żytności uczestnictwo w lokalnym kulcie zastrzeżone było tylko dla obywateli miast, co sprawiało, że często wykluczone zeń były liczne rzesze obcych. W warunkach zasadniczej, ale i nieufnej tolerancji wolno było, rzecz jasna, obcym pielęgnować ich religijne zwyczaje, jednak kult ten nie posiadał żadnej państwowej legitymacji, lecz musiał opierać się na formach prawa prywatnego, chociaż okazjonalnie dochodziło do rozciągnięcia nad nim kurateli państwa. Istotny jest tu przede wszystkim brak środków państwowych, które mogłyby zostać przeznaczone na utrzymanie pomieszczeń kultowych. Skutkiem tego współuczestnicy kultu sami musieli zobowiązywać się do zapewnienia na ten cel pieniędzy i czasu. Spełnione zostaje tym samym istotne dla organizacji założenie, w myśl którego kooperacja następuje dla osiągnięcia specyficznych celów. Brakuje jednak starożytnym związkom religijnym elementu ekskluzyw-ności; bez wątpienia można było należeć do wielu takich stowarzyszeń, podobnie jak preferowany kult określonego bóstwa nie wykluczał okazjonalnego oddawania czci innemu. Już choćby z tego powodu nie jest możliwa dokładna paralela stosunków starożytnych ze współczesnymi, nie jest możliwa również i dlatego, że przynależność do związku religijnego nigdy nie była regułą.
Wspomniana powyżej trudność odróżnienia związków religijnych od niereligijnych staje się szczególnie widoczna na przykładzie stowarzyszeń pogrzebowych — Collegia funeraticia. Pierwotnym celem ich członków było w każdym razie zapewnienie godnego obejścia się ze zwłokami oraz corocznego posiłku pamiątkowego. Było to szczególnie ważne dla dolnych warstw ludności, włącznie z niewolnikami20, którzy często nie posiadali społecznego oparcia w związkach pokrewieństwowych i rodzinach, tradycyjnie wypełniających wspomniane obowiązki. Także tutaj obcy odegrali rolę decydującą. W Collegia funeraticia miał też miejsce kult specjalnych bóstw, ale rzecz charakterystyczna, nie przede wszystkim bóstw zmarłych lub związanych z zaświatami, lecz raczej patronujących pewnym profesjom, gdyż do stowarzyszeń pogrzebowych bardzo często ściągały określone grupy zawodowe.
Tych kilka przykładów pokazuje, że z reguły to nie pierwotna potrzeba religijna prowadziła do tworzenia religijnych stowarzyszeń, lecz często skłaniały do tego jedynie interesy towarzyskie i materialne. We wszystkich wy-
20 F. B d m e r, Untersuchungen ber die Religion der Sklaven in Griecbenland und Rom, t. 1-3, 1957-61.
padkach migracja była czynnikiem decydującym. Kiedy pragnie się zachować na obczyźnie swoją tożsamość kulturową, to pielęgnacja wyznawanej w ojczyźnie religii jest znakomitym do tego środkiem. Starożytna diaspora żydowska wypełniała to zadanie nawet nie odprawiając kultu, który przecież już w owym czasie monopolizowała Jerozolima. Synagoga, nauka i wykład Prawa wypełniały te same funkcje, a równocześnie, z powodu zakotwiczonego w profetycznej polemice zakazu idolatrii, integrowały w oparciu o zasadę ekskluzywizmu żydowską diasporę, którą z tej przyczyny można określić jako organizację religijną w pełnym sensie. Obok ekskluzywizmu starożytną diasporę żydowską wyróżniała także działalność misyjna. Wprawdzie i inne obce kulty próbowały znajdować na ziemi greckiej czy rzymskiej zwolenników wśród tych, którzy nie byli ziomkami ich wyznawców, i często im się to udawało, co z kolei wywoływało odpowiednie przeciwdziałania urzędów, ale tylko działalność misyjna judaizmu nie stanowiła jednej z wielu rynkowych ofert religijnych, gdyż miała na celu zdobycie prozelitów, którzy przynależeliby wyłącznie do tej religii. Samookreślenie się judaizmu jako religii konkretnego narodu zakreślało jednak temu misjonarstwu granice: Żydem można się było stać tylko przez urodzenie, pozycja zaś konwertyty była w stosunku do ludu Bożego zawsze niepewna.
Zdarzeniem historycznej wagi, i to w skali ogólnoświatowej, stał się fakt, że inna, wywodząca się z judaizmu grupa przejęła antyczną strukturę stowarzyszenia, zachowując przy tym ekskluzywizm, ale rezygnując z wszelkich zamiarów ograniczania członkowstwa narodowościowymi kryteriami. Grupą tą było chrześcijaństwo, w nadanej mu przez Pawła postaci. Chrześcijańskiej organizacji religijnej antyku też sprzyjała migracja. Ale chodzi tu o szczególną migrację: tutaj wędrowała idea, przenoszona i propagowana przez misjonarzy, którzy próbowali, rozwinąć swoją działalność w już istniejących strukturach organizacyjnych (przede wszystkim w synagodze). Nie popełnimy błędu przyjmując, że grupy chrześcijańskie około połowy pierwszego stulecia aktywne były często jeszcze w obrębie synagog, natomiast pewne jest, że niecałe pięćdziesiąt lat później gminy przyjęły ścisłe formy organizacyjne z jasno zdefiniowanymi urzędami, gdzie funkcje początkowo czysto administracyjne, jak na przykład urząd biskupa, uzyskiwały znaczenie religijne, podczas gdy pozycje wymagające kwalifikacji charyzmatycznej (prorocy, uzdrowiciele itd.) schodziły na plan dalszy. Zawiązki biurokratycznych struktur pojawiają się
161