WIEK XIX - PANEL I
Pani dr Monika Piotrowska-Marchewa podkreślała współpracę histo ryków społecznych i historyków literatury. Wiem, jakie z tego odnosi się ko rzyści, i staram się w miarę możności śledzić odpowiednią literaturę. Kilka lat temu na zjeździe Polskiego Towarzystwa Socjologicznego wygłosiłem tekst o wątkach ekonomicznych w polskiej literaturze romantycznej. Zdaje się, że do dzisiaj nie ma pełniejszego opracowania od tego, na jakie mogłem sobie wówczas pozwolić. Proszę zauważyć, że czasy romantyzmu to złoty okres polskiej ekonomii. Fryderyk Skarbek to jeden z inicjatorów polskiego realizmu literackiego i pisarz dużej miary, Dominik Krysiński, Józef Supiń-ski to klasycy polskiej ekonomii. Zygmunt Krasiński miał przecież nieobjętą fortunę, dziedziczył ordynację, a jednak on, panicz, studiował prawo i zajmował się ekonomią. Słowacki był urzędnikiem u Druckiego-Lubeckie-go; to dlatego jego warszawski pomnik stoi przed Pałacem Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu. Wybitny polski malarz, jeden z największych malarzy tej epoki w Europie, Piotr Michałowski, zajmował się hutnictwem, metalurgią. Romantyczny filozof August Cieszkowski publikował fachowe prace ekonomiczne we Francji. Edukacja oświeceniowa wiąże teorię z praktyką. Późne oświecenie zresztą w sensie światopoglądowym styka się z prepozytywizmem. Najważniejsze teksty Jana Śniadeckiego powstają w latach 1820-1822, kiedy debiutuje Mickiewicz. Jest to cudowny splot rozmaitych okoliczności i jeżeli patrzymy na te wydarzenia z perspektywy dłuższego trwania, to wszystkie są bardzo ważne.
Pan profesor powiedział przed chwilą, że pisanie historii jest także literaturą, narracją. Kiedyś uświadomiono mi, na ile pisarstwo Fernanda Braudela jest przesiąknięte literacką mitologią XIX w. To było dla mnie szokujące. Pomyślałem sobie „dobra nasza”. Skoro piszemy w sposób literacki, to piszmy pięknie, ale fikcję literacką trzymajmy pod kontrolą. Związki między historykami literatury i historykami społecznymi czy politycznymi to także szansa na kontrolę metodologiczną naszego procesu wypowiadania się, narracji historiograficznej.
Sprawa religijności Wielkiej Emigracji to bardzo ważny temat. Zajmując się kwestią mesjanizmu, zauważyłem, że tego mesjanizmu rzeczywistego było naprawdę niewiele, a jeśli już był, to najczęściej autentycznie religijny, jak u Mickiewicza. Henri de Lubac, wielki autorytet teologii hermeneutyki i historii idei, w swojej słynnej syntezie Dziedzictwo duchowe Joachima z Fiore mówił o prelekcjach paryskich: Tak, to ostra retoryka, ale w sensie ortodoksji nic tam się nie dzieje. Do jednego worka wrzuca się mesjanizm, rozmaite przejawy prowidencjalizmu biblijnego, misjonizmu.
I taka hybryda pojęciowa żyje swoim własnym życiem. Podobnie jak wypaczony stereotyp człowieka romantyzmu - „kawiarnianego mięczaka”,