zręczne, barwne i dobrze rysowane. Plersch malował również i portrety, choć mniej znane i mniej liczne, niż jego koledzy cudzoziemcy. Zamieszkiwał w Warszawie i miał tytuł nadwornego malarza króla, który mu powierzał liczne prace dekoracyjne.
Romantyczne życie świetnego malarza ALEKSANDRA KUCHARSKIEGO (1741—1819) po dziś dzień powleka mgła tajemnicy. Urodzony w Warszawie 1741 r., został paziem króla Stanisława, który dojrzał w nim niezwykły talent malarski i wysłał za granicę na naukę. Kucharski wylądował w Paryżu przed rokiem D Chodowiecki szczęście miłości
1764 i tam studjował u Vanloo
i de Vien a, korzystając w ciągu lat trzech ze stypendjum królewskiego — 100 dukatów rocznie. Ale król chciał z niego zrobić malarza scen historycznych i mitologicznych, a Kucharski miał wyraźną do tego niechęć. Pisał więc zgrabne, pełne czci listy do swego opiekuna, ale prace nadsyłał skąpo i tak niezadowalające, że Stanisław August stypendjum cofnął i zażądał powrotu malarza do kraju.
Kucharski, dotknięty wymaganiami króla, nie myślał jednak o powrocie: został we Francji i malował z zapałem, ale nie mitologję, tylko portrety pięknych kobiet. Wiodło mu się dobrze. Został ulubionym portrecistą najwyższych sfer towarzyskich, polskich i francuskich. Malował ks. Izabellę Czartoryską, jej córki, Wielhorskiego i inne znakomitości polskie, jakie się znalazły na paryskim bruku, między nimi ów wspaniały, znany portret pastelowy Zofji Potockiej, pomieszczony dzisiaj w muzeum berlińskiem. Ogromne, prześliczne, ciemne oczy, cudowna cera, włosy ciemno blond, przepasane zieloną wstążką, na piersiach bzowa sukienka z gazową białą wypustką — wszystko prześlicznie stonowane. Malował także piękności francuskie: markizę de Lagę, panią de Palastron, hrabinę de Langeron, prześliczną księżnę Lamballe i inne, — często w całej postaci, a nawet łącząc niekiedy
30