Jest u Schulza jeszcze jedna interpretacja ewolucji języka poetyckiego'’. Można ją sformułować tak oto proces społeczne-go posługiwania się słowem dla potrzeb komunikacji praktycz-| nej związany jest nieuchronnie z dewaluacją .pierwotnej", po-, etycku j funkcji słowa (podobną ideę opisywałem w rozdziale
0 Witkacym). Słowa zatem w procesie ich użytkowania tracą te wszystkie jakości i zdolności, któro czyniły je przekaźnikami pierwotnego „sensu świata" — pierwotnych mitów. Inaczej mówiąc, słowa to jakby automatyzują sic. wycierają i zużywają — przestają być wehikułami zdolnymi przewozić pierwotne .sensy mityczne* Sensy te bowiem — jak kolory oczu na greckich rzeźbach — zostają zatarte Jedynym sposobem prze-zwyciężenia tej językowej miażdżycy jest przywracanie ich pierwotnych zdolności, możliwe wedle Schulzu „przez nowo spięciu, które z kumulacji powstają" (Mrz, 445). Działalność „poetycka* przypomina zatem zubiegi renowacyjne
1 reanimacyjne, polega bowiem na przywracaniu starym i zużytym elementom pierwotnej energii znaczeniowej i brzmieniowej. Paradoks tego zabiegu (jak i całej koncepcji) polega na tym, ze nowatorstwo zostało przez Schulza utożsamione z powrotem do stanu minionego i ze ruch naprzód okazuje się ponowieniem logo, co istniało „pierwotnie".
Logika tej koncepcji wspólna jest wszystkim — nie tylko artystycznym — doktrynom metafizycznym, tj. takim, których centralnym pojęciem jest kategoria „istoty* jako stanu doskonałego i wyjściowego dla kolejnych degradacji w rozwoju historycznym. Taką koncepcję języka poetyckiego .nowatorstwo* jako renowacja) dzieli Schulz zarówno z Leśmianem jak i Wit-kacym.JTen nurt myślenia znajduje się w radykalnej opozycji do programu Awangardy Krakowskiej, w którym nowatorstwo języka poetyckiego możliwe jest tylko przez stwarzanie rozwiązań językowych dotychczas nie znanych, nie praktykowanych i — ex defmitione — wcześniej nie istniejących
Według Leśmiana podstawową kategorią, która przywra cala językowi walor poetycki i metafizyczny, był rytm rozumiany juz to w sposób zbliżony do rytmiczności (śpiewności, meliczności), juz to jako bliżej nie określona „siła", która nada-pnwJniowa B. Suchodolski. Warainwa 196fi.ii 351-362
wolu słowom nową semantykę — powodowała .strumienie się wyrazów"1. Radykalnie więc inaczej nil u Peipera, który rytm uznawał za czynnik nntypoctycki10. Charakterystyczne, ze Leśmian pisząc o rytmie wymienia wyłącznie rytm pojedynczego •Iowa, a nie np zdania, i że większą wagę przywiązuje do słowa jako osobnego elementu szeregu poetyckiego niż do relacji syntaktycznych między poszczególnymi jednostkami. Zdanie
— wedle autora Łąki — odbiera słowu jego jednostkową niepowtarzalnoóć. powoduje roztopienie się .wyzwolonego słowa1 w większej od niego .ideowej całości111. Co więcej, Leśmian wypowiada się krytycznie na temat poezji, która .pragnie nas czarować nie magią słów, lecz treścią zdań'12. Zdanie takie jest więc narzuceniem na pojedyncze słowo .odgórnej" tendencji znaczeniowej, .odgórnego’ sensu, który pozbawia to słowo .twórczej nicspodzinności1. Leśmian — podobnie jak futuryści
— występuje przeciwko regułom -logiki1 i .gramatyki" krępującym byt pojedynczego słowa Znamienne jest to zbliżanie się ku sobie założeń symbołistycznej i futurystycznej teorii mowy poetyckiej. Z obu bowiem — chociaż z różną intensywnością — wyłania się opozycja słowa i zdania jako elementarnych roorfemów. jednostek znaczących mowy poetyckiej Schulz jednakże odrzuca samodzielny byt słowa, który był fundamentem tych dwóch teorii. Podobnie jak u awangardzistów pojawia się u niego to samo pejoratywne określenie — -słowo izolowane" (juk wiadomo, Leśmian i futuryści używali tu innego określenia: .słowo wolne”) Inne są wszakże motywacje nu-kazujące opowiedzenie się ca prymarnością jednego z tych dwóch elementów języka.
Dla awangardzistów pojedyncze słowo było zarówno bezwolnym elementem włączanym w dowolne rodzaje wypowiedzi, jak i elementem pozbawionym możliwości kontaktu ze współczesnym życiem społecznym. W przeciwstawieniu słowa i zdania kryje się zarówno wspólnota, jak i radykalna odręb-
Leśmian, op. cii., s 86.
1°Zob. Stawiński, Konttpeja.. , - 98-100. u Leśmian, op. cii, ą 86.
u Ibidem, s. 78. por Peiper. ,\V o<l Winieniu od chwalców i wyodrębniamy ełown i słów podkreślałem mu1 wolność idunui. gdy caś /.ujmowałem się łowami, brałem je juko lealawiemn. w których timcniąją iię one wiAjemnie (T. Peiper. Komum. Dowcip. Mtltifnm, (w:ł 1\dy. Warsiawa 1930. ■ 37.)