*ł rttukti* i fiole mony I mcitwiM w finebijamlnle
włączyć się w komunikację we wspólnym dziele nauki i w pracach, które nauka każe podjąć w cywilizacji powszechnej; komunikacja ta będzie skuteczna w ramach niesłychanej obiektywizacji narzucanej przez naukę, i pozwoli mu zapomnieć o subiektywności. Będzie więc się efektywnie przyczyniał do wspólnego dzieła w swojej codziennej pracy, a czas wolny wypełni wszystkimi rozrywkami szczodrej pod tym względem kultury, które, od powieści kryminalnej po wspomnienia historyczne, od wykładów upowszechniających wiedzę po ortopedię relacji grupowych, dostarcza mu potrzebnych środków, aby zapomniał o swojej egzystencji i swojej śmierci, i włączony w fałszywą komunikację przestał uznawać odrębny sens własnego życia.
Gdyby podmiot nic odnajdował w regresji, często doprowadzanej az do stadium lustra, przestrzeni stadionu, czy sceny, gdzie jego ego zamyka swoje wyobrażeniowe wyczyny, nic byłoby zgoła żadnych dających się określić granic dla łatwowierności, w jaką musi popaść w tej sytuacji. To właśnie czyni czymś tak przerażającym naszą odpowiedzialność, kiedy dajemy mu, poprzez mityczne manipulacje naszej doktryny, dodatkową okazję do wyobcowania się, chociażby w trójcę rozpadającą się na ego, superego i id.
To tutaj mur mowy przeciwstawia się mówieniu, zaś przestrogi przed werbalizmem, będące stałym tematem dyskursu człowieka „normalnego” w naszej kulturze, tylko zwiększają lego grubość.
Nie byłoby czymś jałowym zmierzenie tej grubości statystycznie określoną ilością kilogramów zadrukowanego papieru, kilometrów rowków w płytach, godzin audycji radiowych, które wspomniana kultura wytwarza na głowę mieszkańca w strefach A, B i C swego zasięgu. Byłby to ładny przedmiot badań dla naszych organizacji kulturalnych, zobaczono by dzięki nim, że problem mowy nic zawiera się całkowicie w zwojach mózgowych, które w jednostce są odbiciem używania mowy.
We iire the hollow men We are the stuffed men Leaning together
Headpiece filled with straw, Alas!*
i ciąg dalszy.
Podobieństwo tej sytuacji do alienacji w obłędzie, jeśli tylko nasza formuła, że podmiot wtedy nic mówi, lecz jest mówiony, jest słuszna, wynika ściśle z wymogu mówienia prawdy, który psychoanaliza zakłada. Gdyby to wynikanie, do-
** T.S. Miot, Wydręuni ludne. W przekładzie Czesława Miłosza:
.My, wydrążeni ludzie My, chochołowi ludzie Razem się kołyszemy Głowy napełnia nam słoma."
[Przyp. tłum. W.Ci.|