774
iCZa RazenNa tsA\\\o\\
Media i terroryści, Czy zastraszą nas na śmierć'
trabskojęzycznych nieprzyjaznych wojskom koalicyjnym, które donosiły o rzekomym ostrzelaniu przez żołnierzy polskich pielgrzymki szyitów irańskich udających się do świętego miejsca I w KarbaU. W ślad za tą informacją news powtarzany przez Inter- I net w mediach zachodnich obiegł w ciągu kilkunastu minut cały świat. Upłynęło wiele godzin, zanim wyjaśniono i sprostowano ten czarny PR oraz nieprawdziwe informacje, które odbiły się ' niekorzystnie na wizerunku żołnierzy wojsk koalicji1.
Należy zarazem podkreślić, że nagłaśnianie ataków terrorystycznych przez media ma pewien szczególny aspekt. W więk- I szóści wypadków to, co jest na bieżąco komunikowane widzom przez media, zyskuje stopniowo społeczną akceptację i tolerancję. Zasada ta nic obowiązuje w odniesieniu do terroryzmu. Relacje dotyczące ataków terrorystycznych zwiększają oglądalność, ale żadna akcja medialna nie jest w stanie zdobyć istotnego poparcia społecznego dla sprawy, w imię której są przeprowadzane ataki terrorystyczne. Jest to szczególnie widoczne dzisiaj, kiedy ofiarami stali się i Polacy, między innymi wspomniany wcześniej znany korespondent wojenny Waldemar Milewicz, a szczególnie geolog Piotr Stańczak.
Kiedy okazało się, że ataki terrorystyczne mogą dotknąć każ* dego z nas, terroryzm przestał być jedynie tematem krótkich wzmianek w programach informacyjnych i w prasie. Można powiedzieć, że dziś znajduje emocjonalny oddźwięk u każdego z telewidzów i zdecydowanie nie jest to oddźwięk pozytywny. Trzeba zresztą pamiętać, że idea realizowania celów politycznych za pomocą ataków terrorystycznych i relacjonowania ich przez media ma więcej niż jeden aspekt. Media przekazujące wiadomości o atakach terrorystycznych podejmują decyzję dotyczącą czegoś więcej niż tylko polityki informacyjnej stacji telewizyjnej.
Z jednej strony nie relacjonują ataków terrorystycznych, aby pomóc w działaniu na rzecz jakiejkolwiek sprawy. Z drugiej strony wydaje się, że bez relacji światowych mediów, szczególnie sieci
r,ych- “ Przykład ich wpływ nm powstawanie 1---1---y rtr■■ !■■■ w*
telewizyjnych o zasięgu globalnym, rtriirtri
tar
współczesnych społecze«\»twach. nie byłby tak rWithkw p w tym momencie pojawia «•«> Pytanie, które zapewne pnai ■
odpowiedzi czy M granice w zakresie etyki -*-ri, nng ■ ■ mUt i • wiązane z przekazem dotyczący m> terroryzmu, których dzień-nikarzom przekraczać nie wolno? \X* iwwnrn ■ ny a , łercie. świeża informacja towarem w dobeei ceme. a popyt spoie>
eseóstwa na wiadomości podane sosem emorfi |ot -m---mti3
nikt zapewne nie odwm±y na utulenie takich granic.
zrobić same media i ich sternicy. Cacy |ednak staracyim i odpowiedzialność i?
■ _ Iw 1 * -a , « * -- —.
terroryzmu. Otóż, owszem, napisałem eo i owo o Tm ru j , moa bowiem mieszkałem w kratach rewolucu aa|STiión pną aa lu tów, zabójstw polityków i osób prywatnych przez prawa 20 lak — w Ameryce Środkowej i Az|i Południowe i. afce rwiKij t pabłteitt
to skutek pracy i
portera, mniej — Cała książka
ność terroryzmu od mediów bez względu na penena^ę i now^ Ł- yy
starą). Mamy ponad setką definiefi. których sens
do powiązania lęku. manipulac|i i celów poftfttycw.
media w tych definicjach nie wystąpmą. Tymczasem aaleSsaaóć
mu od mediów to w ogromny m stopniu celacya
stronna. Terroryzm współczesny bowtem od madina ndtafcpw mm media od terroryzmu — nie. iakkołwick ich wtifci- icic^e aapr m
Dną* unłwtt działała od 13 lutego 2004, kontynuując zadania lubiło** cytne. W tym tzuk, po zamachu bombowym w Madrycie, została wycoCms Brygada Phu-Ultra (3 BGB), czyli kontyngenty z Hiszpanii, Hondurasu I Dorni Mkaoy (sałwadorsfci pozostał).