sposób refleksyjna pointa. Istnienie poety zostało dramatycznie rozpięte między strzegącymi ładu świata furiami a śmiercią, „jędzami” przędącymi i tnącymi nić życia. Jest i druga klamra kompozycyjna. Od pokusy rezygnacji po finalne potwierdzenie żądzy poznania, „pokażcie mi przędze żywota”. Czym jest tu rozum, którego wyrzeczenie się ma być nagrodzone spokojem serca, idyllą? Odpowiedź Słowacki dał od razu: w sporze z eryniami idzie o bunt, o wszelki bunt przeciw porządkowi świata. Z uogólniającym językiem mitu uderzająco kontrastuje bezpośredniość ostatnich słów, prywatnej refleksji o własnej śmierci.
Idyllicznemu obrazkowi Słowacki przeciwstawia wyobrażenia tym bardziej przejmujące, że wyrażone przy pomocy języka, którym rysował gdzie indziej groteskową wizję świata. Metaforyczny obraz poety, płomieniem gorejącego, przypomina inne postacie żywcem płonące — choćby ze Snu srebrnego Semenkę a i Księżniczkę, która w wyobraźni widziała siebie owiniętą palącymi się kwiatami. Groteskowe są wprowadzone przez Słowackiego potwory, uskrzydlone erynie z kłębowiskiem węży we włosach. Meduza w wężach, i nieubłagane, tajemnicze mojry. Kłębi się to wszystko w duszy poety.
Ten wiersz ukazuje mękę bycia artystą, życia buntu i bólu i braku nadziei na zrozumienie sensu — świata i własnego istnienia. A zarazem