136 JERZY ILLG
zaś — stanowi swoisty pokład genologiczny w utworach, których w całości nie określilibyśmy mianem gotyckich. Na dobrą sprawę istnienie tego nurtu w okresie neoromantyzmu nie powinno zaskakiwać, przeciwnie: znając zainteresowania i założenia estetyczne tego okresu można by stwierdzić, że gdyby nawet gotycyzm wówczas nie występował, należałoby go wymyślić. Na szczęście nie ma potrzeby posługiwania się hipostazami, gdyż rozważania niniejsze mogą oprzeć się na konkretnym materiale literackim. Przypomnienie niektórych kanonów młodopolskiej estetyki pozwoli nam zarazem uświadomić sobie przyczyny sięgnięcia w tym właśnie okresie po zapomniane już konwencje i inspiracje odległe zarówno czasowo jak i kulturowo — nie był bowiem nigdy gotycyzm jakością estetyczną bliską polskiej kulturze i umysło-wości 1.
W okresie Młodej Polski, podobnie jak w czasach angielskiego „renesansu” gotyku, nastąpiła kolejna rewaloryzacja kultury, sztuki, architektury tajemniczego średniowiecza, z którego spirytualizmem oraz dualizmem metafizycznym i etycznym neoromantycy mogli odczuć swoiste pokrewieństwo. Jedną z przyczyn tego zjawiska była negatywna reakcja na racjonalizm i trzeźwy utylitaryzm pozytywistów, analogiczna do preromantycznego sprzeciwu wobec ideałów oświeceniowego klasycyzmu. Jan Ludwik Popławski, przeprowadzający wprawdzie nieco ryzykownie analogię między umysłowością średniowieczną i współczesną, dostrzega w modernizmie „świadome dążenie do wskrzeszenia śred-niowieczyzny, do apoteozowania jej” 2 3. Jako wspólne dla epok „romantycznych” odczuwane były występujące i w wiekach średnich, i na przełomie w. XIX i XX mistycyzm, satanizm, makabryzm przejawiający się w upodobaniu do silnych, jaskrawych efektów, wreszcie zafascynowanie fantastyką i myśleniem magicznym mającymi swe źródło w mitach i baśniach, w folklorze i wierzeniach ludowychn. Popławski stwierdziwszy, że „nowa sztuka ma wiele wspólnego ze sztuką pierwotną i barbarzyńską” 4, uzupełnia rejestr elementów wspólnych:
Lubowanie się w cudowności, formach dziwacznych, nieraz potwornych, [...] to przede wszystkim, co jest niezwykłym, co się różni od rzeczy znanych [...]. Bezpośrednie odtwarzanie wrążeń, przedstawianie stanów półświadomości, ekstazy, wizji, halucynacji [...]1S.
Słuszność spostrzeżeń Popławskiego zdaje się potwierdzać Stanisław Przybyszewski wskazując na znamienną inspirację własnej twórczości:
Te wszystkie w moim tworze potworności, udręki, męczarnie, ascetyzm połączony z „orgiastycznym rozwydrzeniem”, te wszystkie „satanizmy”, jak to nazywano, tkwią wszystkimi korzeniami w przepastnej głębi — Gotyku5 6.
Entuzjastyczne enuncjacje Przybyszewskiego na temat gotyku powinny znaleźć się, przynajmniej w formie dygresji, w polu widzenia badacza pragnącego m. in. określić znaczenie elementów wyobraźni gotyckiej w Młodej Polsce. Wywody te zasługują na uwagę, ponieważ kładzie się w nich nacisk na ukryty, hermetyczny sens gotyku, który traktowany jest symbolicznie — katedry gotyckie „to nie budowle, ale cegłą pisane księgi — niejasne dla mózgu, ale dla duszy nieporównanie silniejszą jasnością żyjące”13. Średniowieczni budowniczowie zawarli w nich całą ezoteryczną wiedzę chrześcijaństwa, tajemnicę przeznaczoną jedynie dla „wiedzących”, ukrytą nawet w pozornie nic nie znaczących architektonicznych detalach — w chimerach, gryfach, potworach, „rzy-gaczach wody”, stanowiących „niby to ozdoby, a w istocie najtajniejsze hieroglify »ukrytej wiedzy« — porozmieszczane w gotyckich tumach” 7. Interesujące, że podobne przeświadczenia wyraził Tadeusz Miciński w powieściowym opisie katedry Sw. Jakuba w Santiago:
Najsubtelniejsze przejawy uczuć, jak: zawiść, ambicja, biała i czarna magia, alchemia, astrologia, przesąd — bluźnierstwo — niewiara — pycha — były tu w kamień zaklęte i jak sfinksy świata chrześcijańskiego strzegły tajemnicy najwyższej w tym padole złego i Miłości8.
Zainteresowanie średniowieczem i jego kulturą duchową to jedna z przesłanek mogących uzasadniać pojawienie się w tym czasie tendencji gotyckich. Inną stanowił fakt, iż kreowana przez literaturę gotycką atmosfera niesamowitości, grozy i przerażenia doskonale korespondowała z modernistycznym poszukiwaniem tematów rzadkich i egzotycznych, mogących zaspokoić wyrafinowane zmysły. Gotycyzm oferował tu egzotykę dwojakiego rodzaju: zarówno świata przedstawionego (niezwykła sceneria, odległa zazwyczaj epoka), jak i psychicznych przeżyć bohaterów, którzy stawiani byli w sytuacjach ekstremalnych, rozdzie-
Przyczyny słabości polskiego gotycyzmu trafnie ukazała M. J a n i o n (Gorączka romantyczna. Warszawa 1975, s. 225—237). Przytoczoną przez nią skromną listę utworów operujących motywami romansu grozy można by wzbogacić o zapomnianą powieść Władysława Łozińskiego Skarb watażki. Powieść z końca XVIII w. („Gazeta Lwowska” 1874, nry 47—101; wyd. książkowe: Warszawa 1875).
J. L. Popławski, O modernistach. W: Szkice literackie i naukowe. Warszawa 1910, s. 168.
Zob. J. Krzyżanowski, Barok na tle prądów romantycznych. W: Od
średniowiecza do baroku. Studia naukowo-literackie. Warszawa 1938, s. 20.
S. Przybyszewski, Moi współcześni. [T. 1]. Wśród obcych. Warszawa 1926, s. 37—38.
Ibidem, s. 43.
Ibidem, s. 65.
T. Miciński, Menó-Mene-Thekel-Upharisim!... Quasi una fantasia. W: Lucyfer. Pisma pośmiertne. Warszawa 1931, s. 73. W dalszym ciągu pracy do tego utworu odsyłać będziemy skrótem: M opatrzonym liczbą rzymską oznaczającą redakcję tekstu I lub II. Skrótami literowymi posłużymy się też w odniesieniu do pozostałych powieści: W = Wita. Warszawa 1926; N = Nietota. Księga tajemna Tatr. Warszawa, b. r. [1910]; XF = Xiądz Faust. Kraków 1913. Podkreślenia w cytatach z utworów Micińskiego pochodzą od autora artykułu.