178
Zakazana archeologia - ukryta historia człowieku
wa żyda**. Zdobycie płonącego miecza i mana do władzy nad drzewem życia? Należałoby się tylko zastanowić, czy w Raju byłoby wystarczająco dużo miejsca zarówno dla Boga, jak i buńczucznego, wielkiego człowieka nauki, takiego jak Merdam,
Wyposażony w środki finansowe przez Camegie Irtstitution, von Koenigswald powróci! na Jawę w czerwcu 1937 roku. Tuż po przybyciu wynajął setld Ja walczyków i wysłał ich w teren, by za wszelką cenę znaleźli dalsze skamieniałości pitekantropa. Tak też się stało. Jednak w większości były to fragmenty szczęk i czaszek, które pochodziły ze słabo określonych miejsc leżących na powierzchni ziemi w pobliżu Sangiran Z tego względu trudno określić ich wiek.
W trakcie dokonywania większości odkryć w Sangiran von Koenigswald pozostawał w Bandung. około 320 km od Sangiran Jedynie czasami, po otrzymaniu odpowiedniej wiadomości, udawał się na miejsce danego odkrycia.
ft>d koniec 1937 roku jeden z jawąjsldch pracowników von Kocnigswalda. Alma, przesłał mu kość skroniową, należącą najwyraźniej do grubej, skamieniałej czaszki hominida. Przekazał również informaęję. że znaleziono ją w Sangiran. w pobliżu rzeki Kali Tjemoro - w miejscu, gdzie rzeka przecina piaskowiec formacji Kabuh.
Von Koenigswald wsiadł do nocnego pociągu i przybył na miejsce odkrycia następnego ranka: .Zmobilizowaliśmy tylu Jawąjczyków. ilu było można - powiedział - Przywiozłem ze sobą kość, którą mi przysłano i pokazałem wszystkim. Obiecałem po 10 centów za każdy następny kawałek czaszki Ib było dużo pieniędzy. Za zwykły ząb płaciliśmy tylko pół lub jednego centa. Utrzymywaliśmy tak niską cenę. ponieważ musieliśmy płacić gotówką za każde znalezisko. Gdy jukiś Jawąjczyk znalazł na przykład trzy zęby, nie szuka! dalszych, dopóki ich nie sprzedał. Z tego powodu musieliśmy kupić olbrzymią masę pękniętych, bezwartościowych szczątków zębów i wyrzucić je w Bandung-jeżeli zostawilibyśmy je w Sangiran. Jawąjczycy ponownie oferowaliby je nam na sprzedaż".
Umotywowani w ten sposób pracownicy szybko znaleźli pożądane fragmenty czaszki. Von Koenigswald wspominał później: „Nabrzegach małej rzeki, niemal suchej o tej porze roku. leżały fragmenty czaszki, wymyte z piaskowców i łupków, które zawierały faunę cechującą TYinil. Z całą gromadą podnieconych Jawąjczyków wdrapaliśmy się na stok, zbierając po drodze każdy kawałek kośd.jaki mogliśmy dostrzec. Obiecałem wcześniej po 10 centów za każdy fragment należący do tej czaszki Nie doceniłem jednak zdolności moich ciemnoskórych pracowników do robienia -dużych interesów-. Rezultat byl przerażający! Za moimi plecami łamali większe fragmenty na kawałki, by zwiększyć liczbę okazów do sprzedaży! Zebraliśmy około 40 fragmentów, z. których 30 należało do czaszki (...). Utworzyły dobrze rozpoznawalne, niemal kompletne sklepienie czaszki pitekantropa. Teraz, w końcu, znaleźliśmy gol".
,CzUrwiek jawajski'
177
Skąd von Koenigswald wiedział, że fragmenty znalezione na powierzchni wzgórza należały rzeczywiście, jak twierdził, do środkowoplejsioceńskiej formacji Kabuh? Być może Jawąjczycy znaleźli czaszkę w innym miejscu, rozbili ją. jeden kawałek przesiali von Koenigswald owi. a resztę rozrzucili na brzegach Kali Tjemoro.
Vcm Koenigswald zrekonstruował czaszkę na podstawie 30 znalezionych fragmentów. Nazwał ją pitekantrop U i przesłał wstępny raport Dubois. Jego czaszka była o wiele bardziej kompletna niż oryginalne sldepienie czaszki znalezione przez Dubois w Tttnil. Vbn Koenigswald sądził, że Dubois zrekonstruował czaszkę pitekantropa ze zbyt niskim czołem. Uważał, iż fragmenty, które odnalazł pozwalały na bardziej „ludzką” interpretację.
Dubois przyznał w międzyczasie, żc jego oryginalny Piihccantkropus crec-tus był jedynie wymartą małpą człekokształtną i nie zgodził się z rekonstrukcją von Koenigswalda. Oskarżył go publicznie o oszustwo. Cofnął późnię) to oskarżenie i stwierdził, że błędy, jakie dostrzega w rekonstrukcji von Koenigswalda, prawdopodobnie nie zostały dokonane umyślnie.
Poglądy von Koenigswalda zdobywały jednak poparcie. W 1938 roku Franz Weidcnreich, kierownik wykopalisk „człowieka pekińskiego” w Zhoukoudian. oświadczył w prestiżowym czasopiśmie Naturę, że nowe znaleziska von Koenigswalda udowodniły ostatecznie, łż puekanlrop był przodkiem istot ludzkich a nie gibona, jak twierdził Dubois.
W 1941 roku jeden z Jawąjczyków von Koenigswalda przesłał mu z Sangiran do Bandung fragment olbrzymiej żuchwy Zdaniem von Koenigswalda kość U posiadała wyraźne cechy szczęki przodka ludzkiego gatunku Nazwał nowego hominida Meganthropus paleojazamcus („olbrzymi człowiek starożytnej Jawy”). ponieważ odkryta żuchwa była dwa razy większa niż typowa szczęka współczesnego człowieka.
Badając szczegółow o bezpośrednie relacje, nic znaleźliśmy dokładnego opisu miejsca, w którym odkryto to znalezisko ani nazwiska czy też imienia odkrywcy Jeżeli von Koenigswald opisał dokładnie okoliczności tego odkrycia, stanowi to dobrze strzeżoną tąjemnicę naukową. Omawiał bowiem problem meganiropa przynąjmniej w trzech raportach, jednak w żadnym z nich nie informował o szczegółach pierwotną) lokalizacji skamieniałości. Powiedział jedynie, że pochodzi ona z formacji Putfangan, lecz nie podał dalszych informacji. Z tego względu na temat meganiropa wiemy tak naprawdę tylko tyle, iż jakiś Jawąjczyk. którego nazwiska czy choćby imienia nie znamy przesłał fragment szczęki von Koenigswaldowi. Ze ściśle naukowego punktu widzenia wiek znaleziska pozostaje tajemnicą. Tym niemniej, w opinii von Koenigswalda megan-trop był olbrzymim hominidem, stanowiącym boczną ^łąź głównej linii ewolucji Homo sapiens sapiens.
\bn Koenigswald znalazł również skamieniałości w postaci dużych zębów, przypominąjących zęby człowieka. Przypisał je jeszcze większej istocie, nazwanej Gigantopithecus. Jego zdaniem gigantopitek był dużą małpą, która żyła