Zasady wykładni prawa ■ m *
w tekście prawnym zostało napisane. W sytuacji zatem gdy sensu przepisu nie da się skorygować w dopuszczalny sposób (secundum legem) właściwym rozwiązaniem są inne środki instytucjonalne (na przykład uchylenie tekstu lub jego nowelizacja).
Ze swojej strony mam bardzo wiele wątpliwości, co do zasadności tego domniemania1. Przeciwko przyjmowaniu tego domniemania można wysunąć przynajmniej następujące argumenty. Po pierwsze, jest ono sprzeczne z logika tworzenia prawa w demokratycznych społeczeństwach i stąd praktycznie nieznane ani w prawie wewnętrznym państw zachodnich ani w prawie europejskim. Po drugie, jest zwykłym pleonazmem, który powtarza powszechnie znane dyrektywy wykładni, takie na przykład jak to, że prawa nie wolno interpretować w sposób prowadzący do luk, czy sprzeczności, czy taki sposób, by fragment przepisu okazał się zbędny. Po trzecie, często pod jego przykrywką dochodzi do nieuprawnionego poprawiania tekstów prawnych zgodnie z wyobrażeniami interpretatora, o tym co jest racjonalne i wreszcie, stoi ono wyraźnie w sprzeczności z zasadami krytycznej analizy przepisów prawnych, które powinny być standardem w nowoczesnej jurysprudencji. Jeszcze raz chciałbym więc podkreślić, że wspomniane domniemanie jest praktycznie nieznane w innych krajach i co gorsza trudno jest je pogodzić z logiką tworzenia prawa w społeczeństwach demokratycznych. Tworzenie prawa stanowi bowiem bardzo często rezultat kompromisów, w których strony nie zawsze mogą wybrać rozwiązanie najbardziej koherentne, zgodne z dostępnymi faktami i z ich punktu widzenia najlepiej uzasadnione aksjologicznie i w tym sensie najbardziej racjonalne, ale po prostu są zmuszone wybrać takie rozwiązanie, na które inni będą gotowi wyrazić zgodę. Przyjęcie w tej sytuacji rozwiązania w przekonaniu sądu najbardziej racjonalnego mogłoby się okazać niezgodne z wypracowanym w toku postępowania prawodawczego kompromisem, a tym samym z taką właśnie, a nie inną wolą prawodawcy. Mam wrażenie, że w wielu wypadkach domniemanie racjonalności służy jednak sądom właśnie do tego, by zastępować wolę prawodawcy lub poprawiać prawo zgodnie ze swoimi wyobrażeniami na temat tego, co jest rozsądne i słuszne. Trudno jest na przykład zrozumieć, dlaczego TK uznaje, że interpretacja przepisów, która wyklucza dochodzenie na drodze sądowej roszczeń przez funkcjonariuszy Policji, Urzędu Ochrony Państwa
*■* 182 ■«
I.. Morawski, op. cit.