IW l unk.fj I poi* mony i mUkimu h' ptyi)*uBj]\(Ił
— pierwszy wiąże się z granicami naszego pola i potwierdza nasze uwagi co do ich określenia: nie możemy przewidzieć, jakiego czasu na zrozumienie potrzebuje podmiot, gdyż zawiera się w tym czynnik psychologiczny, który jako taki się nam wymyka;
— drugi powód wiąże się ściśle z podmiotem, z faktem, ze ustalenie terminu zakończenia jest równoznaczne z projekcją przestrzenną, w której podmiot od razu ulega alienacji do siebie samego: od chwili, kiedy termin pojawienia się jego prawdy daje się przewidzieć, to, cokolwiek mogłoby się zdarzyć w procesie intcrsubicktywnym, prawda już jest; to znaczy, że odnawiamy w podmiocie jego pierwotne złudzenie, tak że nadal umieszcza on w nas swoją prawdę, a my, potwierdzając to swoim autorytetem, wprowadzamy analizę na błędną drogę, której nic potrafimy już skorygować tak, by nic miała złych skutków.
I*o właśnie zdarzyło się w słynnym przypadku Człowieka z Wilkami, którego modelowe znaczenie Freud dobrze zrozumiał, tak, że raz jeszcze opiera się na nim w swoim artykule o analizie skończonej albo nieokreślonej.56
u Jest to w laki we tłumaczenie dwóch terminów, które tłumaczono poprtednio. z cą niezawodnością w przekręcaniu sensu, już przez nas sygnalizowaną, jako „analiza skończona i analiza bez końca”. (Zoh. braki, Die endlicht uhJ
Antycypowane wyznaczenie terminu zakończenia, pierwsza forma aktywnej interwencji, wprowadzona (proh pudor\) przez samego Freuda, zawsze pozostawi podmiot w alienacji jego własnej prawdy, niezależnie od tego, jaki] pewności."} we wróżeniu (we właściwym sensie tego terminu)'7 mógłby się pochwalić analityk idący za przykładem mistrza.
Potwierdzenie tej alienacji podmiotu widzimy w dwóch faktach występujących w tym przypadku Freuda:
Po pierwsze, Człowiek z Wilkami, — mimo całej serii dowodów wykazujących historycz-ność sceny pierwotnej, mimo przekonania o jej prawdziwości, ostającego się wbrew metodycznym próbom ich kwestionowania, którym poddaje go Freud, — nic potrafi nigdy włączyć przypomnienia tej sceny do swojej historii.
u/iokHic)*' Anatyse, 1937: Gesammeltc Werlu, t. XVI; Amiiza skończona i nieskończona* przełożył Jerzy Proko-piuk, w: Freud, Pozj ZttsjcLf przyjemnakł* PWN, Warszawa 1975, s. 221-267 — przyp. wyj. poi.)
’' /.ob. Aldus Ccllius, Noce attyckU, II, 4: „W procesie, kiedy chodzi o to, komu zostanie powierzone oskarżenie, a zgłaszaj.; się do objęcia tego urzędu dwie osoby lub więcej, wyrok trybunału mianujący oskarżyciela nazywa się wróżeniem \divimth\... To słowo bierze się stąd. że skoro oskarżyciel i oskarżony są dwiema rzeczami wzajemnie związanymi, nie mogącymi istnieć jedna bez drugiej, a rodzaj sprawy w danym przypadku przedstawia oskarżonego bez oskarżyciela, trzeba odwołać się do wróżenia, by znaleźć to, czego sprawa nic daje, co pozostawia jeszcze niewiadomym, a więc oskarżyciela.".