plynniejszy, choć jego „umysłu poruszenia", zbyt bodaj literalnie przełożone z animi morus, mogły go jednak były naprowadzić na ścieżkę inną niż „kugłarstwo”.
Przekład Kubiaka precyzyjniej się obchodzi z uczuciami, ale dalej przypisuje je kugłarce:
Gdy Agnieszka o tym usłyszała.
Nawet męża w radości przcniosfa.
Tak machała rękoma, przedziwnie Wyrażając uczucia wezbrane Istna, rzekłbyś, kuglarka wołając.
Hej! Hej! Masz teraz, na coś zasłużył!
(Toć jest dziwne $. 247)
Nie wysuwając awanturniczej hipotezy że C armen \fauri była mianowicie „sztuką teatralną”, twierdzimy, żc ktokolwiek tę historię głośno czytał, opow iadał, (melo)recytował, śpiewał, prezentował — miał w niej materiał do zademonstrowania sposobami aktorskimi, jakie uczucia miotały księżną Agnieszką, i jak bardzo zły był z niej człowiek, skoro tak ją ucieszyło cudze nieszczęście.
Kronika opowiedziawszy w zarysie skuteczną polityczno-wojskową akcję przyjaciół Piotra, skierowaną na obalenie Władysława kończy się powrracając do losów Piotra. Po burzliwych perypetiach fortuna przywiaca Piotrowi wszelkie zaszczytne tytuły i pozwala oto wychwalać jego pobożność i wielkość, nade wszystko zaś jego zasługi fundacyjne dla Kościoła. To ich przypomnienie było główną intencją norbertańskiego autora, który miał przedstawić swojemu opatowi dzieje fundatora klasztoru św. Wincentego na tle historycznym: Incipir cronica Petri comitis Polonie cum eertis gestis Sarmacie regum. Znalazł w archiwach i wykorzystał poemat (może właśnie znaną ze wcześniejszej wzmianki Carmen Mauri"!), który potem zaginął. Jakby usprawiedliwiając panegiryc/.ny ton, tekst przedstawia trudy i Hiobowe męki Piotrowego życia jako dowód jego wielkości:
.../ doświadczenia wiemy, żc często wielkim mężom oraz ludziom, mającym być kiedyś wielkimi, nieraz nader wielkie groziły niebezpieczeństwa
i nawet bardzo gro/nc zdarzały sit; katastrofy:
czy to się, wielkoduszni, porwali na oporne i trudne zadania,
czy też dola przeciwna, nieraz doświadczona i pokonana.
najwaleczniejszym dokucza jako też najmądrzejszym,
czy też zawiść nagminna i pospolita pycha
zawsze się sprzeciwiają wielkim, wybitnym jednostkom.
czy też boska opatrzność \v7g0dy i niewygodami
życie to ludzkie gwoli zbawienia raczyła tak upstrzyć.
(pr/el Ganszynicc)
Ciekawe jest rozszerzenie pojmowania wielkości, do której aspirują jednostki wybitne to jest nie tylko waleczne, ale też wielkoduszne i mądre. Czy to już było we wcześniejszej wersji, czy dodał to norbertański historiograf, rozczarowany portretem swojego bohatera, jaki znalazł w archiwalnej Pieśni Maura? Portretem zbyt może romansowym jak na herosa, godnego by mu poświęcić własne gestal Nie stawia go przecież w rzędzie wzorów bohaterstwa rycerskiego, a jedynie wysnuwa „demokratyczne”, by nie powiedzieć niwelujące, ostrzeżenie przed zadufaniem:
Nikt niech się więc nic odważy zaufać w tym stopniu swoim siłom i rozumowi, by miał nadzieję, żc może chorób uniknąć lub członków utraty, uszczerbku majątku: wicdy niech Piotra hrabiego zmienną fortunę rozważy.
Zauważamy pewne przesunięcie w argumentacji na temat zmienności fortuny: nie tylko wysokość zajmowanej pozycji podlega zagrożeniu, ale cały wachlarz prostych ludzkich wartości. Gdyby tak było w oryginalnym poemacie Xll-wiecznym. wolno byłoby to interpretować jako dopasowanie stylu do odbioru w regionach niższych niż to np. było w przypadku kroniki Galla. Stawiałoby to także pod znakiem zapytania sugestię Ganszyńca, aby historię Piotra czytać jako tragedię: Tragedia Pelri Comitis. Biorąc pod uwagę średniowieczne wyobrażenia o tragedii, stwierdzimy ich niestosowność do tej konstrukcji literackiej: wszystkie groźne burze pod koniec przeminęły i bohater umarł w glorii, co w tamtych pojęciach byłoby bliższe komedii i co oddalało tę postać z kolei od wzoru chrześcijańskiego męczennika. Patrząc natomiast na całość materiału stwierdzimy, że miał on potencjał tragiczny, tyle żc ów nic tkwił w historii Piotra, ale Władysława i Agnieszki. Mogą być dwa powo-