294 Z obserwacji
ku wyników pożądanych. Nieistotne statystycznie różnice i zmiany są chętniej przyjmowane, gdy są korzystne, a lekceważone gdy są niekorzystne.
Zaznacza się, że wyniki sondaży, zwłaszcza wyborczych, są zmienne i że do wyborów jeszcze wiele może się zmienić To wszystko jest zwykłe prawdą, ale mnięj chętnie się o nich pamięta, gdy wyniki są zgodne z oczekiwaniem redakcji.
Podważa się kompetencje ośrodków badawczych, wskazując na faktyczne lub pozorne różnice między ich wynikami lub ich wcześniejsze niepowodzenia. Ośrodkom przypisuje się też powiązania polityczne i sugeruje machinacje. Rzecz w tym, że takie zarzuty nie pojawiąją się dopóty, dopóki wyniki są dla gazety wygodne.
Na koniec, niekorzystne wyniki swojego faworyta gazeta może ukryć w tendencji ogólnęj i napisać np. że .wszyscy spadają".
Wpływ języka
W prezentacjach wyników pojawiąją się słowa, wyrażenia i związki frazeologiczne, które tworzą u czytelników pożądane przez gazetę — pozytywne lub negatywne — skojarzenia.
Sugestywne określenia mogą pojawiać się już w pytaniach kwestionariuszy sondażowych. Łatwo przytaknąć, gdy się jest pytanym, czy na prezydenckiego kandydata ^jednoczonej prawicy nąjlepiej nadawałaby się „pani Alicja Grześkowiak, senator, profesor prawa, ząjmująca się głównie sprawami społecznymi, broniąca praw polskiej rodziny" („Gazeta Polska", 5 stycznia 1995).
Posługiwanie się autorytetem nauki
W gazetach obok dziennikarskich omówień wyników badań pojawiają się wypowiedzi socjologów, często profesorów z prestiżowych instytucji naukowych. Profesorowie interpretują te wyniki. Ukryta funkcja tych wypowiedzi to uwiarygodnienie informacji sondażowych, czasem wzmocnienie, a czasem osłabienie ich wymowy.
Jeśli profesor socjologii kilka miesięcy przed wyborami w komentarzu do wyników sondażu tłumaczy, że preferencje wyborcze są jeszcze nie do końca wykształcone i do wyborów wiele się zmieni, to taki komentarz oprócz funkcji edukacyjnęj może pełnić funkcję ukrytą. Gazecie może chodzić o wzmocnienie ducha zwolenników swojego słabnącego faworyta, zapewnienie ich, że jeszcze nie wszystko stracone. Opinie teoretyków w sprawach polityki bieżącej należy przyjmować z ostrożnością, zwłaszcza tych w których zwodniczo cichych sercach kipią namiętności polityczne.
Uwiarygodnienie przez wyjaśnianie ad hoc
Wyjaśnienia ad hoc wymyśla się na poczekaniu. Robi się to wtedy, gdy zdarzy się coś nieoczekiwanego, coś czego nie da się wyjaśnić znanymi faktami i schematami. Wyjaśnienia ad hoc mogą być trafne, ale zwykle mąją małą wartość. Pozwaląją one „wyjaśnić" wszystkie wyniki, nawet sprzeczne. Jeśli jednak wyniki sondażu opatruje się wyjaśnieniem, na pierwszy rzut oka przekonąjącym, to umacnia się wiarę w ich prawdziwość.
W sondażu CBOS z kwietnia 1995 roku Jacek Kuroń uzyskał 15 proc. wskazań — o 1 punkt więcęj niż w pomiarze poprzednim. Mimo oficjalnęj nominacji Kuronia na kandydata Unii Wolności i usunięcia z pytań ankiety nazwisk jego konkurentów partyjnych — Janusza Onyszkiewicza i Hanny Suchockiej sondażowe notowania Kuronia nie poprawiły się. Ten zastanawiąjący fakt domagał się wyjaśnienia. „Czy powodem tego był jego nieszczęśliwy upadek z roweru podczas przęjażdż-ki w rządowym ośrodku wypoczynkowym?" — podsuwała sugestię „Rzeczpospolita" (20 kwietnia 1995). W zrealizowanym w tym samym czasie sondażu dla tygodnika „Wprost" Pentor uzyskał całkiem inne wyniki. W relacji „Gazety Wyborczej" (26 kwietnia 1995) w ciągu miesiąca odsetek zwolenników Jacka Kuronia wzrósł z 15 aż do 25, dzięki czemu Kuroń wyprzedził dotychczasowego lidera rankingu prezydenckiego. „A jeszcze miesiąc te-