Obraz6 (42)

Obraz6 (42)



152    Rozdział 111. Wzlot i upadek Bohatera Polaków

io jego ..wyobraźniowych przedstawieniach”. Miłość, dzięki której staje się Milijonem, ma najwyraźniej charakter rodzinny. Czuje się on przecież nie tylko przyjacielem narodu, nie tylko jego kochankiem, co w języku romantyków znaczyło, iż kocha, ale w końcu nie musi być kochany. Milijon jest małżonkiem, ojcem, matką i synem jednocześnie. Wychodzi więc z założenia podobnego do idei Maurycego Mochnackiego, że naród polski był i pozostaje nadal „więcej ludem jak rządem, więcej rodziną jak krajem ”.20 We wspólnotę wiąże go nie tyle państwo i przestrzeń, ile duch jedności i miłość. Milijon to człowiek-rodzina. Święta więź. Ogrom współ-czucia.

Aczkolwiek u podstaw tego fantazmatu znajdujemy współ-czucie, które w części II Dziadów — jak pamiętamy — metafizyczna katecheza miała za znak zrozumienia egzystencjalnej sytuacji człowieka, Milijon może wzbudzać — zresztą wzbudzał, co prawda, z rzadka — tak zwane mieszane uczucia. Henryk Elzenberg, któremu cała Wielka Improwizacja była zupełnie obca, uważał, że taka „ryczałtowa miłość” do całego narodu jest po prostu niemożliwa. Nie cenił zresztą żadnego fantazmatycznego zespolenia ze zbiorowością, ponieważ przynosi ono tylko fikcyjną wspólnotę z grupą.21

Ale w Konradzie jest coś bardziej przerażającego. Miłość, współ-czucie i współ-cierpienie rozpiera człowieka, który wysforował się na czoło wszystkich ludzi i wyfrunął nawet ponad archanioły. Żywi jego niewiarygodną pychę. Jest to typowo polska przewrotność i wielkość Mickiewicza polega właśnie na tym, że przypisał ją Bohaterowi Polaków. Jeśli hodował takie uczucie w swoim sercu, to miał wielką chwilę zrozumienia własnego grzechu. Przez historię polską wieku XIX i XX, aż do dnia dzisiejszego, sunie bowiem tłum patriotycznych kabotynów, którzy miłością do narodu uzasadniają swoją wyimaginowaną wyjątkowość, swoje nieuzasadnione ambicje i szczególnie plugawą pychę. Tworząc Konrada, Mickiewicz ujawnił więc jedną z najbardziej hańbiących chorób polskiej duszy.

I w końcu Bóg, do którego zwraca się ten ponury bohater, jest również jego fantazmatem. A w każdym razie nie ma On nic wspólnego z religią chrześcijańską.

Przede wszystkim jest to metafizyczny paradygmat absolutnej władzy.

Nie spotkałem Gę dotąd — żeś Ty jest, zgaduję;

Niech Gę spotkam i niechaj Twą wyższość uczuję —

Ja chcę władzy, daj mi ją, lub wskaż do niej drogę!

0    prorokach, dusz władcach, że byli, słyszałem,

1    wierzę; lecz co oni mogli, to ja mogę,

Ja chcę mieć władzę, jaką Ty posiadasz,

Ja chcę duszami władać, jak Ty nimi władasz.

(III, 163)

Słynny krzyk: „Daj mi rząd dusz!”, został więc skierowany do fantazmatu, stworzonego przez romantycznego histriona, który uroił sobie, że Bóg, podobnie jak on, jest Wielkim Szamanem. Romantyczny mag, Konrad, panuje nad naturą, nad lotem ptaka czy biegiem komety, Bóg zaś panuje nad duszami i kiedy tylko zechce, może zniewolić każdą ludzką świadomość. A przecież Bóg cywilizacji judeo-chrześcijańskiej, tworząc człowieka, zrezygnował ze swej wszechpotęgi. Obdarzył go wolnością i dał mu możność samodzielnej decyzji. Przestrzega On tej zasady do tego stopnia, że nie ingeruje w prawo człowieka do wolności nawet wówczas, kiedy oskarża on Stwórcę o najróżnorodniejsze wady; nawet wówczas, kiedy zaprzecza istnieniu Bytu Niestworzonego. Przykładem może być sam Konrad. Krzyk: „Daj mi rząd dusz!”, odsłania rozmiar pychy Konrada i treść jego fantazmatycznych wyobrażeń o Bogu. Jego Bóg jest niewątpliwie wrogiem wolności. Stanowisko to jest więc .krańcowo sprzeczne z treścią przypowieści wygłoszonej przez Żegotę w scenie zbiorowej.

Jak w XVII i XVIII wieku, rewolta przeciw chrześcijaństwu przebiega tedy u Konrada pod znakiem walki z Bogiem-tyranem w imię miłości. Podejrzenia Bohatera Polaków mogą za chwilę przejść w aksjomaty.

...jeżeliś Ty kochał świat rodząc,

Jeśli ku zrodzonemu masz miłość ojcowską; -Jeżeli serce czułe było w liczbie źwierząt,

Któreś Ty w arce zamknął i wyrwał z powodzi; -Jeśli to serce nie jest potwór, co się rodzi Przypadkiem, ale nigdy lat swych nie dochodzi; -Jeśli pod rządem Twoim czułość nie jest bezrząd,

Jeśli w milijon ludzi krzyczących „ratunku!”

Nie patrzysz jak w zawiłe zrównanie rachunku; -Jeśli miłość jest na co w świecie Twym potrzebną I nie jest tylko Twoją omyłką liczebną...

(in, 166)


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz6 (44) 152    Rozdział III. Wzlot i upadek Bohatera Polaków 152   &nb
Obraz1 142    Rozdział 111. Wzlot i upadek Bohatera Polaków W rzeczywistości — jak w
Obraz3 (48) 126 126 r Iti O fi • I!«1UA O Yilm ¥LM Rozdział 111. Wzlot i upadek Bohatera Polaków Ty
Obraz3 (48) 126 126 r Iti O fi • I!«1UA O Yilm ¥LM Rozdział 111. Wzlot i upadek Bohatera Polaków Ty
Obraz9 (51) m Rozdział 111. Wzlot i upadek Bohatera Polaków Narodowość jest więc darem Boga. Despoc
20440 Obraz1 (53) nuois ■ Rozdział III. Wzlot i upadek Bohatera Polaków Mickiewicza, który przyznaw
56688 Obraz8 (43) 156 Rozdział III. Wzlot i upadek Bohatera Polaków(...] Odezwij się, — bo strzelę
Obraz1 (63) [ 102    Rozdział III. Wzlot i upadek Bohatera Polaków I istniejącego d
Obraz4 (48) ■ 12$    Rozdział III. Wzlot i upadek Bohatera Polaków f Nie skończy. Al

więcej podobnych podstron