\^V^qo Uomusł
220
■uje nr
Media i terrory
tam tyć, to na prawach jakie tam istniało, wymagacie od Arabów żeby uznawali nasię ara*, Jak przyjeżdżają do nas a w druga stronę to nie działa? ~w3k?(„
11. 1007 gdyby nie szerokie poparcie Jakie znajduję wśród... islam
12.10:06 Kiedy powstanie niepodległa Palestyna będę się rozrywr Aa rozrywki. To już leży w ichnich mentalności i trzeba kilku po-koleń by to zmienić.~oA:
13.09:56 Gdyby na święcie nagle zapanował pokój to ci nmokbi i tak musieliby umrzeć z głodu? -logik
Powyżej przytoczone komentarze sę względnie umiarkowani1, ale wyraźnie ujawniają określone sympatie I antypatie wobec Żydów i Arabów, a w konsekwencji i ich działań. Ponieważ komentowane sę z umownych nazwisk i adresów (tak zwanych nicków), można spokojnie wyrażać na nich wszelkie, także niepoprawne politycznie poglądy, szerzyć plotki, pogłoski, pomówienia atp.
Styczniowy konflikt w 2009 roku między Izraelem a Hanusem toczył się także na froncie przestrzeni wirtualnej99 Po oba stronach doszło do wielkiej mobilizacji blogerów, hakerów, grafików komputerowych, twórców internetowych filmików, a przede wszystkim zwykłych internautów. Część działań podejmowanych w Internecie to inicjatywy rzędowe (jak kanał armii izraelskiej na YouTube), ale większość jest całkowicie spontaniczna.
Hakerzy z Hamasu przeprowadzili udany cyberatak i włamali się na kilkaset żydowskich serwisów internetowych. Podmienili figurujące tam informacje, na przykład na zdjęcia zabitych i hasła przeciwko Izraelowi. Według słów Hamasu, jest to „odwet za działania Izraela w Strefie Gazy” Najpopularniejsze po obu stronach są krótkie filmiki. Izraelskie na ogół przedstawiają zastraszonych mieszkańców Sóerot i innych miast, na które spadaił , palestyńskie rakiety. Arabskie ukazują drastyczne sceny z bombardowanej Gazy.
Walka toczy się nie tylko pomiędzy Izraelczykami 1 Palcsłyfr ; czykami, ale także między sympatykami obu stron konfliktu i* • całym świecie. Kilka tysięcy izraelskich stron internetowych ,
P. Zychowicz. Wo§na w sieci, „Rzeczpospoi i ta" II stycznia 2009
Medialne Instrumentarium terroryzmu stało zablokowanych przez hakerów z Maroka, Algkrti. Libanu, Iranu I Turcji. W odpowiedzi izraelscy Inunuad przeprowadzi-li akcję odwetową. Na jednej se stron internetowych mm sieli i plik, którego ściągnięcie przez wiele osób naraz spowodowało zablokowanie stron internetowych związanych z Hamanem. Na Facebooku i innych portalach spolecznościowych powitały specjalne grupy wspierające jedną ze stron konfliktu. Przeciwnicy ścierają się na czatach i forach. Rozsyłają linki z najnowszymi do-niesieniami o zbrodniach Izraela/Hamasu i zbierają podpisy pod internetowymJ petycjami.
Coraz ważniejszym uzupełnianiem wiadomości oaa stron internetowych stają się błogi (od ang. webiog, czyli dokładniej - rejestr sieciowy), a w istocie internetowe ii Tir unia osobiste. Hag jest formą literacko dziennikarską świadkowie, obserwatorzy, ha mentatorzy zamieszczają w nim swoje krótkie wpisy zapiski, noty (tak zwane posty), uzupełniając i ubarwiając opisy wydarza*. Takie błogi służą humanizacji tragedii, z jednej strony pnyttagcji czytelnikom, z drugiej pokonując bartery tnójcyjnapn komentowania. które na ogół jest krótkie, gwałtowne, operujące epitetami
Niekiedy błogi zwracają uwagę na pomijane przez inrlkir ar-dia aspekty informacyjne. Po ataku na turystów w Egipoe wiisrp niu 2005 roku jeden z arabskich blogerów Kama Ebahy uskarżał się, że próby zorganizowania antyterrorystyczna) detnonunoi w Kairze zostały udaremnione, między mnymj pracz pdkją lefll prasa chciałaby hamować terroryzm, powinna pidaiywć tatro protesty, ale ona je ignorowała. Przykładów fck wykorzystania jest coraz więcej. Gdy o 9.15 rano depesze agencji The Presa A> sociation — ważnego źródła informacji dh hrytyjdrlrh mediów — informowały o zamachach w Londynie. zwvk: internauci twa rżyj i swe błogi, wyprzedzając profesjonalne agencie informacyj- ; ne. W ciągu godziny śledząca serwisy blogów forma TechneTOg z San Franscico zarejestrowała ponad 1000 biegów mlnnsaęrycfo
się do wybuchów.