Żeby schwytać rybę rękami, musisz powoli zbliżyć się do niej w wodzie, wykonując powolne, bardzo spokojne ruchy i zachowując absolutną ciszę. Najprawdopodobniej, kiedy zaczniesz się zbliżać, ryba nieznacznie odsunie się od Ciebie. Niech to Cię nie speszy, spróbuj znowu, posuwaj się powoli w jej stronę, zatrzymując się co jakiś czas, żeby ryba mogła się uspokoić. Po chwili stwierdzisz, że opanowałeś właściwą technikę i dystans między Tobą a rybą zaczął się zmniejszać. Staraj się, aby Twój cień nie znalazł się ponad nią. Teraz bardzo spokojnie wsuń ręce pod rybę w taki sposób, by dłonie były skierowane wnętrzem do góry, małe palce stykały się ze sobą, a kciuki były odwiedzione. Jest to pozycja poprzedzająca ostateczną akcję. Pochylony, unieś rybę szybkim ruchem do swego brzucha i wyrzuć na brzeg. Zrób to tak, by upadła z dala od wody (bardzo często udaje jej się wskoczyć do niej ponownie). Nie jest to takie proste, jakby się mogło wydawać w czasie lektury, ale znowu nie takie trudne.
Jeżeli ryba wpłynie pod brzeg lub próbujesz schwytać ją w zatoczce, w której uniesiony muł sprawił, że woda straciła przejrzystość, musisz polegać wyłącznie na swoim zmyśle dotyku. Kiedy po raz pierwszy poczujesz w tych warunkach rybę w dłoniach, jest to tak dziwne uczucie, że większość ludzi wzdryga się i pozwala jej uciec. Czasem jednak ma się wrażenie, że ryba chce być dotykana, jakby opiera się na naszych dłoniach, i to jest moment, w którym powinieneś ją schwytać.
W dawnych czasach w Ameryce Północnej nawet szlachetny jesiotr był poławiany przy użyciu ościenia, czasem w wodzie, której głębokość przekraczała 10 metrów. W warunkach jednak walki o przetrwanie możesz brać pod uwagę użycie ościenia lub harpuna tylko wtedy, kiedy widzisz rybę w płytkiej wodzie. Użycie tych sprzętów wymaga odpowiedniej praktyki. Zadany nimi cios musi być celny, ale żeby było to możliwe, trzeba wziąć poprawkę na załamanie promieni świetlnych na granicy powietrza i wody. Musisz mierzyć odpowiednio niżej, co jest zależne od tego, najakiej głębokości znajduje się cel. Najlepszą drogą do opanowania tej umiejętności są ćwiczenia.
Używając ościeni i harpunów szybo nauczysz się, że gwałtowne zetknięcie z dnem rzeki lub strumienia nie wychodzi im na dobre. W czasie nauki często zdarzy Ci się je połamać. Wykonaj lekki i mocny oścień wyposażony w grot z twardego drewna lub kości. Ważne jest, by był on na tyle mały, żeby wbijany w rybę nie uszkodził jej zupełnie. To sprawi, że Twój sprzęt do połowu ryb będzie delikatny. W wypadku mniejszych ryb oścień taki jak jeden z prezentowanych tutaj doskonale spełni swoje zadanie, lecz są one zbyt słabe, by polować z nimi na większe ryby. Gwałtowne ruchy, jakie wykonują, rzucając się po trafieniu, są w stanie bez trudu złamać szczyt Twojego lekkiego ościenia. Żeby zabezpieczyć przed takim zdarzeniem oścień, powinieneś wyposażyć go w odłączany szczyt, przywiązany do drzewca. Ryba może się wtedy rzucać do woli, a i tak nie ucieknie (na ogół) i nie uszkodzi ościenia.
Harpuny, które także mają odłączane szczyty, służą jednak do miotania, a nie do wykonywania pchnięć. Mogą być one również wyposażone w więcej niż jeden grot w celu zwiększenia skuteczności ich działania. By łatwiej było nimi rzucać, możesz wykonać na ich drzewcu uchwyt dla palców lub nacięcie na jego tylcu ułatwiające miotanie nim przy użyciu woomery.
Pewna odmiana ościenia ma skierowany ku tyłowi ostry zadzior, na który nabija się rybę podrywając oścień do góry. Dobrze nadaje się on do połowów na rzekach, na których znajdują się płytkie rozlewiska o skalistym dnie.
Ze wszystkich ościeni i harpunów najwyżej sobie cenię trójząb, który ma wszystkie zalety omówionych wcześniej narzędzi do połowu ryb. Można go wyposażyć w odłączany szczyt. Skuteczność tego narzędzia wynika z tego, że ma ono jeden umieszczony pośrodku grot i dwa boczne, dłuższe od niego, ze znajdującymi się po ich wewnętrznej stronie zadziorami. Boczne groty naprowadzają rybę na grot centralny, a zadziory zapobiegają jej zsunięciu się z niego. Najlepiej jest, jeśli boczne groty są trochę elastyczne. Kiedyś demonstrowałem sposób działania trójzębu używając własnej ręki zamiast ryby i przypadkiem skutecznie ją nim schwyciłem. Mogę Cię zapewnić, że nie było to przyjemne doznanie - uchwyt trójzębu jest straszliwy. Pomimo to wiele razy, kiedy tym samym trójzębem chwytałem pstrągi, wydawało się, że ryba za chwilę się uwolni. Nigdy nie lekceważ siły i energii tych zwierząt.
Każdym z tych ościeni można posługiwać się z lądu, łodzi lub stojąc w wodzie. Jego długość jest zależna od tego, w jaki sposób zamierzasz go użyć. Zasadniczo jednak lepiej jest zrobić długi oścień niż krótki. Do wyrobu linek używaj, jeśli to tylko możliwe, włókien roślinnych, bo lepiej niż rzemienie znoszą one wilgoć. Do impregnacji i klejenia połączeń można użyć żywicy sosnowej. W nocy można chwytać ryby ościeniem, przywabiając je światłem. Ludy pierwotne polowały w ten sposób zarówno z lądu, jak i z łodzi. Ważne jest wtedy, by Twój cień nie padał na powierzchnię wody. W czasie łowów z canoe ognisko lub latarnia powinny być umieszczone na niepalnej platformie opartej o burty, a specjalny ekran usytuowany tak, by cień łowcy nie padał na wodę przed dziobem łodzi. Przy połowie z lądu sprawa była prostsza. Długą pochodnię, sporządzoną z brzozowej kory, mocowało się do długiego kija, który pochylano nad wodą. Dzięki tej metodzie żaden cień nie mógł paść na wodę. Skuteczną modyfikacją tej metody jest zastosowanie latarki czołowej.
Innym powszechnie stosowanym sposobem wabienia ryb, żeby ugodzić je ościeniem lub harpunem, jest wykorzystanie wystruganej z kawałka drewna, na przykład żywotnika lub wierzby, przynęty w kształcie ryby, tak by obracała się w wodzie i wabiła zdobycz w zasięg rażenia ościenia lub harpuna. Można w nieskończoność eksperymentować z różnymi kształtami przynęt.
Zastawianie pułapek na ryby jest doskonałym sposobem chwytania ich w dużej ilości minimalnym nakładem sił. Przede wszystkim należy zrobić zagrodę lub kosz, do którego ryby mogą wpływać, ale wypłynąć już nie mogą. Metoda ta jest najbar-
151