Terapia rodzin Namysłowska33

Terapia rodzin Namysłowska33



Ml Rozdział 6

i in l> mu i mówienia o nic używanych do tej pory źródłach zaufania, i i |i ni ii i .ipn mc jesi eksploracja patologii, a jeśli do tego dochodzi, to iu ..-i w konlckście znalezienia rezerw do odbudowania zaufania. I' udku proponuje się rodzinie zadania, terapeuci tej orientacji raczej unikaj;! manipulacji transakcyjnymi wzorcami. Rzadko też dyskusja dotyczy odpowiedzi na pytanie „dlaczego” w odniesieniu do zachowania jednostki, najczęściej zaś poszukiwania idą w kierunku rozszerzenia relacyjnego kontekstu tego zachowania. Na przykład jeśli zaburzone zachowanie dziecka miało na celu ochronę rodziców, ich sytuacja, a nie to zachowanie, staje się przedmiotem eksploracji. Włączenie dzieci do sesji terapeutycznych jest jedną z podstawowych zasad terapii kontek-stualnej, nawet wtedy, kiedy głównym problemem jest konflikt małżeński. Udział dzieci w terapii jest częścią terapeutycznego kontraktu z rodzicami, którzy nigdy nie są pozostawieni w sytuacji biernych obserwatorów pracy terapeuty z dzieckiem. Od pierwszych chwil pracy terapeuta komunikuje, że zasady lojalności rodzinnej będą przestrzegane w trakcie terapii. Przestrzeganie tej zasady ułatwia rodzinie podniesienie kwestii związanych z brakiem lojalności. Terapeuta nigdy nie bierze udziału w oskarżaniu jednego z członków rodziny.

W jednym z artykułów opisujących zasady terapii kontekstualnej Boszormenyi-Nagy (1981) cytuje przykłady reakcji terapeuty. Na przykład, jeśli dziecko oskarża rodziców, że nie czuje się kochane, co wydaje się prawdopodobne, terapeuta nie włącza się w proces oskarżania. W zamian za to zadaje pytanie: „Czy myślisz, że rodzice są z tym szczęśliwi? Do rodziców zaś może powiedzieć: „Co możecie z tym zrobić” lub dalej „Jak to było kiedy sami byliście dziećmi w tym samym wieku”? Terapeuta najczęściej przyjmuje założenie, że ten, kto z kogoś czyni ofiarę, sam najczęściej też jest ofiarą. Zwolennicy tego podejścia wiele piszą o roli terapeuty. Podkreślają oni, że terapeuta nie przyjmuje pozycji neutralnej (według nich jest to niemożliwe w terapii rodzinnej). W zamian za to terapeuta empatycznie słucha i wyraża zainteresowanie wyłącznie tym, co mówi jedna z osób, aby za chwilę zwrócić się do innej. To stawanie po stronie raz jednego, a raz innego członka rodziny nazywane jest wielokierunkową stronniczością. Terapeuta jest osobą aktywnie skłaniającą rodzinę do rozpoczęcia dialogu poprzez wytworzenie odpowiedniej ku temu atmosfery, dopiero później w toku terapii może przyjąć bardziej konfrontacyjną pozycję. W gruncie rzeczy pozostaje on adwokatem wszystkich członków rodziny, w relacyjnym kontekście rodziny wielopokoleniowej. Pozycje terapeuty dobrze ilustruje zdanie Boszormeny-Nagy (1981, s. 181). „Im bardziej terapeuta stara się strukturować rodzinę i dawać jej rady w odniesieniu do relacyjnych zobowiązań, tym większa szansa, że rodzina posłuży się nim w manipulowaniu i unikaniu dotyczącym ich własnych relacji”. W pewnym sensie terapeuta kontekstualny występuje w roli łagodnego moralisty, który tworzy atmosferę, dzięki której rodzina jest w stanie przyjrzeć się swojej „księdze rachunkowej”.

Czas trwania terapii kontekstualnej może być różny, od jednej lub dwu do kilkunastu sesji. Czas trwania można liczyć na tygodnie, czasami nawet na lata. Zwykle sesje terapeutyczne odbywają się raz na tydzień, mogą trwać dłużej lub krócej. Nie ma żadnych specjalnych wskazań ani też przeciwwskazań do tego typu terapii, choć jej zwolennicy twierdzą, że nie należy mylić braku przeciwwskazań z możliwością jedynie ograniczonego sukcesu. Hoffman (1981) omawiając terapię kontekstualną podkreśla jej linearny charakter zbliżony do psychoanalitycznego rozumienia człowieka. Wprawdzie w tym linearnym rozumieniu uwzględnionych jest wiele pokoleń rodzinnych, niemniej mamy do czynienia z klasyczną przyczynowością linearną. Zdarzenia z mniej lub bardziej zamierzchłej przeszłości uruchamiają ciąg kompensacyjnych zachowań, które w końcu doprowadzają do powstania objawu. Istotnym brakiem i zubożeniem tego podejścia jest stosunkowo znikoma koncentracja na procesach aktualnie zachodzących w rodzinie, które mogą podtrzymywać objaw. Nie sposób też nie zauważyć podobieństwa do terapii strategicznej i systemowej, szczególnie w zakresie konsekwentnie przestrzeganej tendencji do przefor-mułowań pozytywnych. Na zakończenie należy podkreślić, że terapia kontekstualna znalazła szerokie uznanie w Stanach Zjednoczonych i w Europie, gdzie była źródłem inspiracji dla kilku wybitnych terapetów i teoretyków terapii rodzin, a przede wszystkim Stierlina i współpracowników (1972, 1975, 1977, 1987, 1989).


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Terapia rodzin Namysłowska43 Uli Rozdział 8 i In.I.m / a w iiT«i ji
Terapia rodzin Namysłowska77 I Ml Rozdział 15 I-i>d /inv posiadają wybiórczy sposób słuchania
Terapia rodzin Namysłowska43 Uli Rozdział 8 i In.I.m / a w iiT«i ji
Terapia rodzin Namysłowska77 I Ml Rozdział 15 I-i>d /inv posiadają wybiórczy sposób słuchania
Terapia rodzin Namysłowska76 Miii Rozdział 15
36610 Terapia rodzin Namysłowska41 "li    Rozdział 8 i lm
Terapia rodzin Namysłowska41 "li    Rozdział 8 i lm
Terapia rodzin Namysłowska37 78 Rozdział 7 terapii była poświęcona córce i przygotowaniu jej do t
Terapia rodzin Namysłowska52 108 Rozdział 11 się nam zaspokoić oczekiwania szefa. Myślę też, że d
16698 Terapia rodzin Namysłowska32 hii Rozdział 6 i mii
22105 Terapia rodzin Namysłowska96 196 Rozdział 17 We wszystkich tych programach terapeuci posług
43263 Terapia rodzin Namysłowska47 98 Rozdział 9 przejściowym życiowym kłopotem. Zwolennicy szkoł
43825 Terapia rodzin Namysłowska80 Kią Rozdział 15 zachowaniem w szkole, służą ratowaniu małżeńst
46414 Terapia rodzin Namysłowska65 134 Rozdział 12 oraz od koncentracji na rodzinie do koncentrac

więcej podobnych podstron