page0123

światłość słoneczna, gdy wtem Kłamstwo zbliżyło się do niej i rzekło z wdzięcznym uśmiechem:

—    Jeżeli chcesz być moją małżonką, o piękna. Prawdo! jeżeli chcesz być moją, zostaniesz panią tych wszystkich bogactw, jakie tylko wyobraźnia stwarza.

—Niechcę cię — rzekła Prawda, wyrywając się z objęć Kłamstwa.

—    Ależ, bo kocham cięy nad życie — mówiło■ Kłamstwo, przytrzymując ją.

—Wolę, żebyś mię nienawidziło.

—    Okrutna Prawdo! jeżeli mi każesz się niena-widzieć na wieki, pozwól przynajmniej dotknąć mi ust twoich, a stanę się lepszą.

Prawda przelękniona chciała uciekać; lecz gwałtowną miłością uniesione Kłamstwo, opasało ją ramieniem i dało pocałunek.

Zaledwie zwodnicze usta na czystein czole Prawdy wycisnęły pocałunek, zaraz zrodziła się na świecie Powieść okryta fałszywemi blaski', lecz przytem tak przezroczysta, że zawsze prawda w niej przeglądała.

Powieść, córka Prawdy i Kłamstwa, przystępną jest dla wszystkich, bawi zarówno starców jak dzieci, oświeca niewiadomość, a mądrość podsyca. Słuchajcie ją dziatki, i wysysajcie z niej słodycz prawdy, jak pszczółka miód z kwiatów i ziółek..