ii-l Rozdział 8
ud poziomu optymalnego a skończywszy na totalnej dysfunkcji, funkcjonowanie systemu jest zależne od innych, szerszych systemów i od jego podsystemów. Bowen twierdzi, że trudno jest odpowiedzieć na pytanie, jakim systemem jest rodzina. Najlepiej powiedzieć, że jest kilkoma różnymi systemami. Może być opisana jako system społeczny, kulturowy, system gier, komunikacyjny, biologiczny itd. Dla celów teoretyczno-terapeutycznych najlepiej przyjąć, że rodzina jest systemem emocjonalno-relacyjnym. Termin „emocjonalny” odnosi się do sił, które motywują system, podczas gdy termin „relacyjny” oznacza komunikację, interakcje i inne relacje w systemie. Objawy, niezależnie od tego, czy mają charakter emocjonalny, fizyczny czy też społeczny są wyrazem dysfunkcji systemu rodzinnego. Bowen jest przekonany, że istnieją o wiele większe korzyści z takiego rozumienia objawów niż patrzenia na nie jako na zjawiska in-trapsychiczne.
Centralnym pojęciem teorii systemów rodzinnych jest pojęcie niezróżnicowanego ego rodzinnego. Członkowie rodziny stanowią emocjonalną jedność o różnym stopniu intensywności. W niektórych rodzinach bycie jednością osiąga niesłychanie intensywny stopień, w innych jest prawie niedostrzegalne. Emocjonalna bliskość może być tak duża, że członkowie rodziny znają swoje myśli, uczucia, nastroje, fantazje i sny. Na poziomie klinicznym mamy do czynienia z relacją symbiotyczną lub nawet ze zjawiskiem folie a deux. Z tego pojęcia wywodzi się też pierwsze z ośmiu pojęć teorii systemów rodzinnych, a mianowicie:
1. Zróżnicowanie ,ja”.
Według Bowena zróżnicowanie „ja” oddaje zdolność człowieka do różnicowania pomiędzy procesami intelektualnymi a emocjonalnymi. Zróżnicowanie „ja” każdego człowieka można opisać na kontinuum od fuzji do zróżnicowania. Bowen (1976) stworzył specjalną skalę opisującą proces zróżnicowania. Skala ta pozwala podzielić ludzi w zakresie stopnia zróżnicowania „ja”. Na jednym krańcu kontiuum znajdują się ludzie o najbardziej niezróżnicowanym „ja” które autor nazywa fuzją, na drugim ludzie o zróżnicowanym self tzw. mocnym „ja”. Obszar od 0 do 100 podzielony jest na cztery równe przedziały, odzwierciedlające stopień zróżnicowania „ja”. Ludzie znajdujący się w obszarze pierwszych 25 punktów skali to ci, u których doszło do najmniejszego zróżnicowania „ja”, a więc charakteryzuje ich największy stopień fuzji. Są oni uzależnieni od uczuć osób ich otaczających, zwłaszcza członków rodziny. W życiu kierują się odruchami emocjonalnymi. Wzrastają, jak mówi Bowen (1976, s. 70) „jako uzależnione dodatki do masy ich rodzicielskiego ego i w toku życia poszukują podobnie uzależnionych dodatków, od których mogą pożyczyć dostatecznie dużo siły, aby egzystować”. Niektórzy potrafią funkcjonować bez objawów, jeśli tylko uda się im pozostać w dostatecznej zależności. W tej grupie mieszczą się ludzie o bardzo kruchym przystosowaniu, z którego łatwo może wytrącić ich stres nawet niewielkiego stopnia. Jakkolwiek Bowen podkreśla, że skala ta nie ma nic wspólnego z kategoriami diagnostycznymi, lokalizuje chorych na schizofrenię w pierwszych 10 punktach tej skali, a ich rodziców w obszarze 20 punktów. Ludzi w obszarze od 25 do 50 punktów charakteryzuje mniej intensywny stopień fuzji i większe zróżnicowanie „ja”. Nadal w dużym stopniu kierują się emocjami. Jeśli przyjmują jakiś system intelektualnych przekonań, jest to zwykle system dominujący w danej kulturze i społeczności i najbardziej odpowiadający ich systemowi emocjonalnemu. Zamiast mówić „jestem przekonany”, będą raczej posługiwać się stwierdzeniem „nauka mówi” itp. Posługują się zewnętrznymi autorytetami, żeby podbudować własne słabe „ja”. Osoby mieszczące się w przedziale od 50 do 75 to ludzie o wyższym stopniu zróżnicowania „ja” i mniejszym stopniu fuzji. Charakteryzuje ich dość dobrze zinternalizowany system opinii i przekonań, choć nadal pozostają pod silną presją konformizmu i w warunkach dużego stresu kierują się emocjami.
I wreszcie osoby w przedziale od 75 do 100 to ci, o których mówi Bowen (1976), że nigdy nie spotkał ich w swojej klinicznej praktyce, a rzadko w swoim zawodowym i osobistym życiu. Są to osoby o dobrze zróżnicowanym „ja”. Dzisiaj nazwalibyśmy te osoby ludźmi o wewnętrznym systemie kontroli. Równocześnie jednak są to ludzie zdolni do odczuwania uczuć, wiązania się z drugim człowiekiem na zasadzie poszanowania jego „ja”. Nie mają kłopotów z różnicowaniem pomiędzy męskością i kobiecością. Poślubiają podobnych sobie ludzi o dobrze zróżnicowanym „ja”. Warto dodać, że im mniej zróżnicowane „ja”, tym bardziej osoby takie są skłonne do korzystania z rodzinnego ego, w ramach którego dochodzi do pożyczania, dawania i dzielenia się aspektami „ja”.