194 OGRÓD. ALE NIE PLEWIONY
Gdyż pieniędzy nie może mieć, kto nie ma wioski.
Sam żebrząc, duszę traci dla dusze ojcowskiej.
I dom swój, i ojczyznę, i kościoły traci,
50 Kto żołnierzów uboży, opatów bogaci.
Nie trzeba by nam Niemców zaciągać i Anglów,
Chłopów od cepów ani Szotów od ich handlów: Kiedyby z miast i ze wsiów księża powysadzać.
Miałaby się gdzie szlachta koronna rozradzać.
55 A prawo, które w Rzymie agrarija zowią.
Wiele ma szlachcic trzymać, w Polszczę niech odnowią. Wszytko czas i prawa też stosuje do czasu.
Popuszcza syty, głodny brzuch umyka pasu.
Czemuż, przebóg, Polacy tej przęcki nie zwężą,
60 Choć ich krzeszą sąsiedzi? Owszem, jeszcze księżą Osadzają na każdym, co w lepszych wsiach, sejmie.
Rozum, kiedy kogo chce Bóg skarać, odejmie.
Lada baba w szpitalu krzyżem diabła straszy.
Na pogaństwo żołnierzów trzeba i pałaszy.
65 Mizernaż nasza wojna, choć tak wiele księży,
Turczyn nas szablą, diabeł grzechami zwycięży.
Czyżby nam się nielepiej na obu szczęściło,
Gdyby więcej żołnierzów, a mniej księży było?
88. ZBYTKI POLSKIE
O czymże Polska myśli i we dnie, i w nocy?
Żeby sześć zaprzęgano koni do karocy: Żeby srebrem pachołków od głowy do stopy.
w. 55 prawo [...] zowią — leges agrariae, ustawy dotyczące rozdziału gruntów państwowych. Niektóre z nich określały dopuszczalną wielkość majątku ziemskiego.
w. 59 przęcka — sprzączka u pasa.
Sługi odziać koralem, burkatelą stropy;
3 Żeby na paniej perły albo dyjamenty,
A po służbach złociste świeciły się sprzęty;
Żeby pyszne aksamit puszyły sobole;
Żeby im grały trąby, skrzypce i wijole;
Żeby po stołach w cukrze piramidy stały 10 I winem z suchych groznów wspienione kryształy. Już ci niewiasty złotem trzewiki, niestoty,
Mężowie nim wszeteczne wyszywają boty,
Już perły, już kanaki noszą przy kontuszach; Poczekawszy, będą je nosili na uszach.
13 Żeby w drodze karety, w domu drzwi barwiani Strzegli z zapalonymi lontami dragani —
O tym szlachta, panowie, o tym myślą księża,
Choć się co rok w granicach swych ojczyzna zwęża. Choć na borg umierają żołnierze niepłatni,
20 Choć na oczy widzą jej peryjod ostatni.
Że te wszytkie ich pompy, wszytkie ich splendece Pogasną jako w wodzie utopione świece. Przynajmniej, kiedy się tak w świeckie rzeczy wdadzą. Porzuciwszy niebieskie, niechaj o nich radzą,
25 Żeby dzieciom zostały, żeby w nich spokojnie Dożyli, niechaj myślą z pogany o wojnie,
Kiedy nie chcą wojować z światem i z zuchwałem, Choć w Panu oczywisty mają przykład, ciałem.
88. ZBYTKI POLSKIE
w. 4 burkalela — brokat.
w. 10 groźna — winogrona.
w. 11 niestoty — niestety, biada, pożal się Boże.
w. 13 kanak — naszyjnik.
w. 15 barwiony — w barwę, w liberię ubrany.
w. 20 peryjod ostatni — schyłek, upadek.