.286
Społeczna higjena rozrodu.
sterylizacja, przeprowadzona za zgodą dziedzicznie obciążonej jednostki, jest dopuszczalna, a w niektórych wypadkach i pożądana.
Wreszcie według opinji instytutu państwowego dla badań nad biologją rasy w Uppsali, wyrażonej na jednem z posiedzeń komisji, odbytem pod przewodnictwem H. Lundborga wr. 1923, operacyjną sterylizację można z wielkiem zastrzeżeniem uważać za prawo dobrowolnie na nie decydującej się osoby, jednak nie można jeszcze uważać jej jako przymusowe zarządzenie państwowe. Godne uwagi w tej opinji jest przyznanie się czołowego eugenika szwedzkiego, Lundborga, że „przy dzisiejszym stanie wiedzy w wielu wypadkach nie można z całą pewnością, a jedynie z mniejszem lub większem prawdopodobieństwem stawiać rokowania co do dziedziczności cech u potomstwa"30).
Odnośnie więc do sterylizacji, jako środka eugenicznego, należy obecnie zalecić tylko pewną wstrzemięźliwość; a z naciskiem zaznaczyć trzeba, że przy nieudolności umysłowej i epilepsji, będących dziedzicznemi stanami chorobowemi, można i dziś już z pewną odpowiedzialnością stosować operacyjną sterylizację40).
Po lepszem niż obecnie przygotowaniu opinji publicznej, sterylizacja, jako środek eugeniczny, uzyska powoli bezwątpienia prawo obywatelstwa, a nawet znajdzie wyraz w ustawodawstwie. Natomiast należy zwalczać inny, pozornie eugeniczny projekt, który znalazł pewien oddźwięk w prasie i społeczeństwie; jest to dopuszczenie do zabijania noworodków, u których zauważono ciężkie dziedziczne obciążenie. Żądanie to zwykło odżywać pod hasłem niszczenia istnienia, nie przedstawiającego żadnej życiowej wartości, zdobywając poklask tych, którzy mają wielkie mniemanie o swoim tak zwanym zdrowym chłopskim rozumie. Mimo to należy je zwalczać, nawet, gdy chodzi o nieuleczalnie chorych, gdyż światły lekarz rozporządza dostatecznemi środkami, by bez rozmyślnego przyśpieszania naturalnej śmierci uczynić znośnemi poprzedzające ją męki i cierpienia, lub, o ile to jest niemożliwe, zmniejszyć ich dolegliwości. W każdym razie nieuleczalnie chorzy, którzy, jak uczy doświadczenie, przy zmniejszającej się zdolności do trzeźwego oceniania położenia jeszcze nad grobem żywią nadzieję wyzdrowienia, nie mogą w lekarzu, zbliżającym się do ich łoża z uśmierzającą ból morfiną, widzieć człowieka, zamierzającego się do ciosu, któryby skrócił ich męki. Lekarz chyba będzie już ostatni, który łamie przykazanie „nie zabijaj", uznane przez wszystkie prawa etyczne. Tyczy się to nietylko błędnie tak nazywatiej eutanazji, lecz również i zabijania noworodków, wykazujących jakieś dziedziczne obciążenia. Mogłoby to tyczyć się wprawdzie tylko widocznych potworowatości i psychicznie upośledzonych noworodków, lecz pierwsze i tak z reguły umierają wkrótce po urodzeniu, a drugie, o ile rozpoznanie choroby umysłowej w pierwszych miesiącach życia jest możliwe, są zbyt rzadkie, żeby można było z tego powodu brać na siebie odpowiedzialność za takie przekroczenie najelementarniejszego
39) Archiv f. Rassen- und Cesselschaftsbiologie, 1924, Bd. 16, H 1.
40) Porównaj R. G a u p p, Die Unfruchtbarmachung geistig und sittlich Kran-3cer und Minderwertiger. Berlin 1925, 43 S. Tamże podana bibljografja.