I II Rozdział 13
it i ,i|h-iiIów pytając o powody konsultacji i oczekiwania, rodzina zaś słucha w milczeniu, w następnym fragmencie zamieniają się miejscami i główny dialog toczy się pomiędzy konsultantem i rodziną. Potem na ich miejscu siada zespół reflektujący, który toczy rozmowę na temat tego, co do tej pory usłyszał. Istotne jest, że rzeczywiście dialog powinien dotyczyć wyłącznie tego, co każdy usłyszał w trakcie sesji. Na końcu komentują to terapeuci oraz rodzina, którzy oceniają, w jakim stopniu konsultacja zaspokoiła ich oczekiwania. Nie musimy tu oczywiście wspominać, że wszystkie zasady teoretyczne przedstawione przy okazji opisu zespołu reflektującego Andersena (1990) odnoszą się w pełni do tego typu konsultacji. Zwłaszcza wszystkie strony (poza systemem rodzinnym) powinny zwracać uwagę na to, aby ich wypowiedzi nie były zbyt niezwykłe dla rodziny. Konsultacja systemowa ma więc niezaprzeczalną wartość. Przypomina się nam tutaj jedna z konsultacji systemowych zaprzyjaźnionego zespołu. Problemem, z którym terapeuci rodziny zwrócili się nas jako konsultantów, było przekonanie, że terapia rodziny z wieloma problemami nic nie daje i powinna być zakończona. W trakcie konsultacji okazało się, że jest zupełnie przeciwnie, że rodzina odczuwa terapię jako znaczną pomoc mimo tego, że nadal ma wiele problemów. Od tego czasu terapia zyskała szanse powodzenia dzięki temu, że terapeuci nieco zmodyfikowali swoje oczekiwania dotyczące jej rezultatów, które okazały się rozbieżne z celami i oczekiwaniami rodziny.
Konsultacja systemowa wymaga jasnego określenia problemu odpowiedzialności oraz granic. Konsultant z pewnością nie jest odpowiedzialny za terapię, ani nawet za to, jaki użytek zrobi z niej konsultowany system. Problem, aby konsultacja nie przeradzała się w terapię, stanowi pewną istotną trudność, zwłaszcza dla stosunkowo mało doświadczonych konsultantów. Jest to tym trudniejsze, że rodzina często chce sytuację konsultacji potraktować jako próbę innej, „lepszej” terapii. Bardzo ważną sprawę stanowi zbadanie szerszego kontekstu, obejmującego relacje w instytucji konsultowanej. Czasami bowiem to one decydują bardziej o podjęciu konsultacji niż rzeczywiste utknięcie w martwym punkcie z systemem rodzinnym. W ostatnim czasie pojawiło się wiele uwag krytycznych dotyczących konsultacji, zwłaszcza tych, które łączą w sobie cel konsultacji z celem dydaktycznym, to znaczy jeżeli proces konsultacji obserwują szkolący się w terapii rodzin. Początkowo ta forma szkolenia spotkała się z duża aprobatą, ostatnio jednak podnoszą się głosy krytyczne. Dotyczą one tego, że konsultant pracuje bardziej dla korzyści szkolących niż rodziny. Ona też powinna być jasno uprzedzona o tym, że uczestniczy w terapii głównie z powodów szkoleniowych, choć może, ale nie musi skorzystać z tej konsultacji. Konsultant może też mieć pewne trudności z pełną oceną kontekstu konsultacji, a zwłaszcza instytucji, przez którą został zaproszony. Również dobór rodziny do tego typu szkoleniowej konsultacji nie musi być w pełni dobry i uzasadniony — często dzieje się to na poziomie nieświadomym. Relacja konsultacji systemowej do terapii rodzin jest zagadnieniem kontrowersyjnym. Dla jednych konsultacja systemowa jest terapią per se, jej celem bowiem jast bardziej pomoc terapeucie niż rodzinie. Dla innych, w tym także autorki książki, konsultacja systemowa spełnia kryteria terapii rodziny. Wprawdzie celem jej jest rzeczywiście pomoc terapeucie, ale konsultant pracuje nie z nim samym, lecz z systemem rodzina—terapeuta. Istnieje duża szansa, że rodzina odniesie korzyści z tego typu pracy. Zwłaszcza analiza relacji rodzina—terapeuta dokonana w trakcie konsultacji systemowej ma istotne walory terapeutyczne dla rodziny. Dzieje się tak dzięki temu, że konsultujący pozostaje w unikalnej metapozycji do systemu rodzina—terapeuta i ma tym samym większe szanse dostarczenia rodzinie nowych informacji, które mogą z kolei uwolnić konsultowany „system w opresji”. To zaś niewątpliwie jest terapią, mimo iż ogranicza się do jednego spotkania z rodziną, a dalsza terapia rodzinna będzie prowadzona przez konsultowanego terapeutę.
Podsumowując: konsultacja systemowa jest ważnym i bardzo pożytecznym rodzajem terapii systemowej pod warunkiem zachowania ostrożności i wzięcia pod uwagę podanych powyżej zastrzeżeń.
Jakkolwiek terapeuci systemowi najchętniej pracują z całą rodziną, zdarzyć się może z różnych powodów, że możliwa jest praca tylko z jednym z członków rodziny. W wyjątkowych przypadkach, takich jak np. wykorzystanie seksualne, praca w obecności sprawcy stanowi zbyt duży stres dla osoby wykorzystanej i jest przeciwwskazana. Niemniej większość autorów jest zgodna co do tego, że systemowa terapia z jedną osobą jest teoretycznie możliwa i uzasadniona.
Najlepszym przykładem jest terapia M. Ericksona (1973), który
10 — Terapia rodzin