieku XIX" - w drugim czy trzecim dniu jego męczarni: stara się wyjawić całą perwersyjną rożki*/. bezwstydnego okazywania tego bólu „przed publicznością”.
„Jęki jego stają się jakieś szpetne, obrzydliwie złośliwe i trwają całe dni i noce. A przecież sam dobrze wic, że jękami nic sobie nic pomoże; wie lepiej niż ktokolwiek. tylko niepotrzebnie dręczy i drażni siebie i in-