IM 1'uni. u i f>Jt motry i »wmm k ft>y<b\in.i!>ut
ternami pisma symbolicznego, czy to chodzi o Biblię, czy kanoniczne teksty duńskie: brak interpunkcji jest w nich źródłem dwuznaczności, jej wprowadzenie ustala sens, jej zmiana odnawia go lub zakłóca, błędna interpunkcja jest równoznaczna ze zniekształceniem sensu.
Obojętność, z jak;} cięcie thning\i przerywa momenty pośpiechu u podmiotu, może być zgubna dla konkluzji, ku której zmierzał jego dyskurs, albo utrwalać zawarte w tym ostatnim nieporozumienie, czy wreszcie dawać pretekst do chytrego odwetu.
Początkuiący wydają się żywiej odczuwać skutki tego faktu, toteż o innych możemy myśleć, ze ulegają tu rutynie.
Zapewne, neutralność, którą okazujemy stosując się ściśle do określonego regułą czasu seansu, utrzymuje nas na drodze naszego nic-działania.
Jednakże to nie-dzialanie ma swój kres, inaczej nie byłoby interwencji; dlaczego zaś uniemożliwiać ją właśnie w tym uprzywilejowanym punkcie?
Niebezpieczeństwo w przypadku, gdy punkt cen nabiera u analityka charakteru obsesji, polega, mówiąc najprościej, na tym, że skłania podmiot do wspólniccwa: narzucającego się nie tylko przy nerwicy natręctw, ale u cierpiącego na nią zyskującego szczególną silę, właśnie poczucia, że pracuje, /.namy tę tonację pracy przymusowej, która u takiego podmiotu obejmuje nawet czas wolny.
ren sens wspiera się na subiektywnym stosunku podmiotu obsesji do mistrza, na którego śmierć właśnie podmiot czeka.
Podmiot obsesji demonstruje bowiem jedną / podstaw, której opisu Hegel nic rozwinął w swojej dialektyce pana i niewolnika. Niewolnik uciekł przed ryzykiem śmierci, w którym sposobność zdobycia panowania dana była w walce o czysty prestiż. Ale wiedząc, że jest śmiertelny, wie również, że i pan może umrzeć. A więc z gad/a się na pracę dla pana i wyrzeka się w międzyczasie rozkoszy; w niepewności co do chwili, kiedy nastąpi śmierć pana, czeka.
Taki jest intersubiektywny powód zarówno zwątpienia jak i ciągłego odkładania do jutra, które są cechami charakteru podmiotu obsesji.
Tymczasem cala jego praca dokonuje się pod znakiem tego zamysłu i staje się z tego tytułu podwójnie alienująca. Nic tylko bowiem dzieło podmiotu jest mu wykradane prze/, innego, bo to jest relacją konstytutywną wszelkiej pracy, lecz również rozpoznanie przez podmiot własnej swojej istoty w swoim dziele, w którym ta praca uzyskuje swoją rację, nie udaje się, gdyż jego samego „tutaj nie ma"; jest bowiem w antycypowanym momencie Śmierci mistrza, skoro od tego momentu będzie żył naprawdę; w oczekiwaniu tej chwili identyfikuje się z. martwym mistrzem, i w ten sposób sam już jest martwy.
A jednak usiłuje /.mylić mistrza przez okazywanie dobrych intencji przejawiających się