146 OGRÓD. ALE NIE PLEWIONY
Chociaż rzecz o kim inszym. I tu sobie śpiewa O ktosiu moja Muza, niech się nikt nie gniewa. Może się tu co komu przydać, na Pokuciu 10 Niejednemu psu hajwo, niejednemu ciu, ciu.
Precz jednak stąd przymówki i grube paskwile!
A czasem prawda w żarcie przyjmuje się mile,
Jako lekarstwo w cukrze. Jeśli komu ckliwo,
Odpuść, sam Jowisz wszytkim nie zgodzi, jak żywo. 15 Żartów, póki i ludzi, póki mięsa, soli,
Wesoły się rozśmieje, tetryka zaboli.
Wszytko wedle człeczego na świecie humoru:
Jeden go lubi, drugi zje i bez saporu.
W ostatku, jak sobie chce, nie myślę się kajać,
20 Wolno, byłem nie słyszał, mym fraszkom nałajać.
33. DO GOSPODARZA
Nie masz na świecie końca ziemiańskiej niewoli: Dziewka, mówią, do chłopa, chłop rośnie do roli. Oboje kara za grzech: i to kłopot, i to —
Tam na dzieci, tu orać. pocąc się, na żyto.
5 Swięćże się, księży stanie! Bez pługu, bez brony Ma żyto; co rzecz większa: ma dzieci bez żony.
34. DALEKO RÓŻNE PRZEZWISKO OD SAMEJ RZECZY
Zając przezwiskiem, szlachcic polski starożyty,
Różnych wojen i dworów będąc z młodu syty.
32. NA FRASZKI
w. 10 hajwo — tu, tutaj, w. 14 zgodzić — dogodzić, w. 18 sapor — sos, przyprawa.
Potem się i ożenił, i spłodziwszy syna,
Sam na starość w wiosce swej pilnował komina.
5 Tego, żeby nie chybił ojcowskiego toru,
Posłał do wojska miawszy lat kilka u dworu.
Miał sąsiedztwo z książęciem, senatorem możnym,
Z inszej miary człowiekiem dobrym i nabożnym;
W tym był godzien nagany, chociaż już niemłody,
10 Ze bynajmniej sąsiedzkiej nie uważał szkody,
A zgoła lekce ważył jak na Zaporożu;
Jeździł ze psy cały rok po sianiu, po zbożu.
Cierpi szlachcic, potem, znieść nie mogąc bezprawia,
To pisze, to przyjaciół, to księżą naprawia;
15 Jeśli nie dba na statut, grzechem mu przegraża.
Ów po staremu jeździ, najmniej nie uważa;
Chłopi klną, sąsiad płacze, nie masz zboża lechy,
Żeby jej nie stratował dla onej uciechy.
Nieszczęśliwa uciecha, co człek krwawym potem 20 Zapracował, nadzieję pomieszać mu z błotem,
Skąd powinien królowi, panu, księdzu, dzieciom,
Choć sam głodu przymiera, to ubogim kmieciom, Ubogim zagrodniczkom, co z kilku zagonów
Dzień w dzień robi, wydzierać dla onych psich gonów, 25 Dla onego zajączka, coć i uciec może,
A choć nie — psy i końmi deptać ludziom zboże.
Nie wiem, kto by się na tę uciechę łakomił,
A czy jedenże taki z konia szyję łomił?
Czy jeden, gdy pijani odważą się chłopi,
30 Kędy cedził zajęczą, krew szlachecką kropi?
34. DAI.EKO RÓŻNE PRZEZWISKO OD SAMEJ RZECZY
w. 6 miawszy [...] u dworu — po kilkuletniej służbie dworskiej, w. 8 z inszej miary — skądinąd, w. 14 naprawiać — nasadzać, namawiać, podmą wiać. w. 14 lecha — zagon, kawałek roli.