skanowanie0027 (50)

skanowanie0027 (50)



Wykład ów był polemiczny w tym sensie, że Belloc chciał przypomnieć słuchaczom o złożoności procesu tłumaczenia z nadzieją na przywrócenie jego niesłusznie zdewaluowanego statusu. W tym celu wyjaskrawiał przedstawiane kwestie, ponieważ nie jest prawdą, że przekład „nigdy nie uzyskał godności dzieła oryginalnego"! Sytuacja, którą opisuje Belloc, kształtowała się stopniowo, od XVII wieku. Niewątpliwie w wieku XIX status przekładu ogólnie uważa -ny był za niższy od statusu „oryginału”, a teoretycy komparatystyld literackiej, choć uznają rolę, jaką przekład odgrywa w ich pracy, zazwyczaj głoszą wyższość lektury w języku oryginału. Badania prowadzone w dziedzinie komparatystyki coraz częściej spychały przekład do jednego tylko rozdziału czy części rozprawy, często grupując go z takimi pojęciami, jak „adaptacja” czy „imitacja ! które implicite sugerują teksty o charakterze wtórnym, naśladowczym.

Binarne badania porównawcze stanowczo opierały się idei przekładu. Według modelu binarnego dobry komparatysta czyta teksty w językach oryginalnych, co stanowi nieskończenie doskonalszą formę lektury niż lektura mająca cokolwiek wspólnego z przekładem. Model amerykański, który zasadza się na koncepcji wartości uniwersalnych w tekstach literackich, wręcz całkowicie zignorowąŁ kwestię przekładu; procesów, dzięki którym teksty można było przenosić z jednego kontekstu do innego, albo nie uważano za użytecznj przedmiot badania, albo też postrzegano je jako terytorium językoznawców, na które literaturoznawcy nie powinni wkraczać. Niski status przekładu trwale zagwarantowały także inne działania, takie jak: edytorska praktyka relegowania „przekładów” do osobnej kategorii w wydaniu dzieł zebranych danego autora, często marginalizowanej, np. obok juweniliów; niskie wynagrodzenie za pracę przekładową; stawianie przekładów niżej od prac krytycznych w ocenie kryteriów do awansu akademickiego.

W latach 70. XX wieku wyłoniła się grupa uczonych, którzy zaproponowali nową perspektywę badania przekładu. Działając początkowo pod przewodnictwem Itamara Even-Zohara z uniwersytetu w Tel Awiwie, grupa ta zdefiniowała przedmiot swoich badań jako translatologię (Translation Studies). W artykule zatytułowanym Translation Theory Today Even-Zohar na początku streścił obowiązujące poglądy na przekład, po czym przedstawił propozycję

NVNirniatycznego ujęcia rozprawiającego się z mętnym charakterem mydlenia o procesie przekładu:

I Ilu), to razy byliśmy torturowani frazesami wypowiadanymi przez osoby l niewtajemniczone, czy to weteranów, czy nowicjuszy, że przekład nigdy nie Jlllt równy oryginałowi, że języki różnią się od siebie, że kultura „również” i' najmuje się procedurami tłumaczenia, że gdy przekład jest „dokładny”, za-r zwyczaj jest „dosłowny” i przez to traci „ducha” oryginału, że „znaczenie” tekstu oznacza zarówno „treść”, jak i „styl” itd. Nie wspominając już o takich podejściach, w których w sposób jawny lub ukryty wykłada się normy, k czyli kiedy mówi się nam, jak przekłady powinny wyglądać albo jak powin-• no się je postrzegać w świetle takiej czy innej normy oceny8.

P Wyróżnione słowa przynależą oczywiście do dyskursu, który na plsrwszym miejscu stawia oryginał, a przekład uważa za poślednią kopię, coś, co gubi żywotnie istotny składnik obecny jedynie w oryginale. Even-Zohar zwraca uwagę na nieadekwatność takiej terminologii i szydzi z tych krytyków, „osób niewtajemniczonych, czy to weteranów, czy nowicjuszy”, jak ich nazywa, którzy nadal myślą tymi kategoriami. Artykuł ten, podobnie jak pozostałe publikacje Even-•Zohara na temat przekładu, ujawnia powszechność zdumiewająco schizofrenicznego stanowiska świata literackiego wobec przekładu. W epoce, kiedy Borges wysunął tezę, że idea tekstu definitywnego należy do sfery religii lub wyczerpania, a krytycy poststrukturnli-iityczni wykazali złudność przekonania o jedynie słusznym, definitywnym odczytaniu tekstu, w dyskursie przekładoznawczym nadal używa się takich określeń, jak „oryginał” czy „dokładność”, a także stosuje terminologię negatywną. Sugeruje się, że przekład „zdradza”, „zniesławia”, „minimalizuje”, „redukuje” bądź „gubi” elementy oryginału, jest „wtórny”, „mechaniczny”, „naśladowczy”; poezja ginie w przekładzie, niektórzy pisarze są „nieprzekładalni”.

Idea przekładu jako zdrady oryginału występuje bodaj najczęściej. Lori Chamberlain, należąca do stale rosnącego grona feministycznych badaczek przekładu, zwraca uwagę na płciowe nacechowanie tej terminologii. Jak zauważa:

Bodaj najlepiej znanym przejawem seksualizacji przekładu jest określenie les belles infideles - przeldady, jak kobiety, mogą być albo piękne, albo !l 1. Even-Zohar, 'lYcin&lcilion Tlwory Today, „Poetics Today” 1981/2.4, s. 1-7.

483


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Autorskim prawom osobistym przysługuje swoiste pierwszeństwo wobec praw majątkowych w tym sensi
IMAG0293 (6) LXXVU I JĘZYK POLSKI 37 ułomny w tym sensie, że — owa upólgodzlnan — pojawia się (
bobolanum str 7 mieć modlitwy Jezusa również w tym sensie, że jako człowiek się do Tajemnicy Słowa,
CCF20091201019 O - w tym sensie, że aby konsumenci mogli być sterowani i wyzyskiwani, muszą być zai
24711 IMGE15 176 Jacek Szmatka 176 Jacek Szmatka stabilne u- tym sensie, że nie obserwuje się w nich
24711 IMGE15 176 Jacek Szmatka 176 Jacek Szmatka stabilne u- tym sensie, że nie obserwuje się w nich
McHale13 (iq8 i). Jest to jednak odczytanie „kosztowne” w tym sensie, że każe nam przejść do porządk
McHale13 (iq8 i). Jest to jednak odczytanie „kosztowne” w tym sensie, że każe nam przejść do porządk
82252 SL270671 materialnych i niematerialnych. Technika bowiem zawsze jest kulturowa w tym sensie, ż
50072 obraz8 (20) z osobna. Późni komentatorzy „wprowadzali innowacje” w tym sensie, że w dawnych o
55728 IMG?70 (2) tywny w tym sensie, ze jego właściwości dynamiczne opisuje tego samego typu równani
Eliade Czas święty i mity2 ści, choćby ta obecność była tajemnicza w tym I sensie, że nie zawsze
IMGE15 176 Jacek Szmatka 176 Jacek Szmatka stabilne u- tym sensie, że nie obserwuje się w nich tak s

więcej podobnych podstron