52 Z. KRASIŃSKI: IRYDION
IRYDION. Skąd boskiemu cezarowi przyszło dzisiaj myśleć o za wczesnym zgonie?
HELIOGABAL. Cyt, przyjacielu! — mylisz się, jeśli sądzisz, że cezar nie zdoła się zabić — a z tego pucharu jeśli wypiję Eiizejskie Pola? (Bierze czarą z trójnogu) Sto nurków przepadło w morzu, nim jeden tę perłę wydostał — niezrównana!
IRYDION. Z tej czary pić będziem zdrowie Słońca, ale pod innym niebem, wśród innych ludzi.
HELIOGABAL. Spojrzyj mi w oczy. Czy ty nie kłamiesz? Ach! odwróć oczy. Bogi w nich szczerym ogniem zapisały, że matka twoja czarownicą była. Przystąp bliżej filarów — trzymaj się kraty — mów, co widzisz w dole?
IRYDION. W głębi dziedziniec iskrzy się od drogich kamieni, gdyby jasnolite dno czarnej przepaści!
HELIOGABAL. Sam, sam wybierałem topazy, beryle i ostre kanty chryzolitów, i krwawe onyksy. Dzień jeden i noc całą brukowali ten podwórzec, a ja nie zasnąłem, nie odszedłem, aż skończyli — wtedy ich wszystkich stracić kazałem!
IRYDION. Kogo?
HELIOGABAL. Podłe niewolniki! — co się pytasz o nich? Oni poprzedzili pana swego. Czyż w Rzymie kto powinien wiedzieć, że cezar do śmierci się gotuje? Było ich stu tylko i chłopiąt dwoje! Ach! ja nie oddam w ręce ludu śnieżnych członków moich — ja tu głowę moją świętą rozbiję — niech po diamentach krew moja spływa do Erebu!
IRYDION. Cóż grozi tak nieodzownie?
HELIOGABAL. Aleksjan — przebrzydłe imię — Ale-ksjan! Oby zginął przed czasem! Aleksjar*! — potrójnej He-kacie7* głowę jego poświęcam -5- on, on, Aleksjan, czarne waży myśli i gotuje zdradę.
12 potrójna Hekata — zob. Przypiski Autora [32].
IRYDION. Opatrzne oko moje wytężone nad nim i nad matką jego.
HELIOGABAL. Nie przerywaj mi — nie broń go, jeśli miłe ci powietrze, którym oddychasz — słuchaj — na to, byś słuchał, przyjść ci kazałem. Szpiegi mi donieśli, że z Ulpianem się naradza, że od kilku dni bledszym się wydaje, że w zadumaniu to odwija, to przygłaszcza pukle — a ten Ulpianus, co przyleciał z Antiochii, ha, czy wiesz, co on zamyśla?
IRYDION. Słyszałem często o nim jako o zawołanym prawniku.
HELIOGABAL. Ty go chwalisz, o bogi nieśmiertelne! A ja ci mówię, że bez tego człowieka od lat trzydziestu żaden spisek się nie obszedł. Domicjanus Ulpianus — słodki na pozór w mowie, ale stoik nieubłagany, zawsze gotów zabić panującego lub, jeśli się nie uda, samego siebie — istny spisek chodzący, jedzący, pijący — żywe przekleństwo dla jakiegokolwiek rządu — miecz Damoklesa nad głową moją — i ty mi go chwalić będziesz! Prawnik zawołany! — proh Jupiter!7* nie tylko jego, ja bym same prawo zamordował. Mówże, co robić?
IRYDION. Nie rozpaczać, kiedy jeszcze cicho i spokojnie — a jeśli przyjdzie do niebezpieczeństwa, na mnie polegać!
HELIOGABAL. A jeśli już odzywają się wróżby mojego pogrzebu? Jeśli przeciw bogom siostry twojej inne, silniejsze się podnoszą? (List rozwija) Patrz — Symmach Niger opisuje mi straszne znaki, co się objawiły nad Dunajem — o wschodzącym słońcu, otoczone świętym orszakiem Bachusa74, wśród głów bluszczem umajonych, wśród rąk po-
T* proh Jupiter! — zob. Przypiski Autora [33].
Tl Orszak Bachusa, boga radości i wina, stanowili satyrowie, sylenowie i bachantki, którzy z wieńcami na głowach i tyrsami w rękach odprawiali święte orgie.