n,' Rozdział 5
i. miii w /iiiim iih ii pochodzących od innych członków rodziny, a więc !<• >\\ ,t,i|,| om- w reakcji (związku) z zachowaniami pozostałych członków Hul/iny One leż wpływają na zachowania tych właśnie członków lod/my, Iworząc pętle zachowań, o których mówiliśmy przy okazji opisu system rodzinnego.
Sądzimy więc, że nie istnieje zasadnicza przepaść pomiędzy określeniami takimi jak sprzężenia zwrotne dodatnie lub ujemne a wzmocnieniami pozytywnymi lub negatywnymi. Mamy tu do czynienia z odrębnymi teoriami i odrębnym językiem pojęciowym, niemniej jednak zasada rozumienia tego, co dzieje się w rodzinie, wydaje się podobna. W książce Pattersona (1976) często można też spotkać odniesienia do systemu rodzinnego. Zdajemy sobie sprawę, że dla niektórych może być to stwierdzenie kontrowersyjne, proponujemy jednak tezę zasadniczych podobieństw strategicznej i behawioralnej terapii rodziny, głównie celem dyskusji, a także z myślą o podważeniu koncepcji zasadniczych odrębności różnych szkół terapeutycznych. Podobnego zdania są także Jacobson i Margolin (1979, 1981). Dodatkowym, choć raczej anegdotycznym argumentem przemawiającym za powyższą tezą może być następujący fakt. Mimo mojego psycho-dynamicznego wykształcenia poprzedzającego terapię systemową, napisanie rozdziału o psychoanalitycznej terapii rodziny stanowiło dla mnie znaczną trudność. Stało się tak, mimo że w Klinice Psychiatrii Dzieci i Młodzieży Instytutu Psychiatrii i Neurologii próbujemy integrować teorię psychoanalityczną i systemową w pracy z pacjentami młodzieżowymi. Jest to jednak integracja dwu poziomów opisu człowieka, wewnątrzpsychicznego oraz interpersonalnego. Przeniesienie zasad psychoanalizy na rodzinę i potraktowanie jej jako „indywidualnego pacjenta” lub „grupę psychoanalityczną” nie jest wcale łatwe, a nawet uzasadnione. Nie odnosi się to oczywiście do analizy poszczególnych członków rodziny w grupie rodzinnej. Stąd trudności w pisaniu tego rozdziału. Natomiast napisanie rozdziału o behawioralnej terapii rodzinnej (mimo że nie mam w tym zakresie dużych doświadczeń praktycznych) było stosunkowo prostym przedsięwzięciem. Może to oczywiście wynikać z co najmniej dwu nie wykluczających się powodów. Albo terapia behawioralna jest stosunkowo prosta w opisie poprzez tendencję do usystematyzowania pojęć i jasność technik terapeutycznych, albo też w rozumieniu rodziny jest zbliżona w gruncie rzeczy do myślenia systemowego. Powyższe uwagi pozostawiam krytycznym Czytelnikom mając nadzieję, że sprowokują ich do nieco innego myślenia o behawioralnej terapii rodzin. W naszym podręczniku nie będziemy opisywać wymienionej jako ostatniej podgrupy behawioralnej terapii rodzin, a mianowicie małżeńskiej terapii dysfunkcji seksualnej. Czytelnik znajdzie dobre opracowania na ten temat w dostępnych polskich podręcznikach seksuologii.